Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdecydowanie bardziej czuję się pianistą niż kompozytorem - rozmowa z Aleksandrem Dębiczem

Marek Zaradniak
Aleksander Dębicz chciałby kiedyś pojechać do Hollywood i poczuć tamtejsze wibracje
Aleksander Dębicz chciałby kiedyś pojechać do Hollywood i poczuć tamtejsze wibracje Anita Wąsik-Płocińska
Aleksander Dębicz to młody polski pianista i kompozytor, laureat konkursu Transatlantyk 2013.

Dwa lata temu wygrał Pan na Festiwalu Transatlantyk Instant Composition Contest, czyli konkurs na kompozycję i improwizację do obrazu ad hoc. Co Panu dało to zwycięstwo?
Największy profit to zaproponowanie mi nagrania płyty "Cinematicpiano" i wydanie jej. Stanowi ona swego rodzaju przełom w mojej karierze. Oprócz tego nawiązałem kontakty z wieloma muzykami.

Lubi Pan improwizację?
To dla artysty niezwykła chwila. To tworzenie tu i teraz. Coś, co rodzi się spontanicznie. To po prostu piękne. Nie mówię czy lepsze, czy gorsze, ale coś, czego nie można niczym zastąpić. Coś, co może urodzić się pod wpływem sali koncertowej.

Co się działo z Panem przez te dwa lata?
Jestem aktywnym muzykiem. Uprawiam kameralistykę. Gram recitale solowe z repertuarem klasycznym. Zawsze byłem aktywny, ale ta płyta jeszcze bardziej mnie mobilizuje.

Czy sukces na Transatlantyku oznacza, że swoją przyszłość wiąże Pan z muzykę filmową?
Nie.

W takim razie, czy tak jak Wojciech Kilar w przyszłości będzie Pan pisał muzykę filmową i poważną?
Zacznijmy od tego, że to nie jest muzyka filmowa. To moje autorskie propozycje wynikające z fascynacji filmem. To dziedzina sztuki, która bardzo mnie pasjonuje. I może zbyt kategorycznie powiedziałem, że nie. Myślę, że gdybym dostał propozycję związaną z filmem, to bardzo poważnie bym ją rozpatrzył, ale muszę powiedzieć, że zdecydowanie bardziej czuję się pianistą niż kompozytorem. Aby komponować do filmu, musiałbym nabrać pewnych kompetencji kompozytorskich związanych z komponowaniem na duże składy. A poza tym ważne jest też doświadczenie. Na razie koncentruję się w mojej działalności na byciu pianistą.

Skąd się wzięła płyta solo?
Moją intencją było przekazanie tego, co mnie szczególnie interesuje w muzyce filmowej. Starałem się przełożyć moje muzyczne fascynacje na język muzyki fortepianowej. Chciałem stworzyć utwory, które łączą narrację i estetykę filmową z klasycznym językiem muzyki fortepianowej.

Czym są inspirowane te tematy?
Są to kompozycje, w których się luźno odwołuję się do pewnych schematów w muzyce filmowej, do typowych nastrojów, do pewnych stylistyk charakterystycznych dla różnych kompozytorów i robię to w sposób czasem bardziej bezpośredni, a czasem mniej. W dwóch przypadkach odwołuję się do kompozytorów bezpośrednio. Wyrażam zachwyt ich twórczością. Mam na myśli Alexandre'a Desplat i Thomasa Newmana. W pozostałych tematach miłośnicy muzyki filmowej na pewno odnajdą pewne tropy, ale były to tylko moje luźne skojarzenia.

Dlaczego zajął się Pan muzyką filmową?
Zawsze, odkąd pamiętam, interesowałem się filmem. A muzyka była zawsze moją pasją. Chciałem te dwa światy kiedyś połączyć. Festiwal Transatlantyk wydał mi się do tego idealny. A konsekwencją tego jest płyta, na której łączę to, co mnie najbardziej inspirowało.

Czy Transatlantyk sprawił, że otrzymuje Pan zamówienia na koncerty i kompozycje?
Koncerty już się pojawiają. Natomiast zamówień kompozytorskich jeszcze nie otrzymałem. Zresztą chciałbym podkreślić, że nie czuję się kompozytorem, bo to, że komponuję, nie uprawnia mnie jeszcze do nazywania siebie kompozytorem. Kiedyś w XX wieku to było naturalne, że pianiści łączyli takie utwory z repertuarem klasycznym. Dzisiaj się od tego odchodzi, ale ja jakby wracam trochę do tej praktyki.

Jacy kompozytorzy i pianiści są dla Pana ważni? Czy jest wśród nich Krzysztof Komeda?
Oczywiście to wielka postać, ale ze współczesnych kompozytorów najbliżsi są mi Alexandre Desplat i Thomas Newman. Wyjątkowo bliski jest mi ich styl. Imponuje mi to, co zrobili i jak to zrobili. Ich podejście do ilustrowania obrazu. Natomiast jeśli chodzi o pianistów to Herbie Hancock, Robert Levin i cała masa innych.

Czy dziś młodemu artyście robiącemu różne rzeczy łatwo jest się poruszać w Polsce?
Trudno powiedzieć. Nie narzekam. Myślę, że najważniejsze jest, aby starać się robić to, do czego jestem przekonany, że to właściwa ścieżka. I konsekwentnie to robić. A jeśli będzie się konsekwentnym, to prędzej czy później drzwi się otwierają.

A Jan A.P. Kaczmarek? Obserwuje Pan jego działalność, twórczość?
Oczywiście, obserwuję Jana A.P. Kaczmarka. To bardzo ważna postać w świecie filmu. Często wracam do jego soundtracków z przyjemnością.

Jakie plany?
Będę koncentrował się na koncertach. Współpracuję z wybitnymi muzykami mojego pokolenia jak saksofonista Wojciech Psiuk czy śpiewaczka Wanda Franek. Gram też z popową wokalistką Kasią Stankiewicz i mam już pomysł na następną płytę, ale szczegółów jeszcze nie będę zdradzał. Tymczasem zostałem zaproszony na tegoroczny Transatlantyk i 14 sierpnia w Auli UAM utwory z płyty, o której rozmawiamy, wykonam podczas Gali Zamknięcia.

Marzy się Panu Hollywood?
Chciałbym tam pojechać, żeby zobaczyć, jak tam jest. Poczuć te wibracje.
"Find Your Neverland" to utwór powstały pod wpływem muzyki Jana A.P. Kaczmarka?
To utwór, w którym puszczam trochę oko i przez dwie trzy sekundy robię mały cytat z Kaczmarka.

A jakie filmy Pan lubi?
Dobre...

A reżyserzy?
Tak samo jak i muzyków jest ich wielu. Mistrzem, którego filmy mogę oglądać non stop, jest Stanley Kubrick. A z żyjących bardzo cenię Sama Mendeza, Paula Thomasa Andersona i wielu innych.

Na początku wspomniał Pan o kameralistyce. Co Pan gra i gdzie? Czy to jest tylko muzyka współczesna?
Nie tylko, jest różna. Staram się grać różne rzeczy. Poszerzać horyzonty. Ale oczywiście mam swoje ulubione rodzaje muzyki, w których najlepiej się czuję. Bliska jest mi muzyka Bacha. Razem z wiolonczelistą Michałem Zdunikiem gramy preludia chorałowe Bacha w naszej wersji na duet, które przeplatamy improwizacjami. Bardzo lubię grać muzykę klasyczną. Mozart, Beethoven, Skriabin, Prokofiew to kompozytorzy, w których muzyce dobrze się czuję.

Rozmawiał Marek Zaradniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski