- My tu nie wytrzymujemy już psychicznie. Jesteśmy już zdesperowani. Ten gong tak przeszkadza, że bez tabletek nasennych trudno jest w nocy zasnąć... - nie kryje bezsilności oraz zdenerwowania pan Henryk, jedna z wielu osób, które mieszkają w pobliżu przejazdu kolejowego na ul. Polanowskiej w Poznaniu.
Z kolei pan Tomasz dodaje: - Ten poziom hałasu jest tak irytujący i trudny wytrzymania, że trudno cokolwiek powiedzieć.
Sprawdź też:
Obaj mężczyźni przyznają zgodnie, że problem z hałasem zaczął się po tym, jak PKP Polskie Linie Kolejowe, w ramach modernizacji trasy z Poznania do Szczecina, miesiąc temu wyremontowały także przejazd kolejowy na ul. Polanowskiej.
- Przed remontem wyglądało to zupełnie inaczej, było inne natężenie dźwięku. Wtedy włączał się dzwonek jedynie w trakcie samego zamykania szlabanu. A teraz ten sygnał dzwoni nie tylko jak zamyka się szlaban, ale aż do momentu aż przejedzie pociąg. Komu to jest potrzebne? - pyta retorycznie pan Tomasz.
- Sąsiadka, amatorskim sprzętem, zmierzyła poziom hałasu i wyszło 85 decybeli. A ten gong bije przez cały czas przejazdu pociągu. To nie jest tak, że on pohałasuje przez chwilę i wyłącza się jak nadjeżdża pociąg. On się wyłącza dopiero, kiedy pociąg przejedzie, a to czasem trwa nawet 7 minut... Gorzej niż dzwony w kościele - dodaje pan Henryk.
Mieszkańcy o pomoc i wyłączenie sygnału dźwiękowego zwracali się także do PKP Polskich Linii Kolejowych.
- Dokładamy wszelkich starań, aby urządzenia zamontowane na przejazdach kolejowo-drogowych zapewniały bezpieczeństwo w ruchu kolejowym i drogowym oraz by nie powodowały dyskomfortu. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, na przejeździe kolejowo-drogowym na Smochowicach w Poznaniu, sygnalizator akustyczny przy torze nr 1 został wyłączony. Nie wpływa to na bezpieczeństwo i jest zgodne z przepisami - mówi Radosław Śledziński, rzecznik prasowy wielkopolskiego oddziału PKP Polskich Lini Kolejowych.
Chociaż jeden z sygnałów dźwiękowych faktycznie został wyłączony, to sami mieszkańcy przekonują, że w praktyce... nie odczuwają żadnej różnicy w poziomie hałasu. - Problem jest nadal. PKP wyciszyły jeden z gongów, ale to nie zmniejszyło znacząco hałasu. Nadal pozostał bowiem włączony drugi gong, po drugiej stronie przejazdu. A siła jego dźwięku jest tak samo duża i nam to nadal bardzo przeszkadza. Tak dalej nie można funkcjonować - opowiada pan Henryk.
Zobacz też:
Jednocześnie zwraca uwagę na wcześniejszy przejazd kolejowy na poznańskiej Woli, który także przebiega przez trasę z Poznania do Szczecina. - To ta sama trasa, a nie ma tam żadnego gongu, tylko same szlabany na przejeździe. Do tego na Woli jest o wiele większy ruch samochodowy. A u nas, gdzie w pobliżu mieszkają ludzie, a samochodów jest niewiele, to słyszymy ten hałas... W nocy to tędy nawet pies z kulawą nogą nie przechodzi - mówi pan Henryk.
I dodaje: - PKP nam odpowiadało, że to przejazd kategorii B i sygnał musi być słyszalny z odległości 30 metrów. Ale ja go słyszę z 300 metrów, a nie 30... Po co aż tak duża siła tego sygnału?
- Taki poziom hałasu i długość tego sygnału jest absolutnie nieuzasadniona. Brakuje dobrej woli urzędniczej, żeby ktoś na to spojrzał - kończy pan Tomasz. Obaj mężczyźni nie są jedynymi mieszkańcami, którzy narzekają na poziom hałasu. Odkąd przejazd został wyremontowany, do naszej redakcji już kilkukrotnie dzwoniły okoliczni mieszkańcy z prośbą o interwencję.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz też:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?