Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Ślesinie: Prawomocne dożywocie za śmierć stryja i sąsiadki

Barbara Sadłowska
Zabójstwo w Ślesinie: Prawomocne dożywocie za śmierć stryja i sąsiadki
Zabójstwo w Ślesinie: Prawomocne dożywocie za śmierć stryja i sąsiadki archiwum Polskapresse
Poznański Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla Artura M. za podwójne zabójstwo.

27-letni mieszkaniec Ślesina w maju ubiegłego roku zabił stryja i sąsiadkę, bo potrzebował pieniędzy na wódkę. Czerwcowe orzeczenie konińskiego sądu zaskarżył obrońca Artura M. Adwokat Michał Walczak przyznał, że dopuścił się on strasznej zbrodni, ale kara jest zbyt surowa. Powiedział, że ten inteligentny - co stwierdzili biegli - młody mężczyzna wychował się w patologicznej rodzinie, z ojcem alkoholikiem i sam jest osobą uzależnioną. Był chory - bo alkoholizm to choroba - więc kara powinna być łagodniejsza. Sam oskarżony mówił, że był "w ciągu". Chciał się napić i wtedy pomyślał o wuju. Twierdził, że był w amoku alkoholowym i nie wie, dlaczego zabił.

- Bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Wszystko bym poświęcił, żeby to cofnąć - powiedział w ostatnim słowie Artur M., który zaatakował stryja nożem, który wziął z domu. Dla kilkudziesięciu złotych odebrał życie krewnemu, którego lubił. Bywał tam prawie codziennie. Robił dla stryja zakupy - Ryszard M. mówił mu, że za resztę może sobie kupić piwo. Kiedy przepił pieniądze stryja, poszedł do 74-letniej sąsiadki, emerytowanej nauczycielki Wandy S. Ją zabił za 25 złotych. - Nie można usprawiedliwiać tak odrażających czynów - mówił sędzia Jarema Sawiński, uzasadniając werdykt Sądu Apelacyjnego. - Zabił dwie starsze osoby, które znał i lubił. Nie był kompletnie zamroczony alkoholem. Zabrał nóż z domu, który, wchodząc, trzymał za sobą. Odwracał uwagę pokrzywdzonych. Co decydujące: znalazł klucze Ryszarda M. Wychodząc, zamknął mieszkanie. Po dniu czy dwóch wrócił, żeby je splądrować. Sąsiadkę, starszą kobietę oszukał, mówiąc, że chce rozmienić pieniądze. Kiedy odwróciła się, zaatakował ją nożem.

Sędzia Sawiński dodał, że kiedy zamordowani leżeli w swoich pozamykanych przez niego mieszkaniach, Artur M. przepijał "drobne" zabrane ofiarom. - Oskarżony nie zasługuje na to, żeby myśleć o nim jako o przyszłym członku społeczeństwa - mówił sędzia Sawiński. - Może kiedyś nim będzie, kiedy uzyska warunkowe, przedterminowe zwolnienie, ale proces resocjalizacji musi być długi. Ktoś, kto zabija dwie osoby dla kilkudziesięciu złotych, nie może oczekiwać krótszej kary.

Wczoraj Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał więc w mocy wyrok z Konina. Skazany na dożywocie może się ubiegać o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 25 latach. Sąd Penitencjarny może się na to zgodzić. Albo nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski