Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Alicją Płóciennik, prezes TS Ostrovia

Łukasz Bartczak
O awansie ostrowskich koszykarek do ekstraklasy oraz przyszłości zespołu rozmawiamy z prezes TS Ostrovia, Alicją Płóciennik.

Jakie to uczucie wygrać I ligę i to w takim stylu?
- Wspaniałe! Przekonanie, że dziewczyny są najlepsze w całej lidze napawa dumą. Nie było presji, by awansować, ale chciałam, aby nasza gra była ładna dla oka, by zawodniczki zostawiały serducho na parkiecie i walczyły o każdy centymetr boiska. Chciałam stworzyć drużynę nieobliczaną, która potrafi wygrać z każdym, to miała być wizytówka naszego klubu i myślę, że to się udało.

Sukces i wszystkie wygrane od dawna dedykowane były Andrzejowi Kowalczykowi. Co działo się na cmentarzu po przyjeździe i jakie uczucia Wam towarzyszyły?
- Tego nie da się opisać. Mogę śmiało powiedzieć, że jeśli człowiek u schyłku swego życia ma świadomość tego, że przez lata doświadczył choćby pięciu takich chwil, to zapewne warto było żyć.

Emocje po finale jeszcze nie opadły, ale w Pani głowie z pewnością jest już plan na kolejny sezon. Jaka jest wizja ekstraklasowej drużyny?
- Dziewczyny, które wywalczyły awans, możliwość gry w ekstraklasie mają już zagwarantowaną. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że część z nich może odejść. Ostrovia jest biało-czerwona, moim marzeniem jest budowanie polskiego zespołu złożonego z naszych dziewczyn, młodych zawodniczek. Nie celuję w medale, nie to jest naszym pragnieniem. Marzy mi się, by za dwa lata zobaczyć kilka naszych koszykarek w koszulkach polskiej reprezentacji. To byłoby wspaniałe widzieć je z orzełkiem na piersi i z „Mazurkiem Dąbrowskiego” na ustach. To przez pryzmat reprezentacji podnosi się popularność dyscypliny. Może fantazjuję, ale wiele osób nie wierzyło w moją wizję Ostrovii, gdy przychodziłam do klubu. Nasze hasło na przyszły sezon brzmi „Dobre bo polskie”.

Nie ma obaw, że miasto poradzi sobie ze wsparciem dwóch, a może i trzech drużyn ekstraklasowych? Grają tam już koszykarze, teraz awans uzyskały koszykarki, a do drzwi Superligi pukają przecież piłkarze ręczni.
- Jesteśmy po pierwszych rozmowach z przedstawicielami Urzędu Miejskiego w Ostrowie i nie wygląda to źle, choć na razie nie można mówić o szczegółach. Oczywiście sama deklaracja miasta nie wystarczy, żeby nasz klub porwał się z motyką na słońce. Wiele rzeczy musimy teraz poukładać.

Gdzie drużyna będzie grała swoje mecze w ekstraklasie? Jest pomysł, by grać np. w hali przy ul. Kusocińskiego?
- Nie ma ciśnienia, by w ekstraklasie grać dla większej publiczności, niż to miało miejsce w pierwszej lidze. Myślę, że przez sezon możemy spokojnie grać tu, gdzie gramy (hala przy Szkole Podstawowej nr 11, przy ul. Batorego, przyp. red.).

Gdzie pani prezes widziałaby swoją drużynę za rok?
- Miejsce, które zajmiemy po zakończeniu sezonu nie ma znaczenia, to styl naszej gry ma znaczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski