Wycieczka turystycznym "Kilofem" [ZDJĘCIA]

Zanim skład dotarł w Sudety, na jego pokład we Wrocławiu do Wielkopolan dołączyli mieszkańcy Dolnego Śląska. W sumie wraz z obsługą i maszynistami prowadzącymi parowóz i lokomotywę
najciekawszy fragment wyprawy pokonywało około 600 osób.

Odcinek linii kolejowej z Kłodzka do Wałbrzycha, to fragment dawnej linii łączącej Berlin z Wiedniem. Ponieważ wytyczona wtedy trasa musiała przecinać wiele dolin i gór, stąd też liczne wiadukty oraz tunele. Najdłuższy z nich liczy sobie 1604 metry i został wykuty w skale, zaś najwyższy wiadukt ma niecałe 40 metrów wysokości. Podczas przejazdów po ażurowych konstrukcjach wiaduktów, pasażerowie wychylający się z okien ,,Kilofa'' mogli sami ocenić skalę tego inżynierskiego przedsięwzięcia, dzięki któremu, od lat pociągi pokonują górskie przepaście.

Do tych zapierających dech w piersiach widoków należy jeszcze doliczyć malownicze lesiste wzgórza, wijące się w dole drogi i górskie potoki, aby podróż uznać za udaną. Tymczasem na pasażerów czekały jeszcze atrakcje na dwóch stacjach kolejowych. W Jedlinie Zdroju właściciele okolicznych gospodarstw agroturystycznych przywitali gości z Wielkopolski swojskim poczęstunkiem oraz wyrobami miejscowego rękodzieła. W Wałbrzychu wraz z miejscowym zespołem ludowym pasażerowie śpiewali i bawili się przez prawie godzinę. Za to wielkopolską atrakcją na całej trasie przejazdu ,,Kilofa'' był zabytkowy parowóz z wolsztyńskiej parowozowni, który fotografowano i filmowano na wszelkie możliwe sposoby.

Organizatorem przejazdu jest Instytut Rozwoju i Promocji Kolei, który w tym roku zaoferował już siedem tego typu wypraw z Poznania. Chętni mogą skorzystać jeszcze z ,,Wodnika'', czyli pociągu, którym 23 września będzie można pojechać do Wągrowca i Gołańczy. Szczegóły na stronie turkol.pl.