Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory w cieniu wielkiej awarii

Andrzej Kurzyński
Członkowie Miejskiej Komisji Wyborczej ogłaszają wyniki wyborów do Rady Miejskiej Kalisza
Członkowie Miejskiej Komisji Wyborczej ogłaszają wyniki wyborów do Rady Miejskiej Kalisza Andrzej Kurzyński
W wielu gminach południowej Wielkopolski nazwiska nowych wójtów i burmistrzów poznaliśmy w poniedziałkowy ranek Ciągle nie ma rozstrzygnięcia w dwóch największych miastach regionu, choć urzędujący prezydenci wygrali I turę.

Tak dziwnych wyborów samorządowych jeszcze nie było. Wyniki, które zazwyczaj podawane są w kilka godzin po zamknięciu lokali wyborczych, nie były znane jeszcze we wtorek rano. Przez ten czas nie tylko wyborcy, ale zwłaszcza sami kandydaci trzymani byli w niepewności. Warto dodać, że w chwili zamykania tego wydania "Ziemi Kaliskiej" nie były jeszcze znane wyniki głosowania do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego...

Wszystko przez system komputerowy, który Państwowa Komisja Wyborcza wprowadziła tuż przed samymi wyborami. Miał on usprawnić liczenie głosów, ale je totalnie sparaliżował. System co chwilę się zawieszał, a wiele lokalnych komisji wyborczych nie było w stanie wygenerować wyników. Co chwilę trzeba było zarządzać przerwę, a PKW obiecywała, że wszystko niebawem ruszy. W efekcie, część komisji zdecydowała się na ręczne liczenie głosów. Tak było choćby w Kaliszu.

- Nasza platforma obliczeniowa działa bez zarzutu. To cztery kalkulatory i komputer z Excelem - ironizowała Anna Krysicka, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej w Kaliszu.

W niektórych lokalach wyborczych okazało się, że urny, do których wrzuca się karty do głosowania, były zbyt małe, aby pomieścić aż tyle dokumentów. W Kościelnej Wsi komisja nie doczekała się kolejnej urny i karty ze skreślonymi głosami deponowano obok.

W obwodowej komisji wyborczej przy ulicy Piastowskiej w Ostrowie Wielkopolskim znalazła się partia wadliwych kart głosowania do Rady Powiatu. Zabrakło kart dwóch komitetów. Z kolei dwa inne komitety miały karty podwójne. Felerny zestaw, liczący kilkadziesiąt kart, został jeszcze w godzinach przedpołudniowych wycofany i wymieniony na prawidłowy. Identyczne karty z takim samy błędem zauważono również w lokalu wyborczym przy ulicy Grabowskiej. Tam jednak było ich tylko kilka sztuk. Ugrupowanie, które zostało na skutek błędu pominięte, złożyło jednak protest do Państwowej Komisji Wyborczej.

Ostatecznie pierwsze wyniki głosowania na prezydenta Kalisza oraz frekwencję ogłoszono we wtorek przed południem. Spośród 82722 kaliszan uprawnionych do głosowania, udział w wyborach wzięło 34197, czyli frekwencja wyniosła 41,34 proc.

Nie obyło się również bez zgrzytów. Według ludowców do sfałszowania wyborów mogło dojść w Liskowie. Tutaj okazało się, że aż 44 proc. głosów było nieważnych! Na 503 oddane głosy nieważnych było aż 391, z czego 267 to te oddane na kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego...

W dniu niedzielnych wyborów kaliska policja przyjęła trzy zawiadomienia o naruszeniu ciszy wyborczej. Jedna z osób została ukarana mandatem. Decyzji w sprawie konsekwencji wobec kolejnej osoby jeszcze nie podjęto. Trzeciego sprawcy prowadzenia agitacji wyborczej, wbrew obowiązującemu zakazowi nie ustalono. W godzinach popołudniowych dyżurny KMP w Kaliszu otrzymał informację o kursujących dwóch autobusach, oklejonych plakatami kandydatów, ubiegających się o mandaty w wyborach samorządowych. Interweniujący w tej sprawie policjanci przesłuchali jedną osobę w charakterze świadka oraz dotarli do kierowcy jednego z autobusów. Po interwencji mundurowych kierowca plakaty zdjął.

- Wobec kierowcy będzie prowadzone postępowanie w sprawie o wykroczenie, które może zakończyć się ukaraniem go mandatem lub skierowaniem sprawy do sądu - mówi sierż. szt. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik KMP w Kaliszu. - Wyjaśniamy także drugie zgłoszenie dotyczące złamania ciszy wyborczej przez kierowcę drugiego autobusu.

Około godz. 18.00 policja przyjęła zgłoszenie telefoniczne od mieszkańca osiedla Dobrzec w Kaliszu, który poinformował o rozdawaniu ulotek wyborczych na klatkach schodowych bloków znajdujących się na tym osiedlu.

Policjanci zastali na miejscu 19-letnią dziewczynę, która rozdawała ulotki jednego z kandydatów do Rady Miejskiej Kalisza.

- Dziewczyna tłumaczyła się niewiedzą na temat obowiązującej ciszy wyborczej - mówi rzeczniczka kaliskiej policji. - Sprawczyni wykroczenia została ukarana mandatem w wysokości 50 złotych.

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski