Sam zainteresowany nie chce wypowiadać się na ten temat. Odsyła do oświadczenia, które wygłosił podczas sesji Rady Gminy Czerwonak.
Poznański powiedział wtedy m.in., że Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu uznała, że "także moje rutynowe działania podejmowane w procedurze przetargowej polegające na podpisywaniu i przygotowaniu wcześniej do zatwierdzenia dokumentów spowodowały osiągnięcie korzyści majątkowej przez jedynego oferenta i były niezgodne ze stanem faktycznym, co naraziło gminę na szkodę. Oświadczam, że pełniąc nieprzerwanie funkcję Wójta Gminy Czerwonak przez 19 lat zawsze w swym postępowaniu i podejmowanych decyzjach kierowałem się zasadą wyższości dobra gminy i jej mieszkańców nad dobrem osobistym lub innych osób prawnych czy fizycznych. Jestem wstrząśnięty takimi zarzutami, a jednocześnie zdeterminowany do obrony mego dobrego imienia i udowodnienia przed niezawisłym sądem mej niewinności w tej sprawie."
W związku z tym osoby, którym prokuratura postawiła zarzuty, zostały wyłączone z procedury przetargowej. - Dla dobra sprawy, do momentu jej rozstrzygnięcia wójt swoje uprawnienia przekazał drugiemu zastępcy Eugeniuszowi Chałupniczakowi - mówi Zbigniew Zieliński, przewodniczący rady, który przyznaje, że cała sytuacja nie jest przyjemna i ma nadzieję, że szybko zostanie wyjaśniona.
Jego zdaniem, zastrzeżenia prokuratury mają charakter formalno-prawny. - Szkoda, że dotyczy to gminy, która sobie jakoś radzi z inwestycjami - dodaje Zieliński.
Przypomnijmy, że prokuratura bada również sprawę innego przetargu. W tym przypadku zarzuty postawiono Tomaszowi Stellmaszykowi, zastępcy wójta oraz pracownicy wydziału inwestycji Urzędu Gminy.
- Śledztwo trwa już 12 miesięcy - przypomina Stellmaszyk. - Postawiono mi zarzut niedopełnienia należytej staranności w sprawowaniu funkcji urzędnika i działanie na szkodę gminy. - Jestem spokojny o finał sprawy. Czekam aż zajmie się nią sąd.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.