Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabiła partnera na oczach swoich dzieci. W Poznaniu zapadł wyrok w sprawie Beaty L.

Natalia Krawczyk
Natalia Krawczyk
Bezpośrednim świadkiem zdarzenia była Beaty L. Jej zeznania zostały uznane przez biegłego za wiarygodne.
Bezpośrednim świadkiem zdarzenia była Beaty L. Jej zeznania zostały uznane przez biegłego za wiarygodne. Pixabay
Beata L., oskarżona o zabójstwa swojego partnera, została skazana na 12 lat więzienia. 8 marca Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał wyrok w tej sprawie. Do zbrodni doszło w marcu ubiegłego roku. Wówczas kobieta na oczach swoich dzieci zabiła Łukasza K., po czym wykorzystała je do pomocy przy przeniesieniu i umyciu zwłok.

Do tragedii doszło w nocy z 5 na 6 marca 2022 roku. Beata L. w trakcie kłótni ze swoim partnerem wyciągnęła z szuflady nóż kuchenny i zadała mężczyźnie cios w okolicy lewego obojczyka. Był tak silny, że Łukasz K. zmarł na miejscu.

- Świadkami zabójstwa było troje małoletnich dzieci kobiety, wówczas w wieku 8, 9 i 10 lat. Po dokonaniu zabójstwa kobieta miała także wykorzystać dzieci do tego, by pomogły jej w umyciu, przebraniu i przeniesieniu ciała mężczyzny z kuchni do pokoju

- informuje Polska Agencja Prasowa.

Według prokuratury, kobieta nie wezwała pomocy medycznej do mężczyzny. Miała skoncentrować się jedynie na zacieraniu śladów. Zadzwoniła po służby ratunkowe po kilku godzinach od zdarzenia, gdy mężczyzna już nie żył. Tłumaczyła, że w takim stanie wrócił do mieszkania.

- Prokuratura oskarżyła Beatę L. o zabójstwo. W mowie końcowej zażądała dla kobiety 15 lat więzienia. Beata L. początkowo nie przyznawała się do winy, później utrzymywała, że do zdarzenia doszło przypadkiem w trakcie szamotaniny i to ona się broniła

- podaje PAP.

Czytaj też: Tragiczny wypadek na DK11. Samochód osobowy zderzył się z cysterną. Nie żyje mężczyzna i 5-letnie dziecko

Beata L. skazana na 12 lat więzienia

Sąd Okręgowy w Poznaniu 8 marca wydał wyrok w tej sprawie, skazując Beatę L. na karę 12 lat pozbawienia wolności. Według sędzi Izabeli Dehmel, wina kobiety nie budziła żadnych wątpliwości. Podkreśliła też, że jednym z kluczowych dowodów w sprawie były zeznania małoletniej córki kobiety, która powiedziała, że to jej matka wzięła nóż i zadała cios.

- W nocy z 5 na 6 marca 2022 roku pomiędzy Beatą L. a pokrzywdzonym Łukaszem K. doszło do kłótni, w trakcie której Łukasz K. postanowił opuścić miejsce zamieszkania, natomiast oskarżona Beata L. sprzeciwiała się temu, nie chciała, żeby on wyszedł z mieszkania. Z zeznań małoletniej wynika wprost, że to matka chwyciła za nóż i to tym nożem zadała Łukaszowi K. cios w klatę piersiową

– uzasadniała wyrok sędzia.

"Cios był silny, nieprzypadkowy"

Z opinii biegłych wynika, że cios był silny, nieprzypadkowy, a rana była głęboka na kilkanaście centymetrów. Beata L. nie tylko dopuściła się tego czynu w obecności dzieci, ale i po popełnieniu zabójstwa "zacierając ślady posłużyła się jeszcze swoimi dziećmi, którym nakazała pomoc przy przenoszeniu ciała pokrzywdzonego z kuchni do pokoju, a następnie pomoc przy jego przebieraniu i myciu. Takie działanie w stosunku do małoletnich, kilkuletnich dzieci jest działaniem karygodnym w ocenie sądu" – podkreśliła sędzia.

Dodała też, że dla dzieci tamto wydarzenie "niewątpliwie będzie odbijało się na ich zdrowiu psychicznym przez długi czas, jeśli nie przez całe życie". Ponadto wskazała, że oskarżona w złożonych wyjaśnieniach przyznała się do tego, że cios zadała. Jednak podkreślała, że działała w ramach obrony koniecznej.

Niewykluczone, zdaniem sądu, że w trakcie kłótni mężczyzna rzeczywiście prowokował słownie Beatę L., ale – jak podkreśliła Izabela Dehmel – "brak jest jakichkolwiek podstaw, by przyjąć, by faktycznie to Łukasz K. zaatakował oskarżoną, która miałaby mu wyrwać z ręki nóż".

"Za co mam przepraszać?"

Jak wskazał sąd, główną okolicznością łagodzącą było to, że oskarżona jest osobą upośledzoną w stopniu lekkim. Wyrok wydany w środę przez Sąd Okręgowy w Poznaniu nie jest prawomocny. Beata L. przed sądem wnosiła o łagodny wyrok. Wychodząc z sali rozpraw została zapytana przez rodzinę Łukasza K., dlaczego do dziś ani razu nie przeprosiła nawet rodziców mężczyzny. Odparła: "za co mam przepraszać?".

Obserwuj nas także na Google News

Prokurator Anna Fellenberg-Kokocińska żądała dla oskarżonej kary 15 lat więzienia. W mowie końcowej podkreślała, że "oskarżona ugodziła w dobro powszechnie uznane z najcenniejsze dla każdego człowieka – ludzkie życie". Adw. Jowita Brocka, obrońca oskarżonej wniosła w mowie końcowej o uniewinnienie. Podkreśliła, że działała ona w ramach obrony koniecznej, ewentualnie o wymierzenie kary w dolnych granicach ustawowego zagrożenia.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Zakład Karny we Wronkach to największe więzienie w Polsce typu zamkniętego, przeznaczone dla recydywistów penitencjarnych. Na przestrzeni lat obrosło wieloma legendami. Udało nam się dotrzeć do unikatowych zdjęć, które znajdują się w zasobach Narodowego Archiwum Cyfrowego. Jak życie za murami więzienia wyglądało w latach 30. ubiegłego wieku?Czytaj dalej i zobacz zdjęcia --->

Tak kiedyś wyglądało więzienie we Wronkach. Na przestrzeni l...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski