Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zepsuty kurczak z Kauflandu, a po nim wymioty i temperatura. Klient w ramach przeprosin dostał 10 zł. Sieć o zepsutej żywności mówi, że..

Monika Kaczyńska
Monika Kaczyńska
Zjedzenie feralnego kurczaka zakończyło się gorączką i wymiotami.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Zjedzenie feralnego kurczaka zakończyło się gorączką i wymiotami.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->archiwum prywatne
Kurczakiem z rożna z widoczną po rozkrojeniu pleśnią niechcący obdarował bliskich klient poznańskiego Kauflandu. Po reklamacji kurczaka, sprzedanego jako świeży, sklep zwrócił klientowi pieniądze za pechowy zakup i w ramach rekompensaty zaproponował bon na... 10 zł. Mężczyzny to nie zadowala. - Siostrzenica się pochorowała, a sklep nie zrobił nic, by mnie przekonać, że to sytuacja incydentalna - podkreśla w rozmowie z dziennikarką portalu Gloswielkopolski.pl

Czytelnik Głosu Wielkopolskiego pechowe zakupy w Kauflandzie w Poznaniu zrobił 27 listopada. Wśród licznych produktów był i gotowy do spożycia kurczak z rożna.

- Wziąłem z podgrzewanej lady opakowanie, wyglądało jak wszystkie inne

- relacjonuje Mark Kędzierski. - Wraz z innymi zakupami zaniosłem siostrze. Po jakimś czasie zadzwoniła, że kurczak wewnątrz okazał się spleśniały i niestety, zanim to zauważyła, część mięsa zdążyła zjeść jej siedmioletnia córka. Natychmiast napisałem maila do sklepu i jeszcze tego samego dnia wieczorem poszedłem złożyć reklamację - opisuje.

Sprawdź też:

Mężczyzna przyznaje, że natychmiast zwrócono mu pieniądze i zaproponowano w charakterze rekompensaty bon na 10 zł. To jednak w żaden sposób go nie satysfakcjonuje. - Siostrzenica po zjedzeniu tego kurczaka miała temperaturę i wymiotowała - mówi.

- Na szczęście na tym się skończyło, ale przecież mogła poważniej się zatruć. Do tego po dokładniejszym obejrzeniu i mięsa, i opakowania nabrałem przekonania, że po pierwsze mięso musiało leżeć bardzo długo. Po drugie, ktoś dał mu "drugie życie", przeklejając etykietę z datą przydatności do spożycia.

Jak wyjaśnia, na plastikowej wytłoczce, w którą zapakowany był kurczak, były dwie etykiety z datą przydatności do spożycia - jedna, z której wynikało, że mięso zostało zapakowane w dniu zakupu o 7.30 rano, pod spodem była jednak jeszcze jedna - z zamazaną treścią.

- Każdy, kto miał do czynienia z kurczakiem z rożna, wie, że pleśń nie wyrośnie na nim w ciągu jednej nocy, ani nawet kilku - mówi. - Ktoś też nakleił na pudełko nową etykietę. Chciałem, aby Kaufland to wyjaśnił i poinformował mnie, jak doszło do takiej sytuacji i co zostało zrobione, by się nie powtórzyła. Spotkałem się nawet z dyrektorem sklepu, ale to tylko zasiało we mnie dodatkowe wątpliwości. Bo jeśli, jak twierdził, kurczaki są pieczone 2,5 godziny, to jakim cudem godzina pakowania to 7.30, gdy sklep był czynny od 6? Był z poprzedniego dnia? Jak był przechowywany? Nie dowiedziałem się tego.

Kaufland zapewnia, że podszedł do sprawy jak najbardziej poważnie.

- Dbałość o jakość i świeżość naszych produktów jest niezmiennie wpisana w nasze codzienne działania, a każda opinia klientów w tym zakresie stanowi dla nas cenną informację i podlega dokładnej analizie - zapewnia Maja Maja Szewczyk, Dyrektor Działu Komunikacji Korporacyjnej Kaufland Polska.

Sprawdź też:

- Po otrzymaniu zgłoszeniu, które dotyczyło kurczaka z grilla, klient został przeproszony za zaistniałe zdarzenie oraz otrzymał zwrot pieniędzy za zakupiony towar. Niezwłocznie została przeprowadzona kontrola jakości pozostałego asortymentu, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Nasze kurczaki wypiekamy wg ściśle określonego planu, aby klienci o każdej porze dnia mogli cieszyć się świeżym produktem - podkreśla i dodaje: - Świeżość naszych produktów jest dla nas wartością priorytetową, a standardy jakości, których przestrzegamy, są rygorystyczne. Do tej pory w naszym sklepie w Poznaniu nie odnotowaliśmy podobnych przypadków, zapewniamy jednak, że ze względu na zaistniałą sytuację zintensyfikujemy kontrolę jakości oferowanego towaru. Klient otrzymał od nas odpowiedź, zarówno w formie pisemnej, jak i podczas spotkania z dyrektorem marketu, które odbyło się 30 listopada.

Zobacz też: UOKiK nałożył gigantyczną karę na Biedronkę. Sieć ma zapłacić ponad 723 mln złotych. Właściciel sklepów chce dochodzić swoich racji w sądzie

Marek Kędzierski twierdzi, że nie czuje się uspokojony. - Nie wyjaśniono mi, jak do tej sytuacji doszło - mