Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyszukiwarka NFZ, czyli (dez)informator pacjenta

Krystian Lurka
Wyszukiwarka NFZ, czyli (dez)informator pacjenta: Krzysztof Ludwiczak nie znalazł wolnego terminu do specjalisty
Wyszukiwarka NFZ, czyli (dez)informator pacjenta: Krzysztof Ludwiczak nie znalazł wolnego terminu do specjalisty Krystian Lurka
NFZ zachęca do korzystania z wyszukiwarki najkrótszych kolejek do lekarzy. Sprawdziliśmy. Niestety, prawie zawsze pokazuje nieprawdę.

Wyszukiwarka NFZ ma ułatwić życie pacjentom, którzy czekają w wielomiesięcznych kolejkach.
Postanowiliśmy zweryfikować słowa przedstawicieli NFZ-u, którzy wielomiesięczne narzekania na kolejki czytelników "Głosu" kwitowali słowami: "Możliwe jest odnalezienie wcześniejszego terminu wizyty w innej placówce na stronie internetowej". Porównaliśmy to, co wyświetlane jest na stronie internetowej z tym, z czym na co dzień borykają się pacjenci. Na kilkadziesiąt prób tylko w jednym przypadku informacje były zgodne z prawdą!

A oto przykłady: Przychodnia "Per-dent" na os. Przyjaźni w Poznaniu. Według informacji ze strony NFZ-u, chory, który chce się zapisać na wizytę do stomatologa pierwszy wolny termin ma... 9 marca 2015 roku. Kiedy zadzwoniliśmy do przychodni, zaproponowano leczenie dopiero 26 marca. Dalej: pracownia tomografii komputerowej "Wizja" przy al. Wolności w Ostrzeszowie. Na stronie internetowej w kategorii "pierwszy wolny termin" widnieje "23 marca 2015 roku". Pani z rejestracji powiadomiła nas, że zapisy są odwołane. Powiedziała, żebyśmy zadzwonili za miesiąc, bo... urządzenie do tomografii jest zepsute.

Także ci pacjenci, którzy chcą zapisać się do poradni chirurgii urazowo-ortopedycznej w Szpitalu Ortopedycznym im. Degi w Poznaniu, mogą się zdziwić. Pierwszy wolny termin to 18 marca, a w kolejce jest tak naprawdę 620 osób! Podobnie jest w poznańskim Szpitalu im. Przemienienia Pańskiego. Tam też, według wyszukiwarki, kolejki są ledwie kilkudniowe, co w rzeczywistości jest nieprawdą.
Na własnej skórze o "skuteczności" narzędzia NFZ-u przekonał się też Krzysztof Ludwiczak. Sprawdzał dostępne terminy 20 marca, a system podpowiedział, że specjalista przyjmie go... 16-tego. W rzeczywistości wolny termin był w czerwcu.
Małgorzata Lipko z wielkopolskiego oddziału NFZ-u wyjaśnia, że za nieprawidłowe informacje nie jest odpowiedzialny Fundusz. - Źródłem danych są raporty przygotowywane przez świadczeniodawców - tłumaczy Małgorzata Lipko. Na pytanie, w ilu przypadkach informacje wyświetlane przez wyszukiwarkę NFZ-u są błędne, odpowiada: - Od 15 stycznia do 16 lutego na 1985 zweryfikowanych kolejek, dane o 501 z nich były błędne.

Małgorzata Lipko dodaje też, że ci, którzy popełniali błędy, zostali poinformowani, w jaki sposób należy ustalać pierwsze wolne terminy, aby odpowiadały rzeczywistości.

Szczepan Cofta, naczelny lekarz ze Szpitala im. Przemienienia Pańskiego w Poznaniu, zauważa kłopoty. - Pierwszą trudnością w daniu mu takiej możliwości jest niedoskonałość i zawiłość narzędzi informatycznych przygotowanych przez NFZ - mówi Szczepan Cofta i dodaje: - Drugą jest pracochłonność związana z przygotowaniem tych danych. W tak dużym szpitalu jak nasz zaangażowanych jest w to kilkadziesiąt osób. Nie wiem, czy - upraszczając przepisy - nie warto byłoby zaangażować te osoby do diagnostyki i leczenia pacjentów, a nie do administracyjnego przekładania papierów i wklepywania w komputer - zastanawia się.

W przypadku, kiedy NFZ zleci uporządkowanie kolejek, a szpital tego nie zrobi, możliwa jest kara finansowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski