Lech Poznań wreszcie przełamał swoją wyjazdową niemoc! Wygrał po raz pierwszy od 5 sierpnia. Poza domem trafił też Christan Gytkjaer. Ale bohaterami meczu byli młodzi wychowankowie Robert Gumny, Tymoteucz Klupś i Filip Marchwiński. Młodzieżowi reprezentanci Polski strzelili przepiękne bramki i popisali się asystami przy trafieniach Gytkjaera oraz Amarala. Marchwiński, który w niedzielę debiutował w pierwszej drużynie, podbił też rekord Dawida Kownackiego. Został najmłodszym strzelcem w historii Kolejorza.
Wyjazdowy bilans Lecha Poznań w tym sezonie był tragiczny. Na zwycięstwo poza domem Kolejorz czekał już od 5 sierpnia, kiedy to pokonał Śląsk Wrocław. Do meczu w Sosnowcu strzelił zaledwie osiem bramek, co było jednym z najgorszych wyników w ekstraklasie. W niedzielę miał doskonałą okazję, by poprawić te niechlubne liczby. Grał bowiem z Zagłębiem Sosnowiec, „czerwoną latarnią” ligi. Gospodarze dodatkowo mieli olbrzymie kłopoty z napastnikami, bo z dwóch zrezygnowano, a Sanogo, najlepszy strzelec drużyny, nie mógł grać z powodu kontuzji.
Kolejorz w Sosnowcu miał zaskakująco słaby początek. Gospodarze ruszyli do ataku i gdyby nie ofiarna interwencja Buricia w 4 minucie, objęliby prowadzenie. Błąd popełnił Vujadinović, któremu uciekł Wrzesiński, ale piłkarz Zagłębia trafił w nogę Bośniaka. Chwilę później po starciu z Janickim i Pawłowskim Burić zalał się krwią i musiał opuścić boisko.
Pozostali lechici natomiast nadal sprawiali wrażenie jakby byli nieobecni na murawie. Gospodarze posiadali inicjatywę, próbowali rozgrywać piłkę, podopieczni Nawałki zaś, byli tylko tłem. Słabo grała linia pomocy poznaniaków, która nie mogła sobie poradzić z szybszymi z agresywniejszymi rywalami. Niewidoczny był Amaral, bezbarwny Trałka nie przecinał podań, a Tiba słabo rozgrywał. Nie istniał pressing, Lech miał też olbrzymie problemy z utrzymaniem się przy piłce.
Bardzo źle to wyglądało aż do 22 minuty. Wtedy do bezpańskiej piłki przed polem karnym rywala dopadł Robert Gumny i kropnął z woleja bez zastanowienia. Piłka idealnie wylądowała w długim rogu, kompletnie zaskoczyła Kudłę i Kolejorz nieoczekiwanie objął prowadzenie.
Po stracie bramki Zagłębie nadal nie rezygnowało. Minimalnie niecelnie strzelał Bartłomiej Babiarz, a po groźniej wrzutce Vukicia, piłka minimalnie minęła bramkę Putnocky'ego. Sosnowiczanie podłamali się dopiero w 41 min. Wtedy kolejnym bardzo dobrym zagraniem popisał się Robert Gumny. Jego idealne dośrodkowanie na drugiego gola dla Kolejorza zamienił strzałem głową Gytkjaer.
Niewiele brakowało, by tuż przed przerwą Zagłębie "utrzymał przy życiu" Janicki. Katastrofalnego zagrania stopera, nie wykorzystał jednak Wrzesiński, który nie potrafił umieścić piłki w pustej już bramce.
Po zamianie stron Kolejorz bardzo szybko "zamknął" to spotkanie. W 50 min. Gytkjaer świetnie podał do Tymoteusza Klupsia, który wyprzedził obrońców, dołożył nogę i efektownie zakończył składną akcję poznańskiego zespołu.
Czwarta bramka, która padła w 58 min. to zasługa Klupsia, który między nogami obrońców podał do Amarala. Portugalczyk strzelił nie do obrony, a po chwili mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, bo kapitalnym podaniu piętą Gytkjaera. Strzelił jednak wprost w bramkarza.
Gra Kolejorza mogła się jednak w tym okresie bardzo podobać. Wreszcie widzieliśmy poznaniaków grających z polotem, z pierwszej piłki, szukających zaskakujących rozwiązań. W 78 min. piątą bramkę, płaskim strzałem zdobył Amaral, wykorzystując dokładne podanie Makuszewskiego. To był już 6. gol Portugalczyka w tym sezonie. Amaral odzyskał skuteczność i to też bardzo cieszy.
W 71 min. w Lechu zadebiutował 16-latek Filip Marchwiński. - Pomimo bardzo młodego wieku widać u niego spore umiejętności piłkarskie i dojrzałość. Jest to zawodnik o dużej skali talentu i cieszę się, że jest z nami - chwalił go przed meczem Adam Nawałka.
Marchwińskiemu udało się niemal natychmiast przejść do historii Lecha Poznań! Po podaniu Makuszewskiego w 86 min. płaskim strzałem ustalił wynik meczu i tym samym pobił wyczyn Dawida Kownackiego.
"Kownaś" trafił do siatki mając 16 lat, 11 miesięcy i 7 dni. Marchwiński pobić ten wynik o ...jeden dzień, bo dziś miał 16 lat, 11 miesięcy i 6 dni.
Przed meczem:
Lech ostatni raz na wyjeździe wygrał 5 sierpnia, gdy pokonał we Wrocławiu Śląsk. Tydzień później rozegrał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie i wygrał 4:0 z Zagłębiem Sosnowiec. Trudno było więc wyobrazić sobie lepszą okazję do przełamania fatalnej serii spotkań na obcym terenie, niż kolejne starcie z beniaminkiem, który obecnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Kolejorz na początku nie zachwycił, ale po pięknym uderzeniu Roberta Gumnego objął prowadzenie i złapał wiatr w żagle. Mecz zakończył się pogromem 6:0. W Lechu wyróżniło się kilku graczy, natomiast na pewno na uwagę zasługuje wyczyn Filipa Machwińskiego, który został najmłodszym ligowym strzelcem w dziejach Kolejorza.
Rekord ustanowił też cały Lech Poznań. 6:0 to najwyższa wyjazdowa wygrana w dziejach Kolejorza.
POLECAMY:
Zobacz też: Adam Nawałka o kibicach Lecha Poznań
Źródło: MJ Media
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?