Ale to nie jedyny problem. Zdaniem poznańskich firm, wywożących śmieci, skalkulowanie ceny nie jest łatwe. Brakuje danych o tysiącach nieruchomości, a wymogi GOAP są bardzo wysokie i kosztowne.
- Montaż sprzętu, wymaganego przez związek, to wydatek 6 mln zł - zaznacza Anna Turguła z firmy EKO-Tom Turguła. - A to inwestycja na 12 miesięcy, bo zwycięzca przetargu będzie świadczył usługę maksymalnie przez taki okres.
Wywiozą śmieci za 2 zł od osoby
Miron Greinert-Czekalski z PUK Hemar wskazuje na kolejne ryzyko firm wywozowych, jakim są kary, które może nałożyć GOAP. Dzisiaj, gdy śmieci nie zostaną odebrane płacą 10 zł. Po przetargu 50 zł za każdy dzień zwłoki. A praktyka wskazuje, że takie przypadki mogą się zdarzać. Po 1 lipca na pracownika jednej z firm, który przyjechał opróżnić kontener na prywatnej posesji poza pojemnikiem z odpadami zmieszanymi, czekało 18 worków popiołu. Kierowca nie mógł ich podnieść, by załadować na samochód. Nie zabrał śmieci, a więc kara gotowa.
- Kary czekają nas także, gdy nie zostanie utrzymany odpowiedni poziom recyklingu - twierdzi Andrzej Springer, dyrektor PUK Artur Zys. I pyta: - A co stanie się, gdy 100 proc. klientów powie, że nie będzie segregować?
Największa niewiadoma to ilość śmieci. Firmy działające do tej pory na rynku twierdzą, że jest ich o 40 proc. więcej niż założył GOAP. Sam związek przyznaje w warunkach przetargowych, że śmieci może być więcej. Ba, świadczą o tym dane za lipiec. W tym miesiącu odebrano 21,1 tys. ton odpadów. Nawet jeśli odejmiemy od tej liczby odpady zielone i przemnożymy pozostałe tony przez 12 miesięcy, to wychodzi, że rocznie mieszkańcy z terenu związku mogą wyprodukować ponad 245 tys. ton śmieci.
- Podczas pierwszego odbioru ze Swarzędza zwieźliśmy 5,5 tony odpadów zielonych, a już za czwartym razem było ich 35 ton - informuje A. Springer.
Przykład z innej miejscowości: właściciel domku jednorodzinnego przygotował do odbioru 25 worków odpadów zielonych. A regulamin GOAP przewiduje, że "zielone" będą odbierane z działek do tysiąca mkw. - Tylko, że to my mamy określać wielkość działki - twierdzi Karolina Kryś z firmy ORDO-Marek Friebe.
Nikt jednak nie uwierzy, że 25 worków odpadów zielonych można zebrać z jednej, małej działki. Jak jednak udowodnić to klientowi?
- Nie jesteśmy pazerni - podkreśla A. Springer. - Ale nie stać nas też na dopłacanie do wywozu śmieci.
Walka o wywóz śmieci dla niewielkich przedsiębiorstw, głównie rodzinnych, jest walką na śmierć i życie. Przegrają przetarg - znikają z rynku. Ludzie tracą pracę.
A im mniej firm wywozowych, tym większe zagrożenie windowania cen. Wtedy niewykluczone, że mieszkańcy - my wszyscy - będziemy płacić za śmieci więcej.
- Jeżeli mamy wykończyć małe firmy, to jest to najlepsza droga, by ten cel osiągnąć - uważa Michał Dąbrowski, prezes spółki Remondis Sanitech. - Przeniesienie metod z drogownictwa do gospodarki odpadami nie jest dobrym pomysłem. Po niezbudowanych autostradach auta nie pojadą. Ale, gdy śmieci nie zostaną odebrane, to będziemy mieli w Poznaniu drugi Neapol.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?