Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Yogi szczeka, bo przecież jest... psem. Proces sądowy trwa...

Mikołaj Woźniak
Mikołaj Woźniak
Yogi to dwuletni nowofunland. Stanisław Smektała określa go jako przyjacielskiego i dobrego opiekuna dla dzieci
Yogi to dwuletni nowofunland. Stanisław Smektała określa go jako przyjacielskiego i dobrego opiekuna dla dzieci fot. archiwum prywatne
Za nami pierwsza rozprawa w sprawie psa Yogiego, którego właścicielem jest Stanisław Smektała. Obwiniony jest on o zakłócanie porządku publicznego. Sąsiedzi z posesji obok zarzucają mu, że pies ustawicznie na nich szczeka, a on nie stara się nawet na niego wpłynąć. Na kolejnej rozprawie przesłuchanych w tej sprawie ma zostać... kilkunastu świadków.

W środę w Sądzie Rejonowym Poznań Nowe Miasto i Wilda odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie o której pisaliśmy 16 września. Chodzi o sąsiedzki spór z miejscowości Mielno w gm. Czerwonak. Sąsiedzi zarzucają mieszkającemu tam Stanisławowi Smektale, że jego pies zakłóca porządek publiczny i nocny wypoczynek. To wykroczenie, za które Smektale grozi grzywna lub nawet ograniczenie wolności. Sprawę do sądu skierowała policja, ale oskarżycielami posiłkowymi są właśnie sąsiedzi z posesji obok.

Według nich uciążliwe jest szczekanie psa Smektały - nowofunlanda Yogiego. Zaznaczają jednak, że nie chodzi im o to, że pies szczeka przez całą dobę, ale w momencie, kiedy chodzą oni po swojej działce.

- Wiemy, że pies szczeka, to całkowicie normalne. Pilnuje posesji i kiedy zjawi się ktoś, kogo nie zna, daje o sobie znać. Chodzi nam jednak o to, że pan Smektała nie próbuje go kontrolować kiedy cały czas szczeka na nas. A psa można wychować - mówili nam w sądzie oskarżyciele.

Wcześniej przez dwie godziny Stanisław Smektała odpowiadał na pytania ich i swojego obrońcy. Na wydanie wyroku nie wystarczyła jedna rozprawa i sąd zarządził kolejną na 15 listopada. Tym razem przeznaczył na nią cały dzień, bo do przesłuchania jest... kilkunastu świadków.

- Absolutnie się nie przyznaję. Uważam, że sąd powinien rozpatrywać sprawy wyższej wagi - mówił podczas rozprawy Smektała. I bronił się, że na noc pies jest zamykany w domu, a on sam nie ma wpływu na naturę.

Zapewniał też, że nie zgadza się z zastrzeżeniami oskarżycieli, a jego pies jest całkowicie normalny.

***
Bamboo, podobnie jak jego właściciel Mike, pokochał jazdę na deskorolce. Bamboo do perfekcji opanował skręcanie i odpychanie się jedną lub dwoma nogami. I tak już od ponad 5 lat towarzyszy Mike'owi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski