Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrucie Warty. Jedni pomagają, inni chowają głowy w piasek

Marta Danielewicz
Zatrucie Warty: Jedni pomagają, inni chowają głowy w piasek
Zatrucie Warty: Jedni pomagają, inni chowają głowy w piasek Piotr Jasiczek
Firma Wyborowa chce pomóc finansowo w ponownym zarybieniu rzeki Główna. Sprawcy skażenia Warty wciąż chowają głowy w piasek.

W poprzednią niedzielę doszło do ponownego skażenia jednej z poznańskich rzek. Tym razem wędkarze i mieszkańcy dzielnicy odkryli śnięte ryby i pieniącą się substancję w rzece Główna. Sprawcę tego zdarzenia szybko udało się jednak ustalić. Tym łatwiej, że wskazał się... sam. Firma Wyborowa wydała oświadczenie i poinformowała media, że do zanieczyszczenia rzeki mogło dojść z ich przyczyny.

Zobacz też: Kto zatruł Wartę? WIOŚ szuka odpowiedzi kontrolując firmy

Jak tłumaczył Andrzej Szumowski, wiceprezes zarządu Wyborowa Pernod Ricard, nastąpiła awaria systemu przeciwpożarowego i uwolniła się piana gaśnicza, która trafiła do wody. Do takiego zdarzenia zdaniem władz spółki doszło na terenie firmy po raz pierwszy.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska potwierdził, że za skażenie rzeki Główna odpowiada Wyborowa, jednak zatrucie nie ma nic wspólnego z katastrofą ekologiczną w Warcie, która wydarzyła się pod koniec października.

- Awarie w firmach się zdarzają, niestety. Dlatego też nie nałożymy na Wyborową żadnej kary finansowej - mówiła Hanna Kończal, zastępca WIOŚ.

Mimo że spółka nie została obarczona żadnymi kosztami, poczuła się w obowiązku wspomóc odbudowę ekosystemu rzeki. - Zwróciliśmy się do Polskiego Związku Wędkarskiego z propozycją podjęcia współpracy na rzecz wsparcia ekosystemu. Pomimo braku naszej winy czujemy się odpowiedzialni za to, co się stało, i chcemy jakoś zadośćuczynić przyrodzie. PZW wydał nam się idealną organizacją pozarządową, która dba i zna rzekę - mówi Andrzej Szumowski, wiceprezes zarządu Wyborowa Pernod Ricard i dodaje, że to dopiero początek rozmów. - Musimy określić najpierw ewentualne szkody, zrobić wycenę, by mówić o sposobie wsparcia - mówi Szumowski.

To kompletne przeciwieństwo tych firm, których kontrolą zajęła się policja i WIOŚ, a które mogą być odpowiedzialne za skażenie Warty i spowodowanie katastrofy ekologicznej. Przypomnijmy, że w Warcie odbudowa rzecznego ekosystemu, zdaniem wędkarzy, może potrwać nawet kilka lat, a z rzeki wyłowiono około 4 ton śniętych ryb.

Zobacz też: Zatrucie rzeki Głównej nie ma związku ze skażeniem Warty

WIOŚ prowadzi w tej sprawie postępowanie administracyjne. Firmie, która zatruła Wartę, grozi nawet do miliona złotych grzywny. Jednocześnie policja prowadzi odrębne postępowanie karne. Jeszcze nie wiadomo, jakie zarzuty zostaną postawione osobie odpowiedzialnej za zatrucie rzeki. O tym mają zdecydować wyniki badań WIOŚ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski