Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch metanu w kopalni CSM w Stonawie. Ratownicy wydostali ciało jednego górnika

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
W Stonawie nadal trwa akcja, która ma na celu wydobycie ciał polskich górników
W Stonawie nadal trwa akcja, która ma na celu wydobycie ciał polskich górników Arek Biernat
Ratownicy wydostali ciało jednego z dziewięciu górników, którzy zginęli w wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie. Trwa skomplikowana akcja kilometr pod powierzchnią ziemi.

W połowie kwietnia, czyli po prawie czterech miesiącach od katastrofy w kopalni CSM w Stonawie, ratownicy rozpoczęli ponowne poszukiwania tragicznie zmarłych dziewięciu polskich górników, którzy zginęli 20 grudnia 2018 roku w wyniku wybuchu metanu. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku zagrożony rejon odizolowano specjalnymi tamami z powodu pożaru metanu.

Teren objęty wybuchem ma długość ok. 4,8 tys. m.

- Za pierwszą tamą w rejonie przodka znajduje się pięć osób. Tych zmarłych chcemy wydobyć w pierwszej kolejności. Jeśli warunki pozwolą, może to się udać jeszcze pod koniec kwietnia lub na początku maja. Znajdują się około 250 m za tamą. Pozostała czwórka górników znajduje się w ścianie przy kombajnie. Do nich dzieli nas około 500 metrów. Wydobycie ich może potrwać do połowy maja. Podkreślam, że wszystko zależy od warunków panujących na dole - tłumaczył kilka tygodni temu na łamach DZ Karel Blahut, kierownik kopalni CSM w Stonawie.

Ratownicy rozebrali tamę i przewietrzyli chodnik. To pozwoliło im dotrzeć do pierwszego ciała górnika. Rzecznik prasowy spółki OKD nie podaje żadnych informacji na ten temat. O postępach informuje jedynie Prokuratura Okręgowa w Karwinie. W tym tygodniu na powierzchnię wydobyto pierwsze z dziewięciu ciał polskich górników. Informację potwierdziła czeskim mediom Gabriela Slavíkova, prokurator okręgowy z Karwiny. Jej zdaniem, do końca kwietnia ratownicy wydobędą kolejne cztery ciała. W połowie maja na powierzchnię wyjadą ostatnie cztery ciała.

Zwłoki pierwszego z odnalezionych górników mają zostać wydane rodzinie najszybciej jak to będzie możliwe. Wcześniej jednak wykonana zostanie sekcja zwłok.

Śledczy z prokuratury chcą poznać prawdziwą przyczynę wybuchu. Badanych jest kilka wersji, w tym także ta w sprawie ewentualnych naruszeń kwestii bezpieczeństwa. Górnicy pracujący w Stonawie m.in. dziennikarzom DZ potwierdzali, że na dole dochodziło do wpływania na czujniki monitorujące poziom metanu, aby w ten sposób zapobiec przerwaniu prac.

W katastrofie zginęło 13 osób

Do wybuchu metanu w czeskiej kopalni CSM w Stonawie niedaleko Karwiny doszło 20 grudnia 2018 roku. W wypadku zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków, a 10 osób zostało rannych. W dniu wypadku udało się wydostać tylko jedno ciało. Kolejne trzy wyjechały na powierzchnię 23 grudnia. Ze względu na trwający pożar obszar wypadku oddzielono tamami. Za nimi wciąż znajdują się ciała 8 Polaków.

Szpital w Ostrawie opuścił już drugi z najciężej rannych górników. Stan jego zdrowia się poprawił. Ma poparzone ok. 65 proc. powierzchni ciała. Teraz czeka go długa rehabilitacja.

Przyczyny wypadku wyjaśnia czeski urząd górniczy. W pracach powołanej komisji są przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego. Śledztwo w sprawie prowadzi też czeska i polska prokuratura.

5 mln euro dla Górnego Śląska i innych regionów górniczych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wybuch metanu w kopalni CSM w Stonawie. Ratownicy wydostali ciało jednego górnika - Dziennik Zachodni

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski