Czytaj: Gran Turismo: Poszkodowani nie godzą się, by sprawca dobrowolnie poddał się karze
Nie zgodzili się jednak na to, by dobrowolnie się jej poddał. Ważniejsze okazały się pieniądze. I chociaż z logicznego punktu widzenia decydujące zdanie powinno należeć do prokuratora, to logika tu zawodzi.
Gdy poszkodowany się uprze, że nie wystarczy mu jedna rozprawa, by stało się zadość jego poczuciu sprawiedliwości, to nawet sąd musi się przed tym ugiąć. To, niestety, słabość tak dobrej skądinąd instytucji jak dobrowolne poddanie się karze.
Proces Norwega będzie sprawdzianem dla jeszcze jednej instytucji - obowiązku naprawienia szkody. W dużej, jeżeli nie w całej części zrobiły to już firmy ubezpieczeniowe, które tylko dwóm poszkodowanym wypłaciły po kilkanaście tysięcy złotych.
To ci sami poszkodowani, którzy uznali, że dłuższy proces bardziej im się opłaci. W końcu i tak płaci Norweg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?