Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadał kasjerce ponad 50 ciosów kamieniem w głowę. Prokuratura żąda dla niego 15 lat więzienia. Atakował kobietę "jak w amoku"

Norbert Kowalski
Norbert Kowalski
Patryk K. jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa kasjerki, której zadał ponad 50 ciosów kamieniem w głowę
Patryk K. jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa kasjerki, której zadał ponad 50 ciosów kamieniem w głowę NK
15 lat więzienia domaga się prokuratura dla Patryka K., który jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa kasjerki. Mężczyzna zadał jej ponad 50 ciosów kamieniem w głowę, a następnie, po tym jak nie udało mu się otworzyć sklepowej kasy, uciekł z miejsca zdarzenia. We wtorek dobiegł końca jego proces.

- Materiał dowodowy ponad wszelką wątpliwość wskazuje na winę oskarżonego. Żadnych wątpliwości nie budzi tez przebieg zdarzenia, który został nagrany przez kamery monitoringu - mówiła we wtorek w sądzie prokurator Katarzyna Guźniczak, domagając się kary 15 lat więzienia dla Patryka K.

Sprawdź też:

Mężczyzna w maju 2019 roku wszedł do sklepu przy ul. Jaśkowiaka w Poznaniu i po chwili zaatakował kasjerkę, zadając jej ponad 50 ciosów kamieniem w głowę. Następnie nieudolnie próbował otworzyć sklepową kasę, aż w końcu zaczął uciekać. Został zatrzymany niedługo później przez policję. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa kasjerki oraz usiłowanie dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Sam Patryk K. tłumaczył, że był zadłużony na kilkadziesiąt tysięcy złotych w firmach pożyczkowych i dlatego dopuścił się swojego czynu.

Czytaj też: Odgryzł kawałek palca policjantowi i pijany uciekał przed policją ulicami miasta. Usłyszał sześć zarzutów i trafił do aresztu

Jego proces ruszył pod koniec 2019 roku, zaś we wtorek dobiegł końca. W swojej mowie końcowej prokurator Katarzyna Guźniczak podkreślała, że Patryk K. zadał kasjerce bardzo dużo ciosów.

- Pokrzywdzona, podczas procesu, zeznała, że gdy była uderzana przez oskarżonego, myślała, że nie wyjdzie z tego cało i ją zabije. Raczej każdy z nas pomyślałby to samo w takiej chwili. Chociaż oskarżony twierdzi, że nie chciał zabić pokrzywdzonej, to musiał godzić się z ewentualnością, że któryś cios może okazać się śmiertelny - mówiła prokurator.

Jednocześnie zwracała uwagę, że chociaż Patryk K. po wejściu do sklepu sięgnął po jeden z produktów na półce, to drugą rękę wkładał też do kieszeni, gdzie miał kamień.

- To nie jest tak, że on nie wiedział, co zaraz zrobi. On doskonale wiedział, co wydarzy się za chwilę - argumentowała prokurator Katarzyna Guźniczak, domagając się nie tylko kary 15 lat więzienia, ale także zapłaty zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonej kobiety w wysokości 40 tys. zł.

O karę 15 lat więzienia wnioskowała też pełnomocnik pokrzywdzonej kasjerki. Jednocześnie domagała się na jej rzecz 60 tys. zł od Patryka K.

Zobacz też: Wybuch na Dębcu: Działania Tomasza J. doprowadziły do eksplozji? Zeznawał biegły, który badał przyczynę wybuchu

Odmienne stanowisko przedstawiała za to mecenas Mirosława Buśko, obrońca Patryka K.

- Materiał dowodowy wskazuje, że zdarzenie, do którego doszło, nie przedstawia się w tak prosty sposób. Osoby, które znały oskarżonego, były zdziwione jego zachowaniem. Był cichą i spokojną osobą - mówiła mecenas Buśko. I dodawała: - Jednak oskarżony miał problemy finansowe. Bardzo istotny jest jednak fakt, że miesiąc przed zdarzeniem oskarżony wyprowadził się ze swojego miejsca zamieszkania, wyjechał, nie kontaktując i nie żegnając się z nikim. Nagle pewnego dnia przyjechał do sklepu, nie był w stanie zapłacić, gdyż nie miał pieniędzy na dwóch kartach. Wyszedł ze sklepu, wziął pierwszy lepszy kamień i zaatakował pokrzywdzoną. Robił to jak w amoku. Powodem jego zachowania były towarzyszące mu problemy oraz choroba zaburzeń adaptacyjnych. To był impuls, coś w nim wybuchło.

Sprawdź też:

Obrońca przekonywała też, że Patryk K. nie miał zamiaru zabójstwa i nie działał w sposób zaplanowany.

- Nie wiedział, co robi. Dotarło to do niego dopiero, kiedy został zatrzymany - uważała mecenas Buśko. Ponadto twierdziła, że Patryk K. w praktyce nie zadał aż tak groźnych ciosów kamieniem, jak uważa prokuratura.

- Technika trzymania kamienia w praktyce sprowadza się do tego, że zakrywa się go częściowo palcami, co amortyzuje też siłę uderzenia. Liczba uderzeń kamieniem o głowę była też mniejsza - mówiła mecenas Mirosława Buśko.

Sam Patryk K. prosił o jak najmniejszy wymiar kary.

Czytaj też: Czyściciel kamienic z Poznania walczy o uniknięcie odsiadki. Mimo kary więzienia wciąż jest na wolności. Trwa kolejny proces Piotra Ś.

Jeszcze przed wygłoszeniem mów końcowych sąd przesłuchał biegłego psychiatrę, który wydawał opinię na temat Patryka K. Stwierdził on, że u Patryka K. nie rozpoznano żadnej choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego.

- Stwierdzono zaburzenia adaptacyjne, lecz nie miało to wpływu na rozumienie czynu oraz kierowanie swoim postępowaniem - zeznawał biegły psychiatra Artur de Rosier. I dodawał: - Niczego w medycynie nie można być pewnym, ale agresja nie należy do objawów zaburzeń adaptacyjnych. Te objawy są ściśle sklasyfikowane i nie ma tam agresji.

Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 28 lutego.

Patryk K. jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa kasjerki, której zadał ponad 50 ciosów kamieniem w głowę

Zadał kasjerce ponad 50 ciosów kamieniem w głowę. Prokuratur...

Zobacz też:

Sprawdź też:

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski