Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok poznańskiego sądu: Biznes ojca pogrążył sławnego syna?

Barbara Sadłowska
W środę poznański Sąd Apelacyjny ogłosi wyrok w procesie rodziny W., nieprawomocnie skazanej za malwersacje finansowe

Głównym oskarżonym jest ojciec Wiesław W., któremu nie powiodła się próba osiągnięcia sukcesu gospodarczego w branży przetwórstwa mięsnego.

Proces upadłego biznesmena przed poznańskim Sądem Okręgowym - nie pierwszy i nie ostatni tego rodzaju - zainteresował media, ponieważ towarzyszył mu syn Artur, były piłkarz Lecha, reprezentacji Polski i król strzelców niemieckiej Bundesligi.

Prokuratura oskarżyła również jego żonę i córkę Wiesława W., że pomagały seniorowi rodu w wyprowadzeniu majątku mięsnej spółki, która miała długi wobec wielu kontrahentów.

Przestępstwem popełnionym przez znanego piłkarza miało być przeszło 2,5 miliona pożyczki na budowę nowego zakładu. Była ona zabezpieczona notarialnie na majątku spółki ojca. Artur W. odzyskał w ten sposób większość pożyczonych pieniędzy - jednak ze szkodą dla innych wierzycieli.

W lipcu 2013 roku poznański Sąd Okręgowy skazał czworo oskarżonych na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny.
Wyrok zaskarżyli obrońcy rodziny W. oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, ponieważ sąd pierwszej instancji nie orzekł obowiązku naprawienia szkody.

Na wczorajszej rozprawie apelacyjnej stawił się tylko Wiesław W.

- Co pan chce powiedzieć sądowi przed ogłoszeniem wyroku? - zapytał sędzia Przemysław Strach.

- Uważam, że ta sprawa karna to wielkie nieporozumienie. To powinien być sąd cywilny - powiedział Wiesław W. , dodając, że przez 26 lat prowadzenia działalności gospodarczej nie miał żadnego konfliktu z prawem.

Przyznał się jedynie do tego, że nie odprowadził składek do ZUS. Wyjaśnił jednak, że wolał zapłacić pracownikom, a na składki już nie starczyło.

Według Wiesława W. inwestycja niefortunnie zbiegła się ze "świńskimi dołkami", co doprowadziło do upadłości spółki. Powiedział też, że jego córka była jedynie figurantem, bo chciał jej zapewnić ubezpieczenie i podpisywał za nią dokumenty.

- Byłem majętnym człowiekiem. Teraz jestem na kolanach, absolutnie zrujnowany, na zasiłku dla bezrobotnych. Dzieci nie chcą mnie znać, nie mam kontaktu z wnukami - mówił Wiesław W. - Prowadząc działalność gospodarczą nie chciałem nikogo oszukać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski