Na szczęście, liczba wypadków w rolnictwie, w tym wypadków śmiertelnych, z roku na rok systematycznie spada. Dla porównania: w 2010 roku do Oddziału Regionalnego KRUS w Poznaniu i podległych mu placówek terenowych zgłoszono 2977 wypadków, w 2013 roku było już ich o czterysta mniej. To, co się nie zmienia, to przyczyna tych najpoważniejszych wypadków, które kończą się kalectwem albo śmiercią.
- To wciąż nieuwaga, rutyna i pośpiech - mówi Marek Miechurski, kierownik referatu prewencji i rehabilitacji w Oddziale Regionalnym KRUS w Poznaniu.
Zacięła się prasa albo sieczkarnia? Rzadko kiedy rolnicy pamiętają, żeby najpierw wyłączyć napęd, a dopiero potem naprawiać. Do tego często nie zwracają uwagi na to, co mają na sobie - luźne, zwisające rękawy czy szerokie nogawki, które przy braku osłon łatwo wkręcają się w maszyny. Takie wypadki nierzadko kończą się amputacją albo śmiercią - prawie co drugi wypadek śmiertelny ma związek z eksploatacją maszyn i urządzeń.
O tym, że tych tragedii można uniknąć pracownicy KRUS przekonują co roku rolników na szkoleniach z zakresu przepisów BHP. Tylko w ubiegłym roku KRUS zorganizował w całej Wielkopolsce 240 takich szkoleń dla prawie 6 tysięcy osób. Szkolono rolników, szkolono także tych, którzy nimi dopiero będą - uczniów szkół rolniczych. A najlepiej uczyć na przykładach. I to na przykładach z własnego podwórka.
- Omawiamy wypadki do których doszło na tym terenie - mówi Marek Miechurski.
To, co spotkało rolnika z sąsiedniej wsi, najmocniej jak się okazuje działa na wyobraźnię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?