Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapasy: "Klasycy" Sobieskiego Poznań tworzą historię w Rydze

Radosław Patroniak
Tadeusz Michalik stoczył w niedzielę pasjonującą walkę o brązowy medal ME
Tadeusz Michalik stoczył w niedzielę pasjonującą walkę o brązowy medal ME Fot. Grzegorz Dembiński
Zawodnik Sobieskiego nigdy nie zdobył medalu na ME seniorów. W niedzielę w Rydze na podium stanęło od razu dwóch reprezentantów poznańskiego klubu.

Po srebro sięgnął w wadze 80 kg, pochodzący z Armenii, Edgar Babayan, a po brąz w wadze 85 kg, Tadeusz Michalik. To nie tylko najlepsze wyniki Sobieskiego w historii, ale również w karierze obu zapaśników stylu klasycznego.
Babayan przegrał w finale już w I rundzie z Niemcem Pascalem Eisele (po rzucie na plecy stracił przez chwilę przytomność), ale wcześniej wygrał trzy bardzo trudne walki. Natomiast Michalik w walce o brąz po dramatycznym boju pokonał Rosjanina Jewgienija Salijewa 3:2.

30-letni Babayan przyjechał do Polski sześć lat temu, bo nie mógł się przebić do kadry w rodzimej federacji. – Wiem, że miał jakiś konflikt z trenerem reprezentacji, ale dla nas to była sprawa drugorzędna. Liczyło się to, że ma zamiar trenować i walczyć w naszym klubie. Od początku zresztą mówił, że chce się zatrzymać w Poznaniu na dłużej, a nie na chwilę – wspominał Antoni Obrycki, prezes Sobieskiego Poznań.

W siedzibie klubu odbywały się wczoraj zawody młodzików w sumo. – Na biężąco sprawdzaliśmy wyniki „Edzia” i Tadka. Po każdej walce była oczywiście ogromna wrzawa. Duma rozpierała wszystkich, bo to najlepszy wynik naszych chłopaków w historii, choć Tadek był już kiedyś piąty na MŚ – dodał Obrycki.

Babayan obywatelstwo ma już od 2012 r. – Czy on się szybko zaaklimatyzował? Jasne, że tak. Już po dwóch miesiącach w Urzędzie Marszałkowskim zapisywał to, co mówi do niego po polsku urzędniczka. Ormianie wyznają tę samą religię, co my – dodał Obrycki.

Babayan jest mistrzem techniki, ale przez cztery lata nie mógł odnieść spektakularnego wyniku, ponieważ prześladowały go kontuzje. – On już cztery lata temu miał jechać na igrzyska w Londynie, ale najpierw nie miał szczęścia do sędziów, a potem cały czas walczył z urazami. Dwa razy miał zwichnięty bark, miał też problemy z kręgosłupem i nadgarstkami. Na szczęście w ostatnim czasie nie narzekał na zdrowie i przez trzy ostatnie miesiące poprzedniego roku szlifował formę na obozie w Armenii. Wreszcie więc oprócz techniki miał niezłą szybkość i wytrzymałość – tłumaczył prezes Sobieskiego.

Wyjazd pochodzącego z Armenii zawodnika do Rio de Janeiro nie jest jednak wcale przesądzony. – Po pierwsze kategoria, w której startował jest nieolimpijska, po drugie nie wiadomo, co teraz postanowi selekcjoner kadry, Andrzej Maksymiuk, bo w wadze 75 kg na pierwszy turniej kwalifikacyjny przewidziany był Mateusz Wolny. Może „Edzio” pojedzie na drugi, a może dostanie szansę szybciej – zakończył Obrycki.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski