Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz handlu w niedziele - za i przeciw

Klaudia Buchwald
- W weekendy stawka jest taka sama albo minimalnie większa - mówi Antonina Wszoła ze sklepu odzieżowego
- W weekendy stawka jest taka sama albo minimalnie większa - mówi Antonina Wszoła ze sklepu odzieżowego
Dlaczego Polaków zmusza się do pracy w niedziele i czy w końcu, po wieloletnich dyskusjach, uda się wywalczyć dzień wolny dla rodziny? Grupa posłów PiS, PO, SP oraz PSL domaga się wprowadzenia zakazu handlu w niedziele. Projekt przewiduje, że zakaz miałby dotyczyć każdej niedzieli i obowiązywać we wszystkich placówkach handlowych.

- Dzieciaki w domu, tata gotuje obiad, a mamy znowu nie ma. Tak musimy żyć - żali się Magdalena Bartniczak, zatrudniona w sieci sklepów Carrefour. - Pracujące niedziele są na stałe wpisane w grafik. Najczęściej zdarza się tak, że w miesiącu wypadają dwie niedziele wolne, a dwie pracujące.

Pani Magdalena pracuje na stoisku handlowym od 12 lat. Jest szczęśliwą mamą dwójki dzieci. Niestety, musi rezygnować z rodzinnych chwil.

- W zamian za pracującą niedzielę, mam zagwarantowany inny dzień wolny w tygodniu. To jednak nie to samo. Niedziela jest dniem, kiedy cała rodzina spotyka się w domu, by wspólnie spędzić czas. Nasza jest wtedy niepełna. W niedziele sporo klientów przychodzi do centrów handlowych tylko na spacer. Przechadzają się, patrzą… - komentuje kobieta.

- Sobota to dzień największego obrotu. W niedziele jest z reguły spokojnie - potwierdza Antonina Wszoła, pracownica sklepu z odzieżą w jednej z poznańskich galerii handlowych. - Moje zmiany przypadają przeważnie w weekendy, stąd wolną mam maksymalnie jedną niedzielę w miesiącu. To moja decyzja, ale nie ukrywam, że wolałabym pracować więcej w ciągu tygodnia.

Obowiązkiem pracodawcy jest zapewnienie zastępczego dnia wolnego w ciągu tygodnia. Kwestia dodatkowych pieniędzy poruszana jest tylko wtedy, gdy zapewnienie wolnego dnia jest niemożliwe. Stąd dodatek za pracę w niedzielę w praktyce zależy od pracodawcy.

- Stawka jest taka sama jak w pozostałe dni tygodnia. Grafiki ustalane są z góry, przewidują około 180 godzin w miesiącu, a niedziela jest traktowana dokładnie tak samo, jak każdy inny pracujący dzień. Nie mogłabym zastrzec sobie, że w niedziele nie będę pracować - opowiada Sylwia Czajka, ekspedientka w sieci poznańskich drogerii.

W 14 europejskich państwach zabrania się lub ogranicza handel w niedziele. Tymczasem w Polsce duże sklepy otwarte są siedem dni w tygodniu, przeważnie do późnych godzin wieczornych. Co więcej, o każdej porze dnia i nocy mamy dostęp do wszechstronnie zaopatrzonych stacji benzynowych.
- Na stacji benzynowej byłem zatrudniony na umowę-zlecenie. Co ciekawe, na dzień dobry wymagane było podpisanie klauzuli, że wyrażamy zgodę na pracę w niedziele i święta. W ciągu tygodnia pracowaliśmy przeważnie na 12-godzinnych zmianach. Czasem nocnych, czasem dziennych. Taka praca nie pozwalała na normalne zorganizowanie życia osobistego - komentuje Michał Maniewski, były pracownik jednej ze stacji benzynowych Shell.

Po rezygnacji ze stanowiska sprzedawcy, zatrudnił się w salonie komputerowym, gdzie pracowało się od poniedziałku do piątku i okazyjnie w soboty.

- Teraz mam porównanie. Mogę powiedzieć, że pracownik, który musi być poza domem w niedziele, funkcjonuje zupełnie inaczej. Znikomy dodatek za przepracowane weekendy tak naprawdę nie rekompensował niczego. Poza niedzielami pracowałem też w święta. Wszystko dla stu złotych więcej - dodaje.

Galerie handlowe przeżywają w dni wolne od pracy prawdziwe oblężenie. Wizyta w pasażu pełni dziś tę samą funkcję, co dawniej spotkania w nieco intymniejszej, rodzinnej atmosferze. Właściciele sklepów pytają więc, jak tu zabić kurę znoszącą złote jaja? W oczach ekonomistów zamknięcie drzwi przed nosem klientów mogłoby być tragiczne w skutkach. Spadnie sprzedaż, a najprawdopodobniej i zatrudnienie.

- Zamknięcie sklepów w niedziele, czyli 4, a czasem nawet 5 dni w miesiącu bardzo obniży zyski - uważa Aleksandra Łabęcka, specjalista ds. rozwoju sieci handlowych Rabat.

Jest i druga strona medalu. Poselskie poprawki odbiją się także na sytuacji drobnych przedsiębiorców.

- Widzimy, że największy obrót osiągamy, kiedy centra handlowe są zamknięte. Zarabiamy, otwierając wtedy, kiedy duże sklepy są zamknięte - mówi Małgorzata Szymańska, właścicielka sklepu spożywczego w Kostrzynie Wielkopolskim.

Zwolennicy zamknięcia sklepów w niedziele i święta postulują nową jakość życia dla rodzin. Przeciwnicy alarmują. Obserwatorzy zastanawiają się, czy w czasach kryzysu można w ogóle rozważać taki pomysł. Jak czytamy w uzasadnieniu proponowanych poprawek, gwarancja dodatkowego dnia wolnego w ciągu tygodnia nie jest wystarczającą rekompensatą dla pracowników. W tradycji polskiej to niedziela jest dniem uroczystym i przeznaczonym dla rodziny. Pozostaje pytanie, jaką cenę przyszłoby za ten wolny dzień zapłacić?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski