Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok za wypadek autokaru z wielkopolskimi fanami Metalliki

Barbara Sadłowska
Obaj kierowcy byli trzeźwi i bardzo młodzi. Jeden prowadził autokar, którego pasażerami byli fani grupy Metallica z Wielkopolski. Drugi - dostawczego mercedesa. Chwila nieuwagi, może moment snu i tak doszło do tragedii. Kierowca autokaru zginął na miejscu, a sprawca wypadku został dziś prawomocnie skazany za nieumyślne spowodowanie katastrofy na drodze.

W czerwcu 2010 roku grupa wielkopolskich fanów grupy Metallica wyjechała autokarem na koncert, który odbywał się na warszawskim Bemowie. Wracali w nocy, około drugiej przejeżdżali przez Łowicz. Większość 55 pasażerów spała, gdy z autobusem zderzył się czołowo dostawczy mercedes. 22-letni kierowca Scanii z przedsiębiorstwa transportowego ze Słupcy, zdążył jeszcze krzyknąć: - Co on robi! Próbując uciec przed ciężarówką zjechał na prawe pobocze. Autobus przewrócił się do rowu. Najbardziej ucierpiało sześciu pasażerów, którzy siedzieli po prawej stronie autokaru. Jego kierowca zginął na miejscu, bo zjeżdżając na pobocze przyjął na siebie impet zderzenia. Poważne obrażenia odniósł również Paweł R., 21-letni kierowca mercedesa. Ogółem ucierpiało w wypadku kilkanaście osób.

Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratora Rejonowa w Łowiczu, ale proces toczył się przed poznańskim Sądem Okręgowym, do którego łatwiej było dotrzeć poszkodowanym mieszkańcom Wielkopolski. W maju ogłosił nieprawomocny wyrok, uznając Pawła R. winnym nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Sąd skazał kierowcę mercedesa na 2 lata pozbawienia wolności - w zawieszeniu na 5 i na cztery lata pozbawił go prawa jazdy. Miał on również zapłacić 50 tysięcy nawiązki ojcu zmarłego kierowcy autokaru. Wyrok zaskarżył obrońca Pawła R.

W czwartek przekonywał poznański Sąd Apelacyjny, że w sprawie jest wiele nierozstrzygniętych wątpliwości, że kierowca starego, 20-letniego autokaru był niedoświadczony, nie znał trasy... Wnosił u uniewinnienie Pawła R. albo kolejny proces.

Prokurator nie miał wątpliwości. To Paweł R. zjechał ze swojego pasa ruchu - może zasłabł, może zasnął - i tylko on jest winny, bo autokar, chociaż nie najmłodszy, był sprawny technicznie, a jego kierowca próbował uciec przed czołowym zderzeniem.

- Do zdarzenia doszło na torze jazdy autobusu, więc sprawcą jest Paweł R. - przyznał sędzia Przemysław Strach z Sądu Apelacyjnego, który utrzymał w mocy wyrok skazujący kierowcę mercedesa.

Zmniejszył jedynie kwotę świadczenia dla ojca zmarłego do 25 tysięcy złotych, ale tylko z powodów formalnych. Otóż, sąd może orzec nawiązkę tylko na rzecz pokrzywdzonego. Inne osoby, na przykład bliscy osoby zmarłej mogą domagać się odszkodowania lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski