Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapiski na kaftanie: A intencje? Szczere!

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
Grzegorz Dembiński
Prawdopodobnie zaczyna się w czasie przesilenia nastoletniego.

Drapie się szczyl w głowę i oprócz tego, że w tej głowie aż huczy od tego, jacy ci starzy niereformowalni, pojawia się jeszcze jedna myśl… Że nie tylko rodzice są be i wapno. Że cały świat jakoś ustawiony nie tak. Że to nie tak miało być. I nie powinno. I coś by można z tym zrobić.

I tu jest wybór: radykalnie czy nie. Radykał łamie zasady. Zastanawia się, czy wziąć butelkę z benzyną, albo jak z nawozu zrobić bombę. Jeśli wszyscy jedzą mięso – on mięso jeść przestaje. Jeśli wszyscy kochają prezydenta – on prezydenta ma w bardzo, ale to bardzo głębokim… Zmienia wiarę. Kiedy wszyscy mają konta w banku, on nie poddaje się burżuazji. Wsiada na rower. Jeśli wszyscy mają rowery – chodzi pieszo. Rozsadza schematy. Niszczy struktury. Kiedy w czasie gorącej dyskusji padają gładkie słówka, on jeden nie boi się rzucić takim rynsztokowym.

Jego mniej radykalny kolega wybiera ewolucję. Zapisuje do kółek dyskusyjnych i naukowych. Jest w każdej organizacji, w jakiej warto być. Bo legitymacja. Bo CV. Jeśli trzeba się czesać z przedziałkiem: czesze się z przedziałkiem. Garnitur ma być niebieski? Będzie niebieski. Warto zakasać rękawy, bo w amerykańskich poradnikach piszą, że to symbol zapracowanego reformatora – to zakasze rękawy. Sprawdzi nawet, czy zawijać na dwie, czy trzy zakładki. I czy rozpiąć pod szyją jeden, czy dwa guziki. Dostanie się gdzieś. Potem może wyżej. Potem jeszcze wyżej. Potem będzie się zżymał, że chciał reformować, a tu dyscyplina klubowa przy głosowaniach. Potem może odejdzie. A może zostanie. Przytyje. A potem wprowadzi dyscyplinę klubową. Zostanie reformatorem, jeśli wyrzucą go z partii tuż przed emeryturą.

I na ulicy spotka kolegę, który był radykalny. W wieku 67 lat obaj będą siwi, albo łysi. We Włoszech byliby w wieku w sam raz na władzę, w Polsce – w kwiecie wieku politycznego. Ten radykalny pewnie szczuplejszy, bo jeździł rowerem nie dla zdjęć na okładkach, ale z przekonania. Radykalny może już jednak nie będzie radykalny. W końcu nawet stary anarchista z reguły woli mieć własny dom, a nie taki zajęty w ramach skłotu. Zresztą starzy anarchiści są jak yeti. Wiadomo, istnieje…
Popatrzy radykał na spolegliwego. Popatrzą na swoje brzuchy. Może wzniosą toast. A może spojrzą na swoje dziatki i stwierdzą, że to oni są teraz wapno, i to ich pociechy chciałyby reformować świat, którego im, reformatorom z przekonania, zmienić się nie udało. Jaki z tego morał?

W ramach rozpoczynającego się właśnie wyścigu, w którym każdy ze ścigających będzie deklarował czystość swoich intencji i idei, przywiązanie do wartości tych czy tamtych, niektórzy nawet posiadanie serca po lewej stronie, a nikt posiadania wątroby – chciałbym przypomnieć, że w tym kraju nie było jeszcze wyborów, po których ktoś spełnił to, co obiecał. Skoro 100 razy upuszczając chleb, nie oczekujemy, że za 101. pierwszym razem nie upadnie – dlaczego łudzimy się, że z polityką będzie inaczej?

Każdy obiecuje szczerze,
Że to on najwięcej Ci da
Z tego, co zabierze
zaśpiewał dziś rano w Trójce Piotr Bukartyk.
Amen

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski