Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Najazd turystów cieszy, bo branża turystyczna zarobiła. Ale i martwi - co będzie za dwa tygodnie

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Piotr Korczak
Najazd na Zakopanego stał się faktem. Policja szacuje, że pod Giewontem w weekend mogło przebywać ok. 20 tys. osób. - Było jak w sylwestra – mówią górale. Policja zanotowała ponad 200 interwencji. Teraz branża turystyczna boi się, że za dwa tygodnie rząd znów zamknie hotele i stoki narciarskie.

Zakopane. Najazd gości cieszy branżę turystyczną

Rzeszy turystów górale spodziewali się od kilku dni. Gdy tylko bowiem rząd ogłosił, że od 12 lutego znów hotele i pensjonaty będą mogły wynajmować pokoje na wyjazdy turystycznej, a stoki narciarskie będą mogły otworzyć się na wszystkich narciarzy – większość pokoi zajęła się w kilka godzin. Oprócz otwarcia hoteli i stoków doszły także skoki narciarskie i walentynki, które również wielu skusiły do wojaży w góry.

Najazd na Zakopanego rozpoczął się już w piątek. Zakopiańska policja szacuje, że pod Giewontem w weekend mogło wypoczywać ok. 20 tys. osób. Do Zakopanego wróciły korki, a na Krupówki morze wędrowców. Niemal każdy wyciąg narciarski był oblegany. Największe tłumy można było zaobserwować na Kotelnicy Białczańskiej. Policja zaznacza jednak, że podhalańskie stoki bardzo dobrze przygotowały się pod kątek sanitarnym. W czasie skoków tysiące ludzi oglądało zawody sprzed skoczni (na trybuny Wielkiej Krokwi nikt nie mógł wejść).

Białka Tatrzańska. Tysiące ludzi ruszyło na narciarskie stok...

Niestety, nie wszyscy turyści przestrzegali zasad sanitarnych – obowiązku zakrywania ust i nosa, czy trzymania dystansu społecznego. W nocy w piątek i w sobotę na Krupówkach doszło do spontanicznych zabaw ulicznych. Interweniowała policja. W sobotę doszło do awantury. Mundurowi zatrzymali dwie osoby, które zaatakowały i znieważyły słownie policjantów. - Do tego było mnóstwo interwenci związanych z pijanymi osobami. To awantury i bójki w hotelach, pensjonatach i na ulicach. Wielu przesadziło z alkoholem do tego stopnia, że leżeli w śniegu. Ich też zbieraliśmy, by nie zamarzli w nocy – mówi asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzeczni zakopiańskiej policji. Posypały się mandaty za brak maseczek. W Kościelisku w nocy z soboty na niedzielę doszło do próby podpalenia wartego 300 tys. zł samochodu.

Z najazdu turystów cieszą się jednak górale. Bo to był dla nich czas, gdy mogli pierwszy raz od długich tygodni coś zarobić. - Gości jest bardzo dużo. Zainteresowanie ogromne. W tygodni będzie dużo luźniej, ale są już rezerwacje na kolejny weekend – przyznaje Łukasz Filipowicz, prowadzący pensjonat w Zakopanego. Dodaje on, że to wyczekiwany długo zastrzyk finansowy dla całej branży. Nie tylko hotelarskiej. Ale i gastronomicznej, która – choć nadal nie może serwować posiłków przy stolikach – zarobiła. Niemal każdy punkt gastronomiczny przy deptaku, który serwował posiłki na wynos, był oblegany. Do jedynej restauracji na Krupówkach, która zdecydowała się mimo zakazu karmić ludzi wewnątrz, ustawiały się ogromne kolejki. Niektórzy czekali nawet 1,5 godziny, by zjeść coś przy stoliku.

- Nawet jeśli to jest jeden weekend, to da szansę zmniejszenia strat, które ponosimy od kilku miesięcy. To szansa dla gospodarki i przedsiębiorców z Podhala. Ale musimy pamiętać, że jest to warunkowe otwarcie. Stąd też apel do wszystkich turystów: tu nie ma strefy wolnej od koronawirusa. Tutaj też jest stan epidemii. Wszystkich nas obowiązuje maska i dystans - apeluje Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

To co cieszy, równocześnie martwi. Taki najazd turystów i to co można było zaobserwować na Krupówkach powoduje, że branża obawia się, że warunkowe poluzowanie branży turystycznej szybko się skończy. - Widać, że ludzie przyjechali tutaj, by odetchnąć od pandemii i tych ograniczeń. Niestety, wielu puściły hamulce. Przesadzali z alkoholem, gromadzili się, chodzili bez maseczek. Boję się, że to może się przełożyć na wzrost zachorowań, a w efekcie ponownie zamknięcie branży – mówi jeden z wynajmujących pokoje dla turystów.

Zakopane nie zasypia. Sobotni wieczór na Krupówkach

Zakopane. Gorączka sobotniej nocy na Krupówkach. Tłum ludzi ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zakopane. Najazd turystów cieszy, bo branża turystyczna zarobiła. Ale i martwi - co będzie za dwa tygodnie - Gazeta Krakowska

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski