Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w firmie w Wielkopolsce. Pracownik wpadł do maszyny do mięsa i prawie stracił nogę. „Mieliśmy kłamać w szpitalu”

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Elshan obecnie przebywa w szpitalu Charite w Berlinie, do którego trafił z Wolsztyna. Wciąż nie wiadomo, kto pokryje koszty jego leczenia. Chodzi o kilkaset tysięcy euro.
Elshan obecnie przebywa w szpitalu Charite w Berlinie, do którego trafił z Wolsztyna. Wciąż nie wiadomo, kto pokryje koszty jego leczenia. Chodzi o kilkaset tysięcy euro.
Obywatel Gruzji, pracujący w firmie pod Wolsztynem, w lutym wpadł do maszyny z kebabem. Prawie stracił nogę. Uratowali ją lekarze z berlińskiej kliniki Charite, znanej z leczenia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Sprawa ma swój dalszy ciąg. - Zawiadamiamy prokuraturę i inspekcję pracy. Właściciel firmy spod Wolsztyna próbował zatuszować okoliczności wypadku na terenie swojej firmy i nie pomógł swojemu pracownikowi – podkreśla adwokat Patryk Graczyk, pełnomocnik poszkodowanego 21-latka.

Na imię ma Elshan. Jest obywatelem Gruzji należącym do mniejszości azerskiej zamieszkującej w tym kraju. W lutym Elshan rozpoczął pracę w firmie w Kopanicy pod Wolsztynem. Już pierwszego dnia pracy zderzył się z brutalną rzeczywistością. Dostał polecenie wyczyszczenia starej maszyny do rozdrabniania mięsa na kebab. Maszyna pracowała na wolnych obrotach po to, by można było wyczyścić każdy z jej elementów.

- Elshan dostał wąż do ręki. Zaczął czyścić maszynę. Bez żadnych środków ochronnych, szkoleń, jak ma to bezpiecznie zrobić. W trakcie pracy poślizgnął się i wpadł do środka. Maszyna tak mocno rozcięła jego nogę, że lekarze z Wolsztyna chcieli ją amputować – relacjonuje adw. Patryk Graczyk.

Wujek Elshana: Właściciel firmy nie chciał też wezwać karetki

21-letniemu obywatelowi Gruzji feralnego dnia towarzyszył jego wujek, Ramiz. Udało nam się z nim porozmawiać.

- Właściciel firmy, Turek, nie wezwał policji i karetki. Powiedział, że pokryje połowę wszystkich kosztów, byle nie mówić, co się stało w firmie. Kazał kłamać w szpitalu w Wolsztynie, że na Elshana spadł z podnośnika samochód

– opowiada Ramiz.

Krzyczący z bólu mężczyzna został zawieziony do szpitala nie karetką, lecz prywatnym samochodem. Lekarze z Wolsztyna usłyszeli bajeczkę o aucie, które w trakcie naprawy spadło na nogę Elshana. Obrażenia były na tyle poważne, że lekarze widzieli jedyne wyjście: amputacja nogi poniżej kolana. Jak słyszymy, podobne zdanie wyraziły szpitale z Poznania i Warszawy.

Czytaj też Wstrząsający wypadek młodego Ukraińca w firmie z Wielkopolski. Właściciel oskarżony

Rodzina i znajomi 21-latka nie dawali za wygraną. Skontaktowali się z kliniką Charite z Berlina, znaną z ratowania otrutego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. W Berlinie, gdzie wkrótce przewieziono Elshana, lekarze uratowali jego nogę.

- Ale pojawił się kolejny problem. Berliński szpital za dotychczasowe leczenie wystawił rachunek na kilkadziesiąt tysięcy euro. I to nie koniec wydatków, bo leczenie trwa. Nie wiadomo, czy Elshan będzie mógł tam zostać, jeśli nie będzie zapłaty za dotychczasową pomoc

– zaznacza adw. Patryk Graczyk.

Prawnik uważa, że terapię w Niemczech mógłby sfinansować NFZ. To jednak nie takie proste. Jak usłyszeliśmy w szpitalu w Wolsztynie, do którego najpierw trafił ranny pracownik, Elshan i jego bliscy do tej pory nie przedstawili dowodów na ubezpieczenie w Polsce. Dlatego w Wolsztynie potraktowano go jako osobę nieubezpieczoną w UE i również tam oczekują na zapłatę za leczenie.

- Na szczęście, w dniu rozpoczęcia pracy, Elshan został ubezpieczony przez pracodawcę – mówi adw. Patryk Graczyk. - Jego pełnomocnikiem zostałem dopiero kilka dni temu i teraz trzeba wyprostować wszystkie kwestie prawne. Dostarczę niezbędne dokumenty i do szpitala, i do NFZ licząc, że fundusz pokryje koszty leczenia w Niemczech.

Elshan nie jest pierwszym obcokrajowcem, który został źle potraktowany

W NFZ usłyszeliśmy, że każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Podstawą są dokumenty oraz potwierdzenie, że w Polsce nie dało się wyleczyć pacjenta.

Elshan nadal ma kłopoty ze zdrowiem. Kłopoty będzie miał także jego pracodawca, firma Nem zarejestrowana w Głogowie. Należy do Turka, który prowadzi ją wraz z Polką. Próbowaliśmy dodzwonić się do pani prezes, wysłaliśmy jej SMS-a, ale bez odpowiedzi.

Czytaj też Sprawa Oksany, Ukrainki, która doznała udaru. Jej pracodawca zmyślał, że jej nie zna

Adwokat Elshana zapowiada skierowanie zawiadomienia do prokuratury oraz inspekcji pracy. Od firmy Nem produkującej mięso na kebab, która miała zostawić Elshana bez pomocy, będzie się domagał odszkodowania za wypadek przy pracy.

Sprawdź też:

21-letni obywatel Gruzji nie jest pierwszym obcokrajowcem, który odniósł w Wielkopolsce wypadek przy pracy i został źle potraktowany przez pracodawcę. W przeszłości pisaliśmy o wypadku Dimy z Ukrainy. W firmie w Wielichowie, produkującej opakowania na owoce, maszyna zmiażdżyła jego ręką i „ugotowała” ją. Właściciel kazał kłamać Dimie w szpitalu, że spalił sobie rękę… w kominku. W szpitalu amputowano mu dłoń. Właściciel firmy miał potem poważne kłopoty. W sprawie karnej został prawomocnie skazany (kara więzienia w zawieszeniu) za narażanie młodego Ukraińca na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Okolicznością obciążającą było zachowanie Roberta S. po wypadku. Jak wskazał sąd, myślał głównie o sobie, a nie o pomocy ciężko rannemu pracownikowi.

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski