Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił pracownicę Providenta, bo przegrywał na automatach

Barbara Sadłowska
26-letni Adam K przyznał się do zabicia kobiety
26-letni Adam K przyznał się do zabicia kobiety P. Jasiczek
Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Poznaniu stanął Adam K., oskarżony o to, że 25 czerwca 2010 roku zamordował w Posadowie 45-letnią Bożenę S.

- Chciałem tylko powiedzieć, że wiem, że zrobiłem coś strasznego i jest mi bardzo przykro z tego powodu - powiedział łamiącym się głosem.

Dodał, że wcześniej myślał o tym, żeby kogoś napaść i okraść. Pierwotnie chciał zwabić kogoś z firmy kurierskiej. Zrezygnował z tego pomysłu, bo wiedział, że przed południem potencjalna ofiara nie będzie miała większych pieniędzy. Adam K. spłacał pożyczkę z Providenta, po raty przyjeżdżała Bożena S. Postanowił więc ją zamordować i okraść.

- Wszystkich w domu oszukiwałem, że pracuję, chociaż we wrześniu 2009 roku zostałem dyscyplinarnie zwolniony - przez hazard, bo przywłaszczyłem sobie pieniądze z firmy - powiedział Adam K. - Uzależniłem się od gry na automatach. Wziąłem kilka kredytów - ok. 70 tys. zł i też je przegrałem. Potem kupował telefony w promocji "za złotówkę" i zanosił je do komisu. Także sprzęt elektroniczny - na raty. Okłamał mamę, że jedzie do Niemiec do pracy, a w tym czasie ukrywał się przed nią na działkach. Włamał się do podstawówki, z której kiedyś przynosił do domu dobre oceny i okradł szkolny sklepik. Włamał się też do baru. Tam znalazł papierosy, trochę pieniędzy i "coś do jedzenia".

- Zadzwoniłem do pani Bożeny i zapytałem, czy przyjedzie po ratę pożyczki i że będę na nią czekał z mamą w niezamieszkałym domu przy parku. Mamie powiedziałem, że idę z kolegą na piwo. Kiedy pani Bożena przyjechała, powiedziałem, żeby weszła do domu, bo mama wraca ze sklepu. Kiedy szła do kuchni, uderzyłem ją ostrym końcem siekiery - relacjonował zabójca.

Wspominał, jak dobił siekierą leżącą kobietę. Jak potem sprzątał kuchnię i zmieniał ubranie. Jak pojechał jej samochodem do Lwówka i porzucił go przy markecie, a nocą zakopywał ciało w jednym z pomieszczeń domu. Następnego dnia wynajął samochód w Poznaniu i pojechał z koleżanką do Międzyzdrojów. Tylko na jeden dzień. Pospacerowali razem po molo, poszli na kolację... Wracając zdążył jeszcze pograć na automatach w Poznaniu. Został zatrzymany, gdy zbliżał się do Lwówka. Przyznał się, że zabił. Ofierze zabrał 4 tys. zł.

Bożena S. osierociła dwie córki: studentkę i licealistkę. Starsza, występująca w procesie jako oskarżyciel posiłkowy, zapytała wczoraj oskarżonego, jak często widywał się z jej matką:- Od dnia zaciągnięcia pożyczki, kiedy przyjeżdżała po ratę - mniej więcej raz na dwa tygodnie - odpowiedział Adam K.
- Jakim, według oskarżonego, była człowiekiem?
- Myślę, że była dobrym człowiekiem...
- Czy moja mama wyrządziła oskarżonemu jakąś przykrość?
- Nigdy - stwierdził Adam K.

Bożena S. pracowała dla Providenta na podstawie umowy cywilno-prawnej - jako osoba prowadząca własną działalność gospodarczą. Nie była ubezpieczona, córki nie mogły otrzymać odszkodowania za śmiertelny wypadek przy pracy. Provident przekazał starszej córce darowiznę, od której musiała zapłacić podatek.

Wczoraj Natalia S. opowiadała o swojej ostatniej rozmowie z mamą. - Była godzina 17.22, kiedy mama do mnie zadzwoniła z trasy. Była wesoła, rozluźniona. Potem oba telefony nie odpowiadały - mówiła.

Następnego dnia Natalia miała urodziny. Zamiast świętować, wraz z rodziną i gośćmi bezskutecznie szukała matki, Tylko policjanci znaleźli w krzakach dzikiej róży buty kobiety ze śladami krwi i ubranie zabójcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski