Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyniszczony owczarek z dredami z odchodów odebrany przez TOZ. Nie udało się go uratować

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Piękny dom, czyste podwórko, szczęśliwa rodzina. Często zdarza się, że za tak wspaniałą fasadą rodziny kryje się zgnilizna i cierpienie zwierząt. Tak było i tym razem w Trzemesznie. Gnieźnieńskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami odebrało skrajnie zaniedbanego psa. Niestety, nie udało się go uratować.

Spis treści

Piękny dom, wspaniała rodzina. Pies skrajnie zaniedbany

Zadbana posesja, ładny dom, czyściutkie podwórko... właściciel nie spodziewał się wizyty inspektorów. Kiedy członkinie TOZ-u zobaczyły tego, niegdyś pięknego, owczarka niemieckiego, ugięły się pod nimi nogi.

Bruno, obklejony dredami z odchodów, powłóczył nogami. Choć „właściciel” zapewniał, że psu jest dobrze, nikt mu nie uwierzył. Jak wynikało z relacji mężczyzny, pies od jakiegoś czasu miał problemy z wypróżnianiem. Mimo to nie trafił do weterynarza. Jego – już były – właściciel zapewniał, ze jest zdrowy, nigdy nie chorował, a u niego ma dobrze. Pies spał w komórce, na starym dywanie.

- Podchodzimy do Bruno, a on kładzie się, widać że nie ma siły stać, a jego ciało drży. Nie wykazuje nawet najmniejszej agresji, tylna łapa opuchnięta i bardzo obolała kiedy dotykamy. Ogon to jedno wielkie zlepisko odchodów, dredy z kału wokół odbytu, pod łapami i na podbrzuszu. Sierść śmierdząca, zwisające dredy wokół uszu i pyska. Pod sierścią wyraźnie wyczuwalny kręgosłup i żebra, bardzo mocno powiększony brzuch jakby napuchnięty. Nawet delikatny dotyk podbrzusza sprawia, że Bruno odczuwa ból, z odbytu co chwilę wypływa płynny kał. Oddech Bruna jest krótki i ciężki. Z oczu wysięk ropny

– relacjonowało towarzystwo w emocjonującym poście.

Bruno miał dredy z odchodów. Był wyniszczony

Pies miał 12 lat, nie był wyprowadzany na spacery. Nie widział go weterynarz. Były właściciel nie przejął się jego stanem, był tylko zainteresowany tym, kto powiadomił inspektorów. Owczarek trafił do lecznicy, gdzie ustalono, że stan psa jest jeszcze gorszy niż zakładano. Płyn w jamie brzusznej uniemożliwiał wykonanie USG. Ciężki i krótki oddech prawdopodobnie spowodowany uciskiem klatki piersiowej przez płyn. Bruno został w klinice, otrzymał leki przeciwbólowe i zwiększające objętość wydalanej z organizmu wody by jutro było możliwe wykonanie należytej diagnostyki.

Niestety, mimo świetnej opieki, okazało się, że stan niegdyś pięknego zwierzęcia jest gorszy niż mogłoby się wydawać. Dzień po odebraniu psa, w poniedziałek, 27 lutego, pies odszedł za Tęczowy Most.

Psa nie udało się uratować. Pobiegł za Tęczowy Most...

- Pies od wielu miesięcy nie mógł się załatwić. Utworzyła się tak wielka przepuklina, która całkowicie blokowała możliwość wydalania kału. Jama brzuszna wypełniona płynem, na płucach woda i rozsiany proces nowotworowy, kręgosłup, stawy biodrowe, kolanowe wyniszczone do granic, od wczoraj już nie wstawał. Załatwiał się pod siebie od bardzo dawna. W klinice nie wybudzają go z narkozy. Stan jest tragiczny, nie ma szans na wyleczenie ani przedłużenie mu życia

– relacjonowała w poniedziałek członkini Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami.

Organizacja zapowiada, że będzie wnioskować o wyrok za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.

Zobacz też:

Wyniszczony owczarek z dredami z odchodów odebrany przez TOZ. Nie udało się go uratować!

Wyniszczony owczarek z dredami z odchodów odebrany przez TOZ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wyniszczony owczarek z dredami z odchodów odebrany przez TOZ. Nie udało się go uratować - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto