Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018: Poznańscy radni pod naszą lupą. Oceniamy ich zaangażowanie

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
Klub PRONa sesji inauguracyjnej był nieobecny, ślubowanie złożył później. Można odnieść wrażenie, że  był nieobecny przez ostatnie cztery lata, jeśli wziąć pod uwagę jego aktywność. Być może dlatego, że od marca pracuje w Krakowie, jest dyrektorem Instytutu Książki.Przejdź do kolejnego radnego --->
Klub PRONa sesji inauguracyjnej był nieobecny, ślubowanie złożył później. Można odnieść wrażenie, że był nieobecny przez ostatnie cztery lata, jeśli wziąć pod uwagę jego aktywność. Być może dlatego, że od marca pracuje w Krakowie, jest dyrektorem Instytutu Książki.Przejdź do kolejnego radnego --->Archiwum Polska Press
Cztery lata temu jedni zasiedli w ławach radnych po raz pierwszy, inni zdobyli mandat po raz drugi, ale byli też „starzy wyjadacze”, którzy pamiętają początki poznańskiego samorządu. Czy należycie wywiązali się z obowiązków, które na nich spoczywały? Każdy werdykt będzie wynikiem subiektywnej oceny. Ostatecznie o tym, czy dostaną czerwoną kartkę, czy kredyt zaufania na kolejną kadencję zdecydują poznaniacy 21 października.

Mijająca właśnie kadencja poznańskiego samorządu zaczęła się od trzęsienia ziemi. Po 16 latach zmienił się prezydent, także część radnych była nowa, zmianie uległ też układ sił politycznych w Radzie Miasta. To wszystko spowodowało, że wstrząsy były odczuwalne jeszcze długo po tym, jak opadły wyborcze emocje.

Platforma przegrywała batalię po batalii, bo miała wyostrzone apetyty, wygórowane ambicje po wygranej prezydenta z ich ugrupowania, a nie dysponowała większością w radzie. Po raz pierwszy dostała po łapach, gdy decydowano komu przypadnie przewodniczenie komisjom. Musiała skapitulować przez sprzymierzonymi siłami PiS, SLD i PRO i zadowolić się szefami pięciu komisji.

Lewica nie ukrywała satysfakcji i jak mogła, to wyprowadzała kolejne ciosy w kierunku PO i prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Brała odwet za to, jak została potraktowana. J. Jaśkowiak zaproponował Tomaszowi Lewandowskiemu, szefowi klubu Zjednoczonej Lewicy stanowisko zastępcy prezydenta. Okoniem stanęła Platforma. W efekcie przy uchwalaniu pierwszego budżetu miasta w tej kadencji „rządząca” partia musiała się umizgiwać do radnych Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego (PRO), by projekt został przyjęty. Sojusz z PRO okazał się kruchy, rozleciał się zaraz po uchwaleniu budżetu.

POZNAŃSCY RADNI POD NASZĄ LUPĄ. TAK ICH OCENILIŚMY:

Dopiero po wielu miesiącach szarpaniny Platforma zrozumiała, że bez większości w Radzie Miasta nie da się rządzić Poznaniem. I tak zdecydowano się jednak na podpisanie porozumienia ze Zjednoczoną Lewicą, a Lewandowski został zastępcą prezydenta. Jednak ten alians do dziś uwiera niektórych działaczy PO. Nim jednak do tego doszło, zmieniło się trzech zastępców prezydenta, w tym Jakub Jędrzejewski oraz Agnieszka Pachciarz, którzy żegnali się z urzędem w fatalnej atmosferze.

Radni w tej kadencji musieli stawić czoło zjawiskom, z którymi wcześniej nie mieli do czynienia. Na sesji np. została upubliczniona sprawa inwigilowania skrzynek mailowych urzędników. Dostali też mail, dotyczący mobbingu w Gabinecie Prezydenta, a w tym roku radny PiS powiadomił Państwową Inspekcję Pracy o możliwości mobbingu w Biurze Rady Miasta. Jednym i drugim przypadkiem zajęła się PIP, która stwierdziła działania noszące znamiona mobbingu i zaleciła wprowadzenie programu antymobbingowego.

Ta kadencja obrodziła w dzieci. Zdarzało się, że maluchy były obecne na sesjach. Urszula Mańkowska z PO przychodziła na komisje ze swoim starszym synem, a w tej kadencji z młodszym na sesje. Zdarzało się, że Karolina Fabiś-Szulc z PO zabierała ze sobą 7-tygodniowego synka na obrady, podobnie jak Małgorzata Dudzic-Biskupska (PO) czy Klaudia Strzelecka (PiS), mama bliźniaczek. Trzeba podkreślić, że panowie radni zawsze chętnie pomagali mamom.

Chyba jeszcze w historii rady nie było tylu przypadków złożenia mandatów, jak w tej kadencji. Jan Sulanowski zastąpił Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który został posłem, obecnie jest wiceministrem spraw zagranicznych. Mandat oddali Urszula Mańkowska, która wygrała konkurs na zastępcę dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń i Bartosz Zawieja po tym, jak wybrał wiceprezesurę w spółce Remondis. Mandat po Lewandowskim, gdy ten został zastępcą prezydenta, objął Henryk Kania.

Na początku kadencji radni nie mogli narzekać na nadmiar pracy, bo do komisji i na sesję trafiało mało projektów uchwał. Później to się zmieniło, a poza tym radni wzięli sprawy w swoje ręce i sami przychodzili z gotowymi uchwałami.

Czy poznaniacy wiedzą kim jest Jacek Jaśkowiak? Jacy są kandydaci w nadchodzących wyborach samorządowych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Wybory samorządowe 2018: Poznańscy radni pod naszą lupą. Oceniamy ich zaangażowanie - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski