Francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło ustawę o sensorycznym dziedzictwie wsi. Polscy rolnicy uważają, że nasz kraj powinien pójść śladem Francji. Skutkiem miałoby być uchwalenie podobnej ustawy. Rozpoczęcie prac nad nią zapowiedział w zeszłym roku minister rolnictwa. Ostatnio poparła tę inicjatywę Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych. To z jednej strony odpowiedź na projekt tzw. ustawy antyodorowej, która utknęła w sejmowych komisjach jeszcze w 2019 roku, z drugiej na coraz częstsze problemy rolników z sąsiadami.
Odór na wsi czasem przeszkadza także rolnikom - zobacz film:
Wieś nie pachnie sianem
Jak podkreślają przedstawiciele organizacji rolniczych, problem jest ściśle z urbanizacją wsi. Przeprowadzające się za miasto mieszczuchy spodziewają się ciszy i zapachu porannej rosy. Rzeczywistość bywa znacznie bardziej brutalna.
- Zapach kiszonki, naturalnego nawozu czy hałas w okresie nasilenia prac polowych to na wsi normalne - mówi Witold Przybył, rolnik z okolic Międzychodu. - Kto przeprowadza się na wieś, powinien się z tym liczyć. Od zdrowego rozsądku policjantów zależy, jak na wezwanie kogoś komu przeszkadzają zapachy czy odgłosy wydawane przez zwierzęta będą reagować.
Czytaj także
Nie zmienia to faktu, że rolnicy coraz częściej skarżą się na konflikty z napływowymi sąsiadami. Wielkopolska Izba Rolnicza w okresie żniw czy wykopków apeluje do lokalnych społeczności o tolerancję, podkreślając, że pewne uciążliwości są po prostu skutkiem procesu technologicznego związanego z produkcją żywności.
Zdaniem Mariana Sikory, przewodniczącego Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, apele to zbyt mało, by potencjalne konflikty zażegnać. - Tylko prawne uregulowanie tego problemu zahamowałoby absurdalne żądania zamknięcia hodowli zwierząt czy ograniczania korzystania z ciężkiego sprzętu rolniczego – mówi.
- Słyszałem też o skargach na pianie koguta o świcie - twierdzi Witold Przybył. - Takie rzeczy są na ogół kwitowane pobłażliwym uśmiechem, ale można sobie wyobrazić, że konflikt o koguta potrafi zatruć życie.
Ustawa na wzór francuski miałaby określać rodzaje uciążliwości, które stanowią "sensoryczne dziedzictwo wsi" i jako takie właśnie na wsi mogą występować, mimo, że poza terenem wiejskim są niedopuszczalne.
Ustawa o dziedzictwie zamiast antyodorowej?
Otwartą kwestią pozostaje, czy przyszła ustawa o sensorycznym dziedzictwie wsi miałaby zastąpić projektowaną od lat ustawę antyodorową, której rolnicy bardzo się obawiają.
Z założenia miała być ona wymierzona przede wszystkim w przemysłowe hodowle zarówno trzody, jak i zwierząt futerkowych czy fermy drobiu.
Czytaj także
Zgodnie z ostatnim projektem ustawa miała określać minimalną odległość od zabudowań w zależności od liczby zwierząt, a w razie chęci budowy bliżej przewidywała konieczność zgody wszystkich sąsiadów.
Większość organizacji rolniczych ostro projekt krytykowała. Nieliczne, m.in. Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych, postulowały wprowadzenie do ustawy zapisów dotyczących stosowania systemów oczyszczających powietrze w celu redukcji zapachów, a także rozwiązań związanych ze zmianą żywienia zwierząt. Propozycje nie doczekały się poważnej debaty, bo projekt ustawy utkwił na razie w sejmowej "zamrażarce".
Chcesz wiedzieć więcej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?