Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachodnia Obwodnica Poznania niemal ukończona

Marcin Idczak
Zachodnia Obwodnica Poznania niemal ukończona
Zachodnia Obwodnica Poznania niemal ukończona
Od najbliższego weekendu powinna być oddana do użytku cała Zachodnia Obwodnica Poznania. Drogowcy kończą prace przy budowie ostatniego odcinka od Swadzimia do Złotkowa.

Kończą się prace przy budowie Zachodniej Obwodnicy Poznania. Piotr Florek, wojewoda wielkopolski, powiedział już przed tygodniem, że może ona zostać otwarta do ruchu 19 grudnia. Tak, by można było z niej korzystać już podczas świątecznych wyjazdów.

Zobacz też: Obwodnica Poznania, czyli najdłuższa budowa 5 km drogi! [ZDJĘCIA, MAPA]

- Dla nas lepszym terminem będzie 20 grudnia, czyli sobota, kiedy jest mniejszy ruch - wyjaśnia Marcin Borowczyk, kierownik budowy obwodnicy. - Uniknie się wówczas wielu kłopotów związanych z wprowadzeniem zmian komunikacyjnych w Poznaniu i jego okolicach - dodaje.

Jakie prace zostały jeszcze do wykonania?
Cała obwodnica miała być gotowa na Euro 2012. Niestety, nie udało się wykonać jednego z odcinków, pomiędzy Złotkowem a Swadzimiem. Po mistrzostwach ogłoszono, że nie ma pieniędzy na inwestycję. Kiedy się znalazły, to ekolodzy znaleźli siedliska rzadkiego gatunku ślimaka, później nagle okazało się, że na drodze jest ropociąg Przyjaźń. Przez to prace znacznie się przedłużyły.

- Obecnie do wykonania mamy ostatnie roboty, takie jak zakładanie siatek przy drodze, montowanie balustrad ochronnych czy też wymalowanie linii w niektórych miejscach - wylicza Marcin Borowczyk. Robotnicy wciąż są na węźle w Swadzimiu. Największym problemem jest pogoda. Musi przez kilka dni nie padać i temperatury muszą być powyżej zera, by dokończyć wymalowanie znaków poziomych na jezdniach.

Trwają też odbiory techniczne. - Część tzw. obiektów inżynieryjnych (wiaduktów - red.) została już odebrana - wyjaśnia Jerzy Witczak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Poznaniu. Przeglądy na reszcie trasy mają być przeprowadzane na bieżąco.

Gdy sprawdzaliśmy, co obecnie wykonują robotnicy na Zachodniej Obwodnicy Poznania, to zobaczyliśmy, że łącznie pracuje tam kilkanaście, no może kilkadziesiąt osób. Większość z nich wykonywała prace kosmetyczne, takie jak sadzenie zieleni.

Co się zmieni w Poznaniu po otwarciu obwodnicy?
Na otwarcie nowej trasy, którą będzie można przejechać od węzła Poznań Zachód autostrady A2, aż do trasy S11 w Złotkowie, czekają poznańscy kierowcy i drogowcy.
- Przez miasto przestaną w takich ilościach przejeżdżać tiry. Zmniejszą się z pewnością korki, nie będą niszczały w takim tempie nawierzchnie ulic... Poprawę odczujemy wszyscy - zapowiada Dorota Wesołowska, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.

Niestety, trudno dziś powiedzieć, o ile mniej ciężarówek będzie jeździło przez miasto. Inwestor, czyli poznański oddział Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, nie ma danych na ten temat. - Zostały one sporządzone z założeniem, że cała obwodnica będzie otwarta za jednym razem, a nie etapami, tak jak to nastąpiło - wyjaśnia Alina Cieślak z GDDKiA w Poznaniu. - Dlatego wszystkie dane, które zostały przygotowane przed rozpoczęciem budowy, są nieaktualne, a nowych nie mamy - dodaje.

Zobacz też: Obwodnica Poznania: Budowa się nie ślimaczy [ZDJĘCIA]

Natomiast Jacek Thiem z Biura Inżynierii Transportu wyjaśnia, że wraz ze specjalistami ze swojej firmy przeprowadzili symulacje natężenia ruchu okolic wiaduktu Narutowicza pomiędzy Poznaniam a Suchym Lasem (ul. Obornicka) oraz węzła Złotkowo. - Na starej DK 11, na granicy Suchy Las - Poznań, natężenie ruchu spadnie z około 23,5 tysięcy pojazdów na dobę do około 19,5 tysięcy - mówi Jacek Thiem. Natomiast przez Złotkowo przejeżdża obecnie 22 tysiące samochodów dziennie. Po oddaniu ZOP ich liczba spadnie do 14 tysięcy. Skąd taka różnica? - Dlatego, że w wyniku przeniesienia ruchu tranzytowego na obwodnicę mieszkańcy Suchego Lasu czy Poznania zrezygnują z dotychczasowego omijania ulicy Obornickiej przez Strzeszyn czy inne peryferyjne osiedla - wyjaśnia Jacek Thiem. Będą woleli jechać tą ulicą, gdyż nie będzie na niej już tylu tirów. Jednak po jakimś czasie znów może się ona zakorkować.

Również Michał Beim, specjalista od komunikacji miejskiej z Instytutu Sobieskiego, zwraca uwagę na to, że na ulicach, na których obecnie dominują korki spowodowane przez ciężarówki, za kilka miesięcy pojawią się zatory osobówek. - W pierwszych tygodniach po otwarciu obwodnicy rzeczywiście będzie na nich mniejszy ruch. Łatwiej będzie przejechać Arciszewskiego, Przybyszewskiego czy też Witosa - przewiduje Michał Beim. - Jednak później poznaniacy zobaczą, że tymi miejskimi trasami można szybko się poruszać.

Dlatego ci, którzy teraz z uwagi na zatory zrezygnowali z jazdy samochodami, znów wsiądą do swoich czterech kółek i ponownie zaczną powstawać korki - dodaje. Wyjaśnia, że w związku z tym odpowiedzialni za komunikację i ruch w mieście powinni przygotować takie rozwiązania, by do tego nie doszło.
W wakacje szybsza droga nad morze
Zachodnia Obwodnica Poznania to nie tylko lek na korki w Poznaniu, ale także skrócenie czasu przejazdu dla mieszkańców Dolnego lub Górnego Śląska w ich wakacyjnej drodze nad morze. - Już w te wakacje mój numer znaleziono w internecie i miałem wiele telefonów od mieszkańców Wrocławia czy też Katowic z pytaniem, czy uda im się przejechać obwodnicą, tak by mogli uniknąć przedzierania się przez Poznań - wspomina Marcin Borowczyk.

Według wstępnych danych, dzięki ZOP droga do Kołobrzegu będzie mogła się skrócić dla mieszkańców południowo-zachodniej Polski nawet o godzinę. Oczywiście, część z nich będzie nadal starała się przejechać przez Poznań, licząc, że w mieście będzie mniejszy ruch. - Również nie pozbędziemy się wszystkich tirów - zauważa Michał Beim. Dodaje, że nowa trasa będzie, tak jak inne drogi krajowe, objęta system płacenia ViaToll przez kierowców ciężarówek. Dlatego, ci bardziej pazerni, będą dalej przejeżdżać przez miasto, gdzie nie muszą płacić.

Wielkie zmiany w organizacji ruchu
Nowa obwodnica Poznania to nie tylko zmiany w samym mieście. Zupełnie nowa organizacja ruchu nastąpi również w przejazdach wokół niego. Jadący od strony Świecka, Warszawy w stronę Piły czy Kołobrzegu, nie będą musieli już stać w korkach na ul. Lechickiej czy Przybyszewskiego. Wystarczy, że autostradą dojadą do węzła Poznań Zachód i z niego pojadą dwupasmówką do Złotkowa. Ułatwienia dotyczyć też będą dostaw, które kierowane są do tak rozwijających się gmin, jak Dopiewo czy Tarnowo Podgórne.

- Z pewnością kierowcy będą musieli się przyzwyczaić do tych nowych rozwiązań, które skrócą czas przejazdów - zauważa kierownik budowy ZOP.

Natomiast Michał Beim wspomina, że kierujący często są niewolnikami przyzwyczajenia. Przykładem ma być wielopasmowa ul. Hlonda w Poznaniu. - Początkowo była niemal pusta, gdyż wiele osób wolało jechać starymi, zakorkowanymi Zawadami - mówi Michał Beim. Kiedy jednak fizycznie ograniczono w nie wjazd, to zaczęto korzystać z lepszej alternatywy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski