Podczas wtorkowej, drugiej rozprawy w procesie 24-letniego studenta prawa, oskarżonego o zamordowanie przechodnia na ulicy Półwiejskiej, zeznawali świadkowie zdarzenia.
Jak to było? Zabójstwo w Poznaniu: Na Półwiejskiej zginął 26-latek [ZDJĘCIA, FILM]
- Słyszałem, jak ktoś krzyczał: - Coś ty k...! zrobił? Łapcie go! - zeznał ochroniarz ze Starego Browaru. Gdy zszedł na deptak, zobaczył mężczyznę, który próbował tamować krwotok rannego. - Potem przybiegł ten chłopak, który był znajomym tego, co leżał. Nie mówił nic, krzyczał i płakał.
Rencista, który w ciepłe letnie noce lubił posiedzieć na deptaku, usłyszał dźwięk tłuczonego szkła. Spojrzał za siebie i zobaczył młodego mężczyznę z rozbitą butelką.
Zobacz również: Zabójstwo na Półwiejskiej: "Oskarżony Paweł T. ma niedobór uczuć, lekceważy normy"
- Mówił jakoś tak, ja ci pokażę różyczkę czy ja cię poznam z różyczką - zeznał rencista, który widział jak Paweł T. bierze zamach i uderza...
Sprawdź też: Zabójstwo na Półwiejskiej: Student prawa usłyszał kolejne zarzuty
- Usłyszałem brzęk tłuczonego szkła, co nie zwróciło mojej uwagi - weekend, centrum Poznania, to normalne - powiedział wykładowca, który wracał Półwiejską do domu. - Chwilę później unosząc wzrok, zobaczyłem napastnika, który stojąc do mnie plecami, wykonał uderzenie tulipanem, na wysokości twarzy, szyi ofiary. Potem on i osoba obok natychmiast zerwali się do ucieczki. Znajomy ofiary rzucił się za nimi w pościg, a ja zająłem się rannym - zeznał. - Próbowałem tamować krew, która lała się strumieniami. Widok ofiary był tak makabryczny, że nie zwracałem uwagi na nic innego.
Tylko najważniejsi świadkowie, koledzy oskarżonego i pokrzywdzonego, zeznawali pod przysięgą. 6 lipca Bartosz popijał piwo z Adrianem J., przyjacielem z osiedla "od piaskownicy". Podobny pomysł na weekend miał także Paweł T. z Waldemarem K. Z tym, że oskarżony zaczął pić z nim piwo kilka godzin wcześniej i wypili dużo więcej. Późnym wieczorem mieli ten sam pomysł, żeby na chwilę posiedzieć w lokalach przy Starym Rynku, zjeść coś na Półwiejskiej i z piwem ze sklepu pójść w kierunku domu...
Sprawdź też: Zabójstwo na Półwiejskiej: Student prawa usłyszał kolejne zarzuty
Adrian zeznał, że nie odezwał się do siedzących na ławce i Bartek też "raczej nie". - To oni krzyczeli za nami, kiedy ich minęliśmy, ale nie pamiętam co - powiedział. Z kolei Waldemar trzymał się wersji oskarżonego, że któryś z przechodzących puścił bąka i nie chciał przeprosić Pawła. Obaj świadkowie mieli pewne problemy z pamięcią - nie potrafili zrelacjonować, jakie słowa dokładnie padły pomiędzy nimi od mijanki na deptaku do ucieczki.
Zobacz również: Zabójstwo na Półwiejskiej: "Oskarżony Paweł T. ma niedobór uczuć, lekceważy normy"
W czwartek, podczas trzeciej rozprawy sąd przesłucha kolejne osoby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?