Powrót do całkowitej normalności w sporcie potrwa pewnie dłużej niż to sobie wyobrażamy. Pierwsze symptomy odmrażania polskiego sportu będą już jednak widoczne za tydzień, kiedy swoje podwoje otworzą Centralne Ośrodki Sportu w Spale i w Wałczu.
Minister sportu, Danuta Dmowska-Andrzejuk poinformowała, że w Wałczu trenowali będą m.in. kajakarze i wioślarze, a ośrodek w Spale przyjmie głównie lekkoatletów.
Szefowa resortu sportu dodała, że jest w stałym kontakcie z władzami COS w zakresie odpowiedniego zabezpieczenia obiektów, w których trenowali będą przyszli olimpijczycy.
- Myślę, że każdy indywidualnie powinien podejść do decyzji, czy chce trenować w takim ośrodku. Uważam, że część sportowców może trenować w domu, szczególnie od momentu, kiedy zostały otwarte lasy czy obiekty sportowe. Potrzeb jest dużo więcej. Podjęliśmy taką decyzję z dyrektorem COS, ale też z lekarzami medycyny sportowej, że musimy zacząć od otworzenia dwóch ośrodków. Wszyscy zawodnicy chętni znajdą się w takich ośrodkach – mówiła Danuta Dmowska-Andrzejuk.
Wśród zwolenników treningów w skoszarowanym ośrodku jest pochodzący z Dusznik Wlkp., tyczkarz Piotr Lisek.
- Jako wyczynowiec potrzebuję dostępu do siłowni i do odnowy. Tylko w COS w Spale niczego mi nie zabraknie. Tym bardziej, że ogranicza się grupy trenujących do pięciu osób, więc obiekty będą przeznaczone tylko dla wyczynowców. Nie muszę w tym roku skakać wysoko, ale chodzi mi o przetrwanie. Rok nieróbstwa spowodowałby, ze w przyszłym sezonie forma byłaby do niczego - przyznał w jednym z wywiadów popularny „Lisek”, który dla podtrzymania wysokiej dyspozycji wybudował sobie nawet koło domu profesjonalną skocznię.
W domu postanowiła natomiast zostać sprinterka AZS Poznań, Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka.
- Pomysł z otwarciem COS sam w sobie jest dobry. Ja jako sportowiec doceniam chęć pomocy ze strony ministerstwa w tym trudnym dla wszystkich czasie. Jednak na pierwsze zgrupowanie nie pojadę. Powstało dużo niewiadomych związanych z czasem pobytu, jego formą i sposobem treningu. Cały sezon stoi pod znakiem zapytania. Przebywając w domu łatwiej jest dostosowywać program treningowy do dynamicznie zmieniającej się sytuacji – stwierdziła wicemistrzyni świata w sztafecie 4x400 m.
Jej zdaniem w tym roku zawody międzynarodowe raczej się nie odbędą.
– Wyjazdy na wielkie imprezy wiążą się z podróżami, przemieszczaniem się i mieszaniem zawodników. Chciałabym więc wystartować w jakichkolwiek zawodach w tym roku – dodała Wyciszkiewicz-Zawadzka.
Najbardziej w czasie pandemii brakuje bezpośredniego kontaktu z trenerką, czyli Iwoną Baumgart. Na jednym z filmików w roli doradcy naszej biegaczki wystąpił jej pies rasy basset hound.
– Figa nie jest typem sportowca. Jej najlepiej wychodzi przeciąganie się po drzemce i psoty – żartowała 26-latka.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Budowa Centrum Frame Running w Złotowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?