Kłosowski: - To nie uczniowie są winni

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
- Od piątku odbieram telefony od zdenerwowanych rodziców - mówi Kłosowski.
- Od piątku odbieram telefony od zdenerwowanych rodziców - mówi Kłosowski. fot. Paweł Stauffer/Archiwum
Sławomir Kłosowski, poseł PiS, były wiceminister edukacji: - Każde rozwiązanie tej sprawy to szukanie mniejszego zła

- W kilkudziesięciu szkołach całej Polski uczniowie nie byli w stanie rozwiązać najwyżej punktowanego zadania w części humanistycznej egzaminu gimnazjalnego, bo nauczyciele nie przerobili z nimi wymaganych lektur. Kto zawinił?
- Przede wszystkim ministerstwo edukacji, które powinno nadzorować prace Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i nie dopuścić do takiej sytuacji. Odpowiedzialna jest też CKE, która wiedząc, że jest 37 programów nauczania, powinna to uwzględnić, układając pytania. Widać, że nie robili tego nauczyciele-praktycy, znający szkolną rzeczywistość. Poza tym pytanie zostało źle skonstruowane. Nie powinno wymagać szczegółowej znajomości treści lektur. Egzamin sprawdza przecież umiejętności.

- Od egzaminu minął tydzień i na razie wygląda na to, że za winy dorosłych zapłaci młodzież.
- W ogóle nie dopuszczam takiej myśli. Od piątku odbieram telefony od zdenerwowanych rodziców. Oburzające jest to, że minister Hall, zamiast zrobić coś dla pokrzywdzonych uczniów, domaga się restrykcji wobec nauczycieli, którzy nie przerobili lektur.
- I dlatego uważa pan, że sprawą powinien zająć się Sejm?
- Jako wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji złożyłem pismo o jej nadzwyczajne posiedzenie w tej sprawie. Chętnie podpowiemy pani minister, co można by zrobić. Sprawa powinna też trafić na obrady plenarne, bo to nie jest pierwsza wpadka pani minister, która różne swoje pomysły na zarządzanie oświatą ogłasza jedynie na konferencjach prasowych, zamiast przyjść z tym do posłów.

- Wczoraj minister Katarzyna Hall zapowiedziała, że decyzja zapadnie za 2-3 dni. Jaka ona powinna być pana zdaniem?
- Widziałbym dwa wyjścia. Pierwsze to powtórzenie dla pokrzywdzonych uczniów ostatniego zadania. Niech napiszą wypracowanie z lektur, które znają. Inna możliwość to unieważnienie ostatniego zadania wszystkim gimnazjalistom i podzielenie puli punktów na pozostałe, żeby nikt nie był stratny.

- To ostatnie jest nierealne - obowiązuje pewien klucz odpowiedzi, a prace są już sprawdzane. Jest trzecie wyjście - unieważnienie egzaminu humanistycznego. Być może zasugeruje je ministerstwu Rzecznik Praw Obywatelskich, który zajął się sprawą.
- To byłoby najbardziej obiektywne rozstrzygnięcie, choć kosztowne i kłopotliwe. I większość uczniów, którzy poradzili sobie z egzaminem, pewnie by protestowała, ale tu każde rozwiązanie jest szukaniem mniejszego zła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska