Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Ostrowa trafił do Lwowa [FOTO]

Marek Weiss
Po wicemiss world, sportowcach i muzykach przyszedł czas na urodzonego na Krępie naukowca. Ostrów Wielkopolski z powodzeniem od jedenastu lat promuje się poprzez swoich wybitnych mieszkańców.

Syn rolnika, który dostąpił najwyższych zaszczytów naukowych i został rektorem Uniwersytetu Lwowskiego promuje Ostrów Wielkopolski. Antoni Kalina jest bohaterem tegorocznej, jedenastej już edycji kampanii, która wykorzystuje wizerunki znanych mieszkańców, zarówno obecnych, jak i byłych.

- Nasze miasto dumne jest z tych, którzy tutaj się urodzili, pobierali naukę, rozwijali się, a następnie odnosili sukcesy w kraju oraz poza jego granicami. Do takich postaci należy niewątpliwie profesor Antoni Kalina. Jest on dla nas ważną częścią naszej lokalnej historii, która tworzy tożsamość naszej małej ojczyzny - powiedziała podczas konferencji inaugurującej kampanię prezydent Beata Klimek.

Kara za „Boże coś Polskę”

Antoni Kalina należy do tych ostrowian, którym udało się wybić bardzo wysoko, a może nawet najwyżej. Urodził się 23 maja 1846 roku na Krępie, w rodzinie chłopskiej. Już w wieku sześciu lat stracił matkę, która zmarła na cholerę. Jako jedenastolatek został uczniem ostrowskiego Królewskiego Katolickiego Gimnazjum Męskiego. Nie ukończył go z powodu porywu patriotyzmu. Jako wyraz wsparcia dla trwającego w zaborze rosyjskim powstania styczniowego w dniu 20 kwietnia 1863 roku podczas mszy, wraz z grupą 60 gimnazjalistów, odśpiewał demonstracyjnie zakazaną wówczas pieśń „Boże coś Polskę”. Z całą grupą został w trybie natychmiastowym wydalony ze szkoły.

Miesiąc później przekroczył granicę prusko-rosyjską. Nie są znane szczegóły jego udziału w powstaniu, ale z pewnością spotkały go z tego powodu jakieś perypetie, bo przerwaną naukę mógł podjąć dopiero w 1865 roku w gimnazjum śremskim. Tam też, jako 21-latek, zdał maturę.

Pozostał aktywny do samego końca

Rodzina chciała, aby został księdzem, ale on zdecydował się na studia historyczne i filozoficzne na uniwersytetach we Wrocławiu i Berlinie. Złożył egzamin państwowy, ale, kierując się pobudkami patriotycznymi, nie objął posady w niemieckim szkolnictwie. Rozpoczął karierę naukową, która potoczyła się bardzo szybko.

Dzięki otrzymanemu stypendium wyjechał do Pragi i przystąpił do studiów nad językami słowiańskimi. Odbył podróże naukowe po Czechach, Morawach, Słowacji, Serbii, Bośni i Hercegowinie. Zawędrował nawet na tereny dzisiejszej Bułgarii, Grecji oraz Turcji.

W 1877 roku osiadł na stałe we Lwowie, gdzie przedstawił rozprawę habilitacyjną i gdzie objął nowo utworzoną Katedrę Slawistyki. Już w wieku 46 lat uzyskał tytuł profesora zwyczajnego. Należał do wielu towarzystw, opublikował liczne prace z dziedziny gramatyki historycznej języka polskiego, kaszubskiego, bułgarskiego i połabskiego. Przez szereg lat był radnym miasta Lwowa. Uczestniczył we wszystkich akcjach charytatywnych.

Na rektora Uniwersytetu Lwowskiego został wybrany w roku 1904. Wkrótce musiał jednak złożyć urząd ze względów zdrowotnych. Mimo to pozostawał aktywny do swoich ostatnich dosłownie chwil. Jeszcze w dniu swojej śmierci, 3 maja 1906 roku, przed południem egzaminował studentów. Wieczorem doznał udaru serca, a w nocy zmarł.

Bolesne losy rodziny

Kalina pozostawił żonę Marię. Była ona córką zubożałego ziemianina Franciszka Piwkowskiego, któremu rząd carski odebrał majątek za udział w powstaniu styczniowym.

