Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo Ziętary: "Baryła uczył się, jak wiarygodnie odwołać zeznania"

Łukasz Cieśla
02.03.2017 poznan gd proces zietara gawronik przesluchanie masy masa gangster. glos wielkopolski. fot. grzegorz dembinski/polska press
02.03.2017 poznan gd proces zietara gawronik przesluchanie masy masa gangster. glos wielkopolski. fot. grzegorz dembinski/polska press Grzegorz Dembinski
- Maciek opowiadał mi, co się stało ze zwłokami dziennikarza Jarosława Ziętary. Miały zostać pokawałkowane, rozpuszczane w kwasie, a potem ukryte – zeznawał w trakcie śledztwa na temat losów dziennikarza Mirosław M. Jednak we wtorek w poznańskim sądzie Mirosław M. nie chciał potwierdzić swojej wcześniejszej relacji.

W poznańskim Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa przeciwko byłemu senatorowi Aleksandrowi Gawronikowi. Według prokuratury, w 1992 roku, na terenie firmy Elektromis, miał nakłaniać kilka osób do skutecznej likwidacji dziennikarza Jarosława Ziętary. 24-letni pracownik „Gazety Poznańskiej” miał wówczas interesować się tzw. poznańską szarą strefą i zagrażać interesom Gawronika. Ciała Ziętary do dzisiaj nie odnaleziono.

We wtorek w sądzie przesłuchano jednego z ostatnich świadków – Mirosława M. W 2015 roku sam zgłosił się do organów ścigania twierdząc, że ma ciekawą wiedzę o losach Ziętary. Siedział bowiem w jednej celi z Maciejem B., ps. Baryła. To poznański gangster odsiadujący dożywotni wyrok za zabójstwo. Kilka lat temu „Baryła” poszedł na współpracę z organami ścigania. Kiedyś był ochroniarzem w Elektromisie. Pogrążył Aleksandra Gawronika w kontekście zabójstwa Ziętary. Ale potem wycofał swojej zeznania twierdząc, że początkowo zeznawał kłamliwie.

W grudniu 2015 roku o powodach wycofania się „Baryły” opowiedział prokuraturze Mirosław M., jego kolega z celi w więzieniu w Gębarzewie.

Zobacz też: Masa obciążą Gawronika

- Maciek powiedział mi, że wszystko, co wcześniej zeznał o Ziętarze, było prawdą. Ale wycofa zeznania, bo prokurator nie załatwił mu obiecanego aktu łaski – zeznawał dwa lata temu Mirosław M. - Maciek w celi czytał teksty dotyczącego tego, jak skutecznie podważyć opinie biegłych, którzy wcześniej oceniali jego zeznania oraz jak podważyć zarejestrowane przesłuchanie. Stawał przede mną i mówił, a ja oceniałem jego przygotowywane wypowiedzi.
Mirosław M. przed dwoma laty zrelacjonował także inne opowieści „Baryły”: - Mówił mi, że policja szukała zwłok dziennikarza we właściwym miejscu, ale wcześniej zostały one stamtąd przeniesione. Mówił, że ciało ukryto w jeziorach w Kiekrzu oraz pod Mosiną na terenie parku narodowego, ale część zwłok miała być także w innym miejscu pod ziemią. Opowiadał mi, że Aleksander Gawronik rozwalił sobie na na nim rękę [chodzić miało o Ziętarę – dop. red.]. Maciek co pewien czas dodawał pewne szczegóły, ale podstawowe fakty zawsze podawał te same. Na przykład mówił, że w siedzibie Elektromisu wymieniono posadzkę i teraz niczego się tam nie znajdzie. Uważam, że mówił prawdę.

Mirosław M., jak wynikało z jego ówczesnych zeznań, miał dobrą pamięć. W 2015 roku przywoływał także swoją dawną wizytę w domu dziecka prowadzonego przez siostry zakonne. Przed laty wychowankiem tego domu dziecka był Mariusz Świtalski, twórca Elektromisu. - W domu dziecka byłem w 2004 lub 2005 roku jako pracownik firmy farmaceutycznej. Przekazywaliśmy wtedy rowery dla dzieci. Siostry z Szamotuł mówiły wtedy o Świtalskim, że jest dobrym człowiekiem i pomógł wielu osobom. Chyba cały czas wspierał dom dziecka prowadzony przez siostry – zeznawał Mirosław M.

Choć dwa lata temu pamiętał dawną wizytę u sióstr zakonnych, podczas dzisiejszego przesłuchania w sądzie Mirosław M. nie miał już tak dobrej pamięci. Zaczął się wycofywać ze swoich zeznań. Powód? Tłumaczył, że nie ma wiedzy faktycznej o sprawie, nie pamięta, co rzeczywiście usłyszał w celi od „Baryły”, co sam wywnioskował, a co wyczytał w prasie i książce o sprawie Ziętary.

We wtorek pamiętał, że „Baryła” rzeczywiście przygotowywał się do wizyty w sądzie, ale chodziło o to, jakie buty ma założyć, czy powinien ubrać garnitur. Mirosław M. miał też mały kłopot ze stwierdzeniem, za co sam trafił za kratki. Po chwili przyznał, że chodziło o powoływanie się na wpływy. Więzienie opuścił pod koniec ubiegłego roku. Skorzystał z przedterminowego zwolnienia.
We wtorek Mirosław M. podkreślał, że znaczną część wiedzy o sprawie Ziętary czerpał z mediów i książki o losach dziennikarza. Ale obecny na sali prokurator Piotr Kosmaty podkreślił, że Mirosław M. mówił wcześniej o takich wątkach, których nie było w żadnej literaturze. Jak Mirosław M. ocenia teraz własną wiarygodność?

- Nie chcę nikogo skrzywdzić swoimi zeznaniami, pana Gawronika, Macieja, kogokolwiek. Nie składałem wcześniej fałszywych zeznań, widzę różnice między tamtymi zeznaniami, a dzisiejszymi, ale nie widzę sprzeczności – przekonywał Mirosław M.

Po zakończeniu wtorkowej rozprawy, prokurator Piotr Kosmaty stwierdził, że Mirosław M. mówił prawdę podczas przesłuchania przed dwoma laty. - Jego dzisiejsze wypowiedzi sami państwo oceńcie – mówił prokurator do dziennikarzy.

Piotr Kosmaty, autor aktu oskarżenia, wrócił na salę sądową po wielomiesięcznej nieobecności. Po zmianie władzy w prokuraturze, został przez przełożonych odsunięty od procesu Gawronika. We wtorek Kosmaty tłumaczył, że wrócił, bo takie dostał polecenie służbowe. Ma pojawiać się także na kolejnych rozprawach i wspomagać panią prokurator, która wcześniej go zastąpiła.

Proces dobiega końca. Do przesłuchania zostało kilku świadków. We wtorek miał zostać przesłuchany również dziennikarz Piotr Najsztub. Nie przyjechał jednak do sądu na godzinę 9.00. Przekazał do sądu informację, że nie zdążył na pociąg z powodu porannego paraliżu komunikacyjnego w Warszawie. Sędzi Joanny Rucińskiej takie tłumaczenie nie przekonało. Nałożyła na Najsztuba 2 tys. złotych kary za nieusprawiedliwioną nieobecność. Jak wskazała, trudno przyjąć, by Najsztuba powstrzymały poranne korki, skoro mógł wyjechać z Warszawy nocnym pociągiem do Poznania.

Kolejna rozprawa odbędzie się 6 grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski