Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagraniczne bejmy, a polska prywatyzacja

Katarzyna Dobroń
Kiedyś z Antoninka wyjeżdżały tarpany. Caddy to już inny świat
Kiedyś z Antoninka wyjeżdżały tarpany. Caddy to już inny świat Grzegorz Dembiński
Razem z prywatyzacją na początku lat 90. do Wielkopolski zaczęły napływać zagraniczne kapitały, które wchłonęły wiele polskich firm. Można oczywiście wołać: "Polska dla Polaków" i przeklinać obecny stan rzeczy. Można też policzyć miejsca pracy.

Na początku lat dziewięćdziesiątych niemal każdy miał kogoś z rodziny, lub znajomego, który po powrocie z zagranicy przynosił małą zieloną paczkę miętowych gum "Doublemint". Kto, żując wtedy miętowy listek pomyślał, że w ciągu dwudziestu lat jedna z fabryk producenta tego rarytasu powstanie w Poznaniu, a z jej linii będą schodzić gumy w 80 różnych smakach?
Przedstawiciele Wrigleya założyli w Wielkopolsce pierwsze biuro handlowe firmy w 1992 roku. Cztery lata później przy ulicy Obodrzyckiej w Poznaniu powstawały już listki i drażetki pakowane w paczki, torebki, pudełka lub blistry, które obecnie są wysyłane do 40 krajów w Afryce, Azji, Ameryce Południowej i Australii. W 2008 roku Wrigley został częścią Mars Incorporated.

Nowe możliwości
- Z około 8400 istniejących w roku 1990 przedsiębiorstw państwowych, pozostało około 2600 - informował na swoich łamach "Głos Wielkopolski" 13 kwietnia 2000 roku. - W sektorze prywatnym powstaje około 70 proc. Produktu Krajowego Brutto, a zatrudnienie znalazło w nim około 60 proc. zawodowo czynnych Polaków. Głównym celem prywatyzacji jest unowocześnienie polskiej gospodarki, równanie jej do standardów krajów wysoko rozwiniętych. Cele są zbieżne z polityką Unii Europejskiej w stosunku do krajów przygotowujących się do stowarzyszenia z UE.

70 LAT Z GŁOSEM WIELKOPOLSKIM! Zobacz więcej rocznicowych artykułów

Prywatyzacji nie przetrwało wiele wielkopolskich firm. Choć bez prywatyzacji pewnie też by nie dały rady. Inne zostały, ale z nowym właścicielem, albo jako część międzynarodowych koncernów.

- Na tle blisko 30 państw byłego Związku Radzieckiego, które przeszły transformację, Polska wypada bardzo dobrze, a pod względem PKB - najlepiej - mówi prof. Wacław Jarmołowicz z Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Poznaniu. - Dzisiaj 30 proc. PKB produkuje sektor publiczny, a 70 proc. prywatny. Oczywiście są też cienie, nierówności społeczne się pogłębiły - dodaje.

Około 30 procent przedsiębiorstw państwowych zostało zlikwidowanych z powodu złej kondycji ekonomicznej. Jednym z efektów prywatyzacji jest też powstanie małych i mikro przedsiębiorstw. W Poznaniu jest ich ok. 85 tysięcy, a w Wielkopolsce - około 200 tysięcy.
- Mamy zarówno przykłady spektakularnych upadków, jak w przypadku Cegielskiego, u którego za bramą widać już niemal tylko dzikie pola, jak również pozytywne przykłady jak Astra, MAN, Volkswagen - wymienia prof. Jarmoło-wicz. - Solaris jest z kolei przykładem firmy, której właściciele byli na Zachodzie, przywieźli kapitał oraz know-how i potrafiły się odnaleźć. A firmy z tradycjami miały z tym problem.

Jak bardzo polska jest Nivea?
Na początku lat trzydziestych ubiegłego wieku w Poznaniu otwarta została fabryka Pebeco Polskie Wytwory Beiers-dorfa, jedna z wówczas najnowocześniejszych oraz największych fabryk niemieckiego farmaceuty. Po zniszczeniu w trakcie II wojny światowej głównego zakładu produkcyjnego w Hamburgu, to poznańskie przedsiębiorstwo przejęło produkcję kosmetycznego zaopatrzenia Wehrmachtu. Być może z tego też powodu nie została ona oszczędzona podczas walk wyzwoleńczych na początku 1945 roku. Odbudowana, przeszła w ręce państwa polskiego, jako Fabryka Kosmetyków Lechia Przedsiębiorstwo Państwowe, później Pollena-Lechia Przedsiębiorstwo Państwowe. Pollena-Lechia była już tym czasie właścicielem praw do znaku firmowego i marki "Nivea" w Polsce.

Razem z latami 90. przyszła prywatyzacja. Jesienią 1997 roku NFI Octavia, który dysponował większością akcji Polleny-Lechii wprowadził z powrotem do spółki Beiersdorf AG. Już dwa miesiące później spółka została częścią międzynarodowego koncernu Beiersdorf.

- Planujemy, że sprzedaż kosmetyków Nivea w Polsce w 2000 roku wyniesie 271 mln zł. Naszą ambicją jest być numerem 1 na tym rynku. Tak pozycja umocni wizerunek marki i zapewni jej przyszłość - mówił Heinz-Jurgen Stuting, prezes zarządu Beiersdorf Lechia w kwietniu 2000 roku. Po przeprowadzeniu badań w 2004 roku okazało się, że podobnie jak niewiele osób kojarzy Wrigleya z gumami "Orbit", tak marka "Nivea" nie jest kojarzona z firmą "Beiersdorf AG". Wkrótce potem firma zmieniła nazwę na Nivea Polska. W tym samym roku Beiersford stał się też stuprocentowym właścicielem Nivea Polska.

Miliony Caddy zamiast tysięcy Tarpanów
Rok przed całkowitym przejęciem Nivei w Antoninku rozpoczęto już produkcję samochodu Caddy. Najnowsza jego generacja miała premierę na MTP na początku lutego 2015 roku. To pierwsza premiera Volkswagena w Polsce, który już wkrótce będzie zatrudniał tu dziesięć tysięcy osób. W ubiegłym roku wkopano kamień węgielny pod nową fabrykę Volkswagena we Wrześni, skąd będą wyjeżdżały Volkswageny Craftery.
Zanim jednak do tego doszło, w tej samej fabryce w Antoniku produkowany był Tarpan, efekt polskiej myśli motoryzacyjnej zbudowanej dla potrzeb rolnictwa. Pierwszy Tarpan zjechał z linii produkcyjnej w 1972 roku w Wielkopolskich Zakładach Naprawy Samochodów w Antoninku, która później przeobraziła się w Fabrykę Samochodów Rolniczych "Polmo". Volkswagen pojawił się w Poznaniu dopiero w 1993 roku. Z Antoninka zaczęły wyjeżdżać auta dla niemieckiej i polskiej poczty, policji oraz straży pożarnej. W ciągu trzech lat koncern przejął Fabrykę Samochodów Rolniczych/ Tarpan S.A., którą włączono do spółki Volkswagen samochody użytkowe.

Z czasem poznańscy monterzy zaczęli specjalizować się w samochodach marki Skoda, Seat i Audi. Fabryka przygotowana do produkcji 25 tysięcy samochodów terenowych Tarpan Honker rocznie, po wprowadzeniu Caddy'ego wypuszczała już 170 tysięcy samochodów.

Kariera zakładu z Grunwaldu
Sto milionów opakowań leków rocznie jest produkowanych w fabryce przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. Na modernizację Zakładów Farmaceutycznych Polfa Poznań od 1998 roku przeznaczono prawie 500 milionów dolarów. Podjął się tego brytyjski koncern Glaxo Smith Kline.

Od lat trzydziestych XX wieku przy ul. Grunwaldzkiej 189 działał niewielki zakład farmaceutyczny, który został włączony w latach 50. do państwowego Zjednoczenia Farmaceutycznego Polfa. Obecnie powstają tu tabletki, kapsułki, maści, kremy, czopki i żele. Zajmuje się tym około 900 osób. A poznańska fabryka leków jest jedną z najnowocześniejszych w grupie GSK na świecie.

Najwyższym poziomem nowoczesności w koncernie może pochwalić się również fabryka Bridgestone w Poznaniu. Otwarty w 2001 roku, jako pierwszy w Polsce zakład Bridgestone zatrudnia około 1700 osób. Na oponach z Poznania jeżdżą kierowcy z czterdziestu czterech krajów, w tym Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji oraz kierowcy w Sułtanacie Omanu, Hongkongu i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zakończona w 2014 roku rozbudowa fabryki w Poznaniu kosztowała stworzyła miejsca pracy na 200 nowych etatów.
Drugie życie Amiki
Dwa dni przed Wigilią w 2009 roku potwierdziły się informacje "Głosu Wielkopolskiego" na temat sprzedaży fabryki pralek i lodówek Amiki we Wronkach koreańskiemu koncernowi, Samsung Elec-tronics. W 223 milionach złotych zamknął się koszt fabryki z zapasami oraz wyłączenia dwóch zakładów ze struktur poprzedniego właściciela. Dla Wielkopolan oznaczało to nowe miejsca pracy.

- Docelowo ma być ich nawet 2000 - komentował 22 grudnia 2009 roku Leszek Wojtasiak, ówczesny wicemarszałek Wielkopolski. - To jest dla regionu bardzo dobra wiadomość.

Transakcja wyszła na dobre zarówno Amice jak i Samsungowi. Amica spłaciła zadłużenia i wróciła do gry. W 2014 roku otrzymała nagrodę w kategorii firma z tradycjami za "otwarcie Polsce oczu na świat, a światu na Polskę."

Tymczasem fabryka we Wronkach jest największą fabryką sprzętu AGD w Polsce i pierwszą Samsunga w Europie. Dostarcza około 3 tysięcy lodówek i dwa tysiące pralek każdego dnia.

Nowe inwestycje, nowe drogi
Produkcją m.in. elektroniki dla przemysłu motoryzacyjnego zajmuje się amerykańska firma Kimball Electronic, której zakłady, obok Polski, znajdują też w USA, Meksyku czy Tajlandii. Nową fabrykę w Sadach koło Poznania otwarto w 2009 r. Produkcja i magazyny zajmują 10 tys. mkw. Pracę znalazło ponad 800 osób. W ciągu dziewięciu miesięcy powstała fabryka, drogi wewnętrze i zjazd z drogi krajowej 92.

Również nowy sąsiad Kimballa musiał zainwestować w infrastrukturę. Przy okazji budowy centrum logistycznego Amazon, nad drogą numer 92 powstał wiadukt. W ciągu dziewięciu miesięcy zbudowano też magazyn wielkości trzynastu boisk piłkarskich, gdzie pracę ma znaleźć pięć i pół tysiąca osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski