Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Pilarczyk: Stan wojenny mógł wszystko zrównać i pozwolić budować od zera

Maciej Roik
Z prof. Zbigniewem Pilarczykiem, historykiem z Wydziału Historii UAM rozmawia Maciej Roik

Zbliża się 31 rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Czy przez lata Polacy zmienili podejście do tego dnia?
Zbigniew Pilarczyk: Samo podejście tak. Bo pamięć ludzka jest zawodna, a z perspektywy czasu zmienia się postrzeganie pewnych wydarzeń. Tak jest również w przypadku stanu wojennego.

CZYTAJ TEŻ:
MŁODZI DEMOKRACI UCZCZĄ ROCZNICĘ WPROWADZENIA STANU WOJENNEGO


Dzisiaj są jakieś historyczne przesłanki, by ocenić ten dzień w kontekście ewentualnej rosyjskiej interwencji?

Zbigniew Pilarczyk: Jako historyk nie wierzę, że było takie ryzyko. Często ówczesną sytuację w Polsce porównuje się do tej na Węgrzech w 1956 roku albo w Czechosłowacji w 1968 roku. Obrońcy stanu wojennego podnoszą, że było ryzyko, interwencji, ale moim zdaniem w ówczesnej sytuacji międzynarodowej to bardzo mało prawdopodobne. Rosjanie mogli wejść do Polski, ale co dalej? Konsekwencje takiego kroku mogły być bardzo różne i władze ZSRR doskonale zdawały sobie z tego sprawę. Polska była wówczas bardzo specyficznym krajem.

To znaczy?

Zbigniew Pilarczyk: Było tak jak w starym dowcipie. Wszyscy w orbicie wpływów Związku Radzieckiego mieszkali w takich samych barakach, tylko w Polsce był on najweselszy. A tak poważnie, to faktycznie bardzo wyróżnialiśmy się na tle innych krajów zza żelaznej kurtyny. Silne przywiązanie do historii, do kościoła katolickiego. Byliśmy krajem, w którym było znacznie więcej wolności niż gdzie indziej. Rosjanie wiedzieli o tym, dlatego uważam, że nie zaryzykowaliby interwencji.

Polska jest od wielu lat podzielona pod względem oceny wypadków z 1981 r. Czy to się może zmienić?

Zbigniew Pilarczyk: Myślę że nie. Nigdy nie będzie można jednoznacznie ocenić tego co się wydarzyło 13 grudnia, bo nigdy nie dowiemy się jakie byłyby konsekwencje, gdyby stanu wojennego nie wprowadzono. Ja uważam, że najgorszy był brak konsekwencji. Stan wojenny miał nie tylko wykluczyć osoby związane z Solidarnością, ale też wielu działaczy partyjnych. Można było nie iść w jedną stronę, ale zrównać wszystko i budować od zera.

To byłoby dobre dla Polski?
Zbigniew Pilarczyk: Nie wiem. Obserwuję Polaków jako historyk i widzę, że często wychodzi z nas tzw. sejmik szlachecki. Sąsiad mówi, że coś jest białe, a my zaprzeczymy i powiemy że czarne. Mimo że wiemy, że jest białe. Nie nadajemy się do jednego ustroju. Dlatego najlepsza byłaby mieszanka różnych rozwiązań.
Rozmawiał Maciej Roik

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski