Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdolny, tylko zarabiać nie umie

Leszek Waligóra
Kasa polityka ma chyba dwa dna: jednym się chwali, że wiecznie puste, a do drugiego odkłada. No chyba że to biedak

Zdolny, ale leń - usłyszał Jacuś w podstawówce. Wbił się w dumę, bo wśród kolegów to dobra cecha, a jednocześnie w szkole wygodna. Mocna czwórka bez wysiłku wszak lepsza jest niż szóstka, ale osiągnięta po zarwanej nocy nad książkami. "Zdolny, ale leń" to brzmi lepiej niż "pracowitością nadrabia".

Jacuś szedł więc przez życie jako "zdolny leń". Matura - na czwórkę. Studia - nawet piątki się zdarzały, choć trója była bardzo ok. Jacuś studia skończył, wziął pracę jaka była, za żonę zaś Marynę. Maryna może i nie śniła mu się po nocach, bo tu jej miejsce zajmowała długonoga piękność ze studiów, ale o długonogą piękność trzeba by było walczyć. A Maryna była pod ręką i to Maryna do Jacusia robiła oczy tak cielęce, że aż łaciate 2 procent w nich było widać. To wziął Jacuś Marynę za żonę. I żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie to, że Jacusiowi tak było markotnie trochę... i trochę bardziej markotnie tak jakby z każdym dniem.

Bo na przeciw bloku, w którym Jacuś z Maryną wiedli swe szczęśliwie życie, wyrosła willa z basenem. Pal licho, że willa, że basen. Ale to wszystko było Romka. Tego, co to o nim mówili, gdy nic już lepszego nie można było powiedzieć, że "pracowitością nadrabia". Zeźlił się Jacuś jeszcze bardziej, gdy Romek do rady miasta miejscowej kandydować chciał. I Jacuś zakandydował sobie.
I Jacuś wygrał.

Dlaczego?
Bo bogaty to wróg? Ale dlaczego? Bo nakradł? Czy mu zazdrościmy?
Jacuś z Maryną mógłby pasować do jakiejś rzeczywistej pary, więcna wszelki wypadek muszę dodać: wszelkie podobieństwa do osób i sytuacji rzeczywistych są absolutnie przypadkowe. Choć być może często spotykane. A skąd taki wniosek?
Ano stąd, że do naszej polityki od góry do dołu pchają się przeważnie osobniki, które od myszy kościelnej różnią tylko rzadsze wizyty w kościele. Ale z kasą to już całkiem podobnie. Przynajmniej: z deklarowaną kasą.
Bo jak polityk biedny, to nasz. To wie, jak się żyje w tym kraju, jak to trudno od pierwszego do pierwszego wyżyć. I w ogóle: swój.

Jakoś rzadko wyciągamy z tego wniosek, że poseł, który po kraju po-dróżuje za darmo, którego biuro jest opłacane i tak z osobnej kasy, który wakacje ma w ramach "wizyt zagranicznych"... że taki polityk teoretycznie wydaje znacznie mniej niż inni. A zarabia grubo powyżej średniej krajowej. A skoro to, to jeśli przez ca-łą kadencję nie umie pomnożyć sta-nu posiadania to... fajtłapa? Jeśli taki orzeł zasiada w komisji finansów, to chyba lepiej go posłać do komisji do spraw gry w siatkówkę plażową.

Fakt, rzadko głosujemy na bogatych, ale też niewielu bogatych - czy też raczej nie ukrywających swego bogactwa - do polityki się pcha.

Po pierwsze: bo ci, którzy potrafią robić pieniądze, nie chcą się babrać w błocku razem z gronem ludzi, których robota polega przeważnie na naciskaniu przycisków. W biznesie jest konkretniej.
Po drugie: głupio słuchać, że jak bogaty, to ukradł.
Według oficjalnych danych politycy więc nie pomnażają swoich majątków, a wręcz biednieją. A ci, którzy pomnażają, jakoś dziwnie nisko wyceniają swoje wille z basenami. Żeby ludzi w oczy nie kłuć? Bo biedniejszy to bardziej swojski, a bogaty to krwiopijca?
Oj, ja strasznie nie lubię ciamajd za sterami. Po co na takiego tracić głos? Jak ciamajda nie umie pomnażać swojej diety, to jak on ma dbać o pieniądze nas wszystkich? Wiem, wiem: poświęcenie dla kraju uskutecznia. Ale takie rzeczy to na barykadach. Ja tam wierzę w zdrowy egoizm. Jak ktoś umie - legalnie! - pomnażać swoją kasę, to może przy państwowej też się nie zbłaźni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski