Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatory w służbie zdrowia jak sznurek do snopowiązałek

Małgorzata Linettej
Gdyby ktoś liczył na powtarzalność jakichś wydarzeń czy zjawisk, to na pewno może liczyć na coroczny "rytuał" z brakiem miejsc na jakieś badania czy wizyty u specjalistów.

Jak Boże Narodzenie przychodzi niezawodnie w grudniu, tak pod koniec roku pojawiają się niemożliwe do przejścia zatory w służbie zdrowia. Słyszymy wtedy słowa-zaklęcia: "niezapłacone nadwykonania", "brak limitów", "kontraktowanie", "lista oczekujących".

Mamy nowe czasy, w XXI wieku już jesteśmy zadomowieni, a ta do znudzenia powtarzająca się historia przypomina mi jako żywo dramaty ze zgoła innej epoki. W czasach słusznie minionych cała Polska m.in. ekscytowała się przecież brakiem sznurka do snopowiązałek, który systematycznie znikał akurat na żniwa.

Dzisiejsze kłopoty byłyby warte wyłącznie kilku prześmiewczych zdań i historycznych porównań, gdyby nie dotykały ludzi chorych, zaniepokojonych swoim zdrowiem czy wręcz przestraszonych.

W tej sytuacji naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego ze strony administracji "zdrowotnej" nie widać nawet prób zracjonalizowania systemu, który co roku zawsze się zacina. I na dodatek ciągle w tym samym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski