W minioną niedzielę komisja wyborcza w zmienionym składzie jeszcze raz przeliczyła głosy oddane w jesiennych wyborach na radnego Józefa Szustakowskiego i Dariusza Bartczaka. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Koninie, który rozpatrzył protest wyborczy, jaki wniósł Szustakowski po tym, kiedy przegrał wybory siedmioma głosami. Powtórka zliczania głosów okazała się zaskakująca. Józef Szustakowski wygrał z Dariuszem Bartczakiem pięcioma głosami i miał ich aż o 13 więcej niż w poprzednim protokole komisji.
To jednak nie zakończyło sprawy. Podczas ubiegłorocznych wyborów spakowane w worki głosy zostały złożone w pomieszczeniu pancernym w Urzędzie Stanu Cywilnego we Władysławowie. Z niego bez wiedzy wójta, worki zostały przeniesione do innego pomieszczenia, a jeden z nich został uszkodzony. - Powiadomiłem o tym prokuraturę. Nie wiem gdzie nastąpiła manipulacja, ale jeśli worki z głosami zostały wcześniej otworzone, to nie powinny być brane pod uwagę. Uczciwie byłoby, gdyby wybory zostały powtórzone - mówi Krzysztof Zając.
Zwycięstwo opozycyjnego do wójta radnego podejrzenie kieruje w jego stronę. - Niczego nie zmanipulowałem. To ja powinienem mieć do wójta pretensje, że źle przechowywał karty do głosowania, bo zgodnie z prawem on za to odpowiada - mówi Józef Szustakowski.
Czytaj także: Władysławów: Po proteście został radnym
Czytaj także: Władysławowo: Powtórzą wybory na radnego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?