Budynek dawnej synagogi w Poznaniu to jedno z miejsc, które na najbliższe tygodnie opanowali artyści z całego świata. Uwagę przykuwa akwarium z pływającą w nim otwartą książką", do myślenia daje cykl fotografii Wojciecha Dudy, który udokumentował obecny wygląd miejsc w polskich więzieniach, w których kiedyś wykonywano kary śmierci, alegoryczną wymowę ma instalacja z nigdy nie zatrzymujących się huśtawek na poddaszu.
Dominuje jednak sztuka video: w częściowo zakrytym basenie można oglądać alegoryczny film "Ursulimium" Izraelczyka Rana Slavina, okulary 3D przydają się w sali przygotowanej przez Joannę Hoffmann-Dietrich ("Ukryta topologia istnienia"). Nie działa jeszcze instalacja Mischy Kuballa - w sobotę organizatorzy przy wejściu uprzedzali o tym lojalnie i w związku z tym... wpuszczali wszystkich chętnych bez biletu. W niedzielę ekspozycja ma już być kompletna.
Największe wrażenie robi jednak "Zegar śmierci" stworzony przez Tatsuo Miyajimę. Gdy w sobotnie popołudnie wchodziłem do sali z jego instalacją, powitało mnie wyświetlone na ścianie (dzięki projektorowi) olbrzymie zdjęcie młodego człowieka w okularach i długi rząd cyfr na jego twarzy. Chwila zastanowienia - licznik! Liczba ogromna, ale cały czas się zmniejszająca - z każdą sekundą... W sali są dwa komputery - na obydwu ten sam program, który można uruchomić samodzielnie. Na początek standardowe pytanie o imię i datę urodzenia, ale potem jest już trudniej. Bo jak odpowiedzieć na pytanie "Jak długo chciałbyś żyć?".
Cóż... Reforma emerytalna "67+" mnie nie ominie, ale może przez kilka lat ZUS spełni moje wrażenie o emerytalnej idylli? Wpisuję datę 31 grudnia 2050 roku - jak już trzeba odejść, to może chociaż hucznie. Teraz ekran zmienia się z czarnego na biały, uaktywniając kamerkę internetową nad monitorem. Trzeba zapozować do zdjęcia i to wszystko - moja twarz ukazuje się wchodzącym do sali wraz z licznikiem. Jeśli moje nieśmiałe przewidywania się sprawdzą, do końca życia zostało mi jeszcze 120 milionów, 833 tysiące i 860 sekund. W chwili, gdy to piszę, sekund jest o jakieś 10 tysięcy mniej.
Robi mi się nieswojo, ale w sali obok nabieram otuchy - na wszystkich ścianach i na suficie wiszą zdjęcia ludzi z licznikami. Każdy z nich zdecydował się oszacować zakres swej fizycznej egzystencji, każdy musiał więc choć przez tę chwilę pomyśleć: Co mnie jeszcze czeka? Czego chcę jeszcze w życiu dokonać? Jak nie zmarnować tych tysięcy szybko uciekających sekund?
Kiedyś sekundy się wyczerpią - nikt z nas tego nie uniknie. Ale "Zegar śmierci" w istocie jest zegarem życia, przypominającym nam o jego kruchości i skłaniającym do wypatrywania szczęśliwych sekund. Dla takiej refleksji warto wybrać się na biennale.
Wystawę w budynku byłej synagogi (ul. Wroniecka 11) można oglądać codziennie (z wyjątkiem poniedziałku) w godzinach od 11 do 19, bilety: 5 i 8 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?