Dożyła sędziwego wieku. Zmarła w dramatycznych okolicznościach, wycieńczona skrajnie trudnymi warunkami egzystencji w stolicy podczas powstania warszawskiego i ewakuacji ludności cywilnej. Nie wiadomo, gdzie została pochowana.

Z trójki dzieci Antoniego i Marii syn Leon, lekarz ortopeda zginął w czasie okupacji. Drugi syn Andrzej zmarł w dzieciństwie. Natomiast córka Cecylia wyszła za mąż za inżyniera Stanisława Różańskiego, który był twórcą przedwojennych planów urbanizacyjnych stolicy, bliskim współpracownikiem prezydenta Stefana Starzyńskiego. Historia tak pokierowała losami rodziny, że obecnie nie żyje żaden z potomków profesora.

Pochówek w cudzym grobowcu

Ulica, przy której przyszedł na świat profesor Kalina, nosi obecnie jego imię. Jego rodzinny dom zachował się do naszych czasów. Na jego ścianie w 1977 roku odsłonięto poświęconą profesorowi tablicę pamiątkową. Na uroczystości obecni byli m.in. żyjąca wtedy jeszcze córka profesora i jej mąż.

O ile miejsce urodzenia Antoniego Kaliny było od dawna znane i upamiętnione, o tyle z miejscem spoczynku był problem. Przez prawie 100 lat we wszystkich wydawnictwach podawano tylko, że profesora pochowano na Cmentarzu Łyczakowskim. Nie sposób było jednak znaleźć jego grobu. Burzliwe losy rodziny utrudniały dotarcie do jakichkolwiek informacji na ten temat.

Dopiero w roku 2003 działacze Towarzystwa Miłośników Kresów Południowo - Wschodnich w Ostrowie przeanalizowali archiwalne księgi pochówków na Łyczakowie. Okazało się, że Kalina został pochowany w najstarszej części nekropolii, w grobowcu rodziny Ciemniewskich. Trudno po tak długim czasie znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się stało. A przede wszystkim dlaczego ani krewni, ani władze uniwersytetu, czy miasta nie zatroszczyły się choćby o najmniejszą tabliczkę z nazwiskiem tak zasłużonej osoby. Ostatecznie tę zaległość nadrobiono 109 lat po zgonie rektora.

Z każdego miejsca można się wybić

- Profesor Antoni Kalina pokazał, że gdziekolwiek się urodzimy możemy wiele zdziałać dla nauki i społeczeństwa. Z każdego miejsca można pójść w świat i zrobić międzynarodową karierę. Studiował w wielu miejscach w Europie i to w czasach, kiedy nie było jeszcze programu Erasmus. Funkcjonował we wszystkich trzech zaborach. Był migrantem i uchodźcą. Mamy zaszczyt kontynuować i pomnażać jego dzieło - powiedział podczas spotkania inaugurującego kampanię promocyjną Ostrowa prezes Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego prof. dr hab. Michał Buchowski.

W ramach kampanii miasto wspólnie z PTL wydało monografię „Wielkopolanin we Lwowie” oraz broszurę „Z Krępy do Lwowa”. Przed ratuszem otwarto plenerową wystawę prezentującą mieszkańcom postać Kaliny. Będzie można ją oglądać do lipca. Złożono też kwiaty pod domem rodzinnym profesora. O wybitnym uczonym dowiedzą się ponadto uczniowie ostrowskich szkół, gdzie od września zaplanowano specjalne zajęcia.

Pierwsza była Miss Polonia

Kampania wykorzystująca wizerunek znanych osób została podjęta w Ostrowie w roku 2005, a pierwszą jej bohaterką była świeżo wówczas upieczona miss Polonia i III wicemiss World Katarzyna Borowicz. Po niej twarzami Ostrowa byli m.in. żużlowiec Tomasz Jędrzejak, reprezentanci Polski w piłce ręcznej Marcin i Krzysztof Lijewscy, zespół Big Cyc, wokalista Dżemu Maciej Balcar oraz muzyk Krzysztof Komeda Trzciński.

Ubiegłoroczna odsłona kampanii poświęcona była pilotowi Dywizjonu 303, a zarazem asowi myśliwskiemu z czasów II wojny światowej Mirosławowi Ferićowi. Okazją do przypomnienia jego sylwetki była setna rocznica jego urodzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski