Niektórzy mieszkańcy ulicy Francuskiej w ogóle się nie kładli spać, a sprzątnie trwało do godzin porannych. Woda zalała im posesje, salony i garaże. Woda stała na wysokości kilkudziesięciu centymetrów. I to nie pierwszy raz.
- Przy ulicy Francuskiej, na nieco wyższym niż nasz terenie, wybudowano nowe domy i woda która spływa od strony nowych posesji nie jest w żaden sposób odprowadzana i nas zalewa
- mówi Tomasz Mikołajczak.
Wcześniej ulewy nie stanowiły tak dużego problemu, ponieważ tereny zielone absorbowały deszczówkę. Teraz w ich miejscu jest beton.
Strażacy podczas wczorajszej akcji próbowali udrażniać na bieżąco odpływy, bo piasek schodzący wraz z wodą cały czas zatykał kratki ściekowe.
- Tu wszystko popłynęło. U sąsiada w salonie było pół metra wody. Tak źle jeszcze nie było
- podkreśla T. Mikołajczak.
Pod szafami, meblami, w garażu wciąż mają wodę. Tej nocy wcale nie spali. Straty to przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych na każdą z mieszkających tu rodzin.
- A ja przewidziałem, że tak będzie. Kiedy kilka lat temu zapadła decyzja, że będą budować nowe domy przy Francuskiej poszedłem na radę miasta. Mówiłem, uprzedzałem. Pierwotnie miały być 22 domy, a jest jeszcze gorzej bo wybudowali 42, bo porobili bliźniaki. Już wtedy domy w naszym szeregu miały problem z odbiorem deszczówki. To było oczywiste, że będzie jeszcze gorzej. Nie posłuchano mnie wtedy. Powinni porobić studzienki przed domami i podnieść nawierzchnię tak, żeby woda spływała do lasu, a nie na nasz odcinek
- mówi Bronisław Mikołajczak.
W innym z domów zalało salon, w którym spała seniorka rodu. Akcję ratunkową jej bliscy okupili ogromnym stresem.
- Ratowaliśmy co się dało. Tego się naprawdę nie spodziewaliśmy. Straty będą ogromne. Ale patrząc na to jak dramatyczne sceny rozegrały się wczoraj, gdzie piorun uderzył w dom i tak mieliśmy szczęście. Cieszymy się, że u nas nikomu nic złego się nie stało
- mówi leszczynianka.
Piorun rozpołowił też drzewo na osiedlu Przyjaźni, a deszcze zalały odcinek przed trybunami w Velo Parku. W Długich Starych przez około 30 minut padał grad.
- Przyznam, że jeszcze czegoś takiego nie widziałem
- przyznaje Dariusz Jagodziński, który nagrał gradobicie. Film pan Dariusza możecie zobaczyć TUTAJ.
Źródło: leszno.naszemiasto.pl
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?