18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwa na Wildzie: Dożywocie za śmierć dwóch młodych kobiet [ZDJĘCIA]

Barbara Sadłowska
Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał Mariusza P. winnym dwóch zbrodni zabójstwa i wymierzył mu karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny
Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał Mariusza P. winnym dwóch zbrodni zabójstwa i wymierzył mu karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny Paweł Miecznik
Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał Mariusza P. winnym dwóch zbrodni zabójstwa i wymierzył mu karę dożywotniego pozbawienia wolności. Mieszkaniec Wildy udusił swoje byłe dziewczyny. Ciało jednej pozostawił w swojej piwnicy. Drugiej - ukrył pod liśćmi pod płotem przy wolnych torach. W czasie procesu ani przez moment nie wyraził skruchy...

- Znałam go od małego. Był spokojny, nie wadził nikomu - powiedziała po ogłoszeniu wyroku matka zamordowanej Małgorzaty B., która do dziś nie rozumie, jak można - ot tak - odebrać komuś życie. Znała również drugą ofiarę, Agnieszkę W., która chodziła z jej córką do szkoły.

Agnieszka i Mariusz nie byli już razem, nic ich nie łączyło. Nawet wspólne dziecko, wychowywane w rodzinie zastępczej. Udusił ją w swojej piwnicy, w której obchodzili urodziny dziewczyny. Był alkohol, poczęstunek, seks i kłótnia. Przyznał się do uduszenia swojej byłej dziewczyny, która podobno wszczęła awanturę.

CZYTAJ TEŻ:
Te zbrodnie wstrząsnęły Poznaniem. O zabójstwa oskarżono 31-latka

Agnieszka W. zniknęła w maju 2012 roku. Jej ciało znaleziono dopiero rok później. Na Wildzie szeptano, że być może to sprawka Mariusza P., byłego konkubenta dziewczyny. Małgorzata B., jak potem ustalono, spotkała dawnego chłopaka pod koniec sierpnia. Cztery dni później przechodzień znalazł jej ciało.

32-letni Mariusz P. został zatrzymany w lutym tego roku. W maju jego sąsiadka zauważyła, że psy kręcą się obok piwnicy.

- Myślałam, że może jest tam zdechły kot czy szczur - zeznała.

- Moja mama chciała, żebyśmy sprawdzili piwnicę. Pochwili usłyszałem przeraźliwy krzyk Darka, że znalazł trupa - powiedział jej syn. - Słyszałem, jak lekarka, która przyjechała, mówiła, że nie jest w stanie stwierdzić, czy to kobieta czy mężczyzna.

- Darek wyskoczył z tej piwnicy jak z procy, cały się trząsł, bo jak podniósł kołdrę, był tam łysy trup - zeznała sąsiadka.

- Daras chodził do tej piwnicy najczęściej, na zmiany z Mariuszem - powiedział konkubent siostry podejrzanego (siostra i brat Dariusz skorzystali z prawa do odmowy składania zeznań). - W tej piwnicy śmierdziało, a latem tak strasznie waliło, że ludzie uciekali. Sprawdzaliśmy, tak sobie poszperaliśmy świecąc telefonami, bo nie było tam światła. Niczego nie znaleźliśmy. Potem Mariusz założył kłódkę, żeby nam drewna nie kradli.
Zabiłem Agnieszkę, Małgorzatę nie...
W tym czasie Mariusz P. przebywał w areszcie jako podejrzany o zamordowanie Małgorzaty B. Prokuratura postawiła mu kolejny zarzut - zabójstwa Agnieszki W. Mężczyzna przyznał się do uduszenia byłej konkubiny.

- Mniej więcej przed rokiem, tak w maju, spotkałem się z Agnieszką. Piliśmy i uprawialiśmy seks w tej piwnicy. O coś żeśmy się pokłócili, no i ją udusiłem - powiedział 32-latek z Wildy. - Leżała na plecach, ja siedziałem na niej. Wstałem, ubrałem się i wyszedłem. Nie było jej widać, bo ciało było przykryte i potem tam już nie zaglądałem.

Do zabójstwa Małgorzaty B. się nie przyznał.
- Ja tego nie zaplanowałem, był to nieszczęśliwy wypadek - mówił Mariusz M. - Spotkałem ją po dwóch latach. Ona lubiła ostry seks, podduszanie i bicie. Trochę mnie poniosło... Nie wiem, czemu odeszła. Wpadłem w panikę, przysypałem liśćmi od góry do dołu i zwiałem. Potem nie wracałem w to miejsce.

Sąd nie uwierzył w tę wersję, którą oskarżony ujawnił dopiero podczas kolejnego przesłuchania. Przeczyły jej także zeznania innych partnerów dziewczyny oraz opinia biegłego seksuologa.

- Sąd uznał, że oskarżony popełnił obie te zbrodnie z niskich pobudek - powiedziała sędzia Maria Kostecka. - Nagle uznał, że śmierć to panaceum na problemy z Agnieszką W. W przypadku Małgorzaty B. jego zachowanie nie było podyktowane działaniem pokrzywdzonej.

Sąd zauważył, że podczas całego procesu oskarżony nie wyraził skruchy, a nawet nie wyraził takiej chęci.
- Nie potrafi współczuć, nie umie nawiązać trwałych relacji z innymi osobami - mówiła sędzia Kos-tecka, uzasadniając wymiar kary dożywocia dla Mariusza P.

Wyrok jest nieprawomocny.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski