Pogrzeb Bartka, który zginął na Półwiejskiej. Pożegnały go tłumy
Do zabójstwa 26-letniego Bartosza doszło w Poznaniu w nocy z soboty na niedzielę. Na ulicy Półwiejskiej został zaatakowany przez 23-letniego Pawła T., który usłyszał zarzut zabójstwa za co grozi nawet dożywocie. Podejrzewany w tej sprawie mężczyzna do Poznania przyjechał z Kołobrzegu na studia prawnicze na jednej z prywatnych uczelni.
Co wydarzyło się około godziny 2 w nocy 7 lipca? 26-letni Bartosz, który mieszkał na Dębcu wracał Półwiejską ze spotkania ze znajomymi. Razem z kolegą byli coś zjeść. Na wysokości Starego Browaru minęli 23-letniego Pawła T., który również szedł z kolegą – to oni próbowali zaczepić Bartosza i jego kolegę. Coś krzyknęli jeden i drugi raz. Za trzecim razem Bartek ze znajomym odwrócili się.
Powiedzieli, że nie szukają problemu. Wtedy 23-latek pochodzący z Kołobrzegu wyjął butelkę, zbił ją i wbił poznaniakowi w szyję. Napastnik zaczął uciekać. Kolega Bartosza zaczął go gonić. Wszystko trwało kilkadziesiąt sekund. 26-latka mimo godzinnej reanimacji nie udało się uratować. Policja po 10 godzinach zatrzymała podejrzanego.
– Ratownicy medyczni mają swoje procedury. Każdy z nas zawsze wierzy, że może się udać nawet jak sytuacja nie rokuje. Przy przebitej tętnicy szyjnej nie było szans na uratowanie Bartka – mówi Konrad Pierzchalski, organizator sobotniego marszu dla Bartka, który z zawodu jest ratownikiem medycznym.
– Z Bartoszem znaliśmy się z osiedla. Wychowywaliśmy się razem, ale nie byliśmy z tych samych ekip. Widywaliśmy się i rozmawialiśmy. Moim bardzo dobrym znajomym jest kolega, który szedł tej nocy razem z Bartoszem i to od niego usłyszałem o zabójstwie – wyjaśnia swoje zaangażowanie w marsz Konrad Pierzchalski, który jest organizatorem sobotniego marszu.
Czytaj więcej:
Zabójstwo w Poznaniu: Na Półwiejskiej zginął 26-latek [ZDJĘCIA, FILM]
Marsz ma przejść ulicą Półwiejską w sobotę, w samo południe. Rozpocznie się od strony skrzyżowania z ulicą Krakowską przy Starym Browarze.
"Pokażmy, że potrafimy razem przeciwstawić się głupocie i bezmyślnej agresji, która prowadzi do nieodwracalnych tragedii. Pokażmy, że nie ma przyzwolenia na krzywdzenie niewinnych ludzi, takich jak my, na ulicach Poznania! To tragiczne wydarzenie pokazuje, że każdy z nas może stać się ofiarą bezmyślności, agresji i przemocy. Bartek wracał z kolegą z miasta. Wyszli po prostu coś zjeść - dodają organizatorzy. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nic nie ulży w bólu rodzinie, przyjaciołom i bliskim Bartka. Wyjdźmy jednak na ulice, by pokazać naszą solidarność z nimi. Co więcej, w ten sposób zamanifestujmy nasz sprzeciw! Nie zgadzamy się na bezmyślną i bezsensową przemoc!" - czytamy w apelu opublikowanym na facebooku.
Sprawdź również:
Zabójstwo w Poznaniu: Student prawa aresztowany na 3 miesiące
To właśnie na portalu społecznościowym swój udział w marszu zadeklarowało 855 osób (o godzinie 15.36). 26-letni Bartek we wrześniu miał zostać ojcem! W kwietniu skończył studia na Uniwersytecie Przyrodniczym. Znajomi z uczelni określają go jako spokojnego człowieka. Podkreślają też, że był wolontariuszem i pomagał niepełnosprawnym dzieciom. W czwartek odbył się pogrzeb 26-latka, na który przyszły tłumy.
Swój udział w marszu można zgłosić tutaj: tutaj.
- Zaangażowałem się organizację marszu, ponieważ chciałem wesprzeć bliskich oraz rodzinę Bartka. To ogromna tragedia, która dotknęła mnie osobiście. Marsz jest wyrazem oburzenia, społecznego sprzeciwu wobec agresji i bezmyślnej przemocy. Wierzę, że marsz dla Bartka pomoże coś zmienić, takie tragedie nie mogą mieć miejsca - mówi Michał Księżuk, który również zajmuje się Marszem dla Bartka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?