Zdzisław Rozwalak urodził się 3 stycznia 1943 roku w Poznaniu. Od 1965 roku jako ślusarz pracował w Poznańskiej Fabryce Maszyn Żniwnych. W 1981 roku został szefem wielkopolskiej „S”.
– Był osobą bezpośrednią, uczciwą i rzetelną. Skupiał się na swojej pracy i nie nastawiał na rozgłos – opowiada Marek Kalemba, dyrektor Biura Rady Miasta. Wtóruje mu Maciej Musiał: – Jest postacią historyczną dla całej Wielkopolski, a nigdy nie afiszował się ze swoją działalnością.
Leonard Szymański, były zastępca Zdzisława Rozwalaka w zarządzie regionu, zwraca uwagę na bezkompromisowość byłego szefa wielkopolskiej „S”. – W czerwcu 1981 roku wicepremier Jerzy Gozdowski przyjechał do Poznania, bo chciał dostać zaproszenie na uroczystość odsłonięcia Krzyży na Placu Mickiewicza. Zdzisław powiedział mu: „To jest poważne wydarzenie, a wasze rządy zmieniają się jak rękawiczki. Jaką mam mieć pewność, że za dwa tygodnie dalej będzie pan wicepremierem” – wspomina Leonard Szymański.
Mimo tego zawsze stronił od konfliktów. – Był łagodnym człowiekiem, który nie podnosił głosu. Unikał sporów, lecz potrafił się przeciwstawić – wyjaśnia Wojciech Wołyński, były współpracownik Zdzisława Rozwalaka.
W styczniu 1982 roku Zdzisław Rozwalak ponownie postawił się władzom. Zanim jednak do tego doszło, w grudniu 1981 roku podpisał oświadczenie, w którym poparł Wojciecha Jaruzelskiego i wprowadzenie stanu wojennego. Kilka tygodni później odwołał je na oczach około 40 dziennikarzy z zagranicy.
– Marian Król, ówczesny wojewoda poznański, poinformował Zdzisława, że w styczniu 1982 roku odbędzie się spotkanie z dziennikarzami z zagranicy. Miało się ono odbyć w restauracji Hotelu Polonez. W dniu spotkania, gdy byliśmy w hotelu, Zdzisław stwierdził, że nie usiądzie przy jednym stole z przedstawicielami władzy. Przy dziennikarzach odwołał również oświadczenie z grudnia, wyjaśniając, że podpisał je pod przymusem w budynku milicji – opowiada Leonard Szymański.
I dodaje: – Trzeba być Rozwalakiem, żeby zrobić coś takiego bez mrugnięcia okiem. Władze były na nas wściekłe, bo chciały udowodnić, że w Poznaniu jest spokój, a tymczasem wyszło zupełnie coś innego.
– Mimo wielu trudności ze strony Urzędu Bezpieczeństwa, radził sobie z problemami i zawsze podążał swoją drogą. Nie poddał się presji UB, choć kosztowało go to wiele stresu – opowiada z kolei Marek Kalemba.
Współpracownicy Zdzisława Rozwalaka zwracają uwagę, że potrafił jednoczyć dookoła siebie wielu ludzi. – Miał w sobie coś z naturalnego przywódcy. Potrafił pierwszy zabrać głos, gdy coś się działo. Mówił z pasją i dlatego ludzie chcieli go słuchać – podkreśla Wojciech Wołyński.
W 1994 roku Zdzisław Rozwalak został prezesem Wielkopolskiej Fundacji Pomocy Inwalidom Filar. – Dopóki miał siłę to starał się pomagać ludziom. Zasłużył na odznaczenie państwowe – opowiada Lech Dymarski, były przewodniczący sejmiku województwa wielkopolskiego. – Lubił być czynny społecznie – potwierdza Wojciech Wołyński.
Pogrzeb Zdzisława Rozwalaka odbędzie się w sobotę o godzinie 10 na cmentarzu na Janikowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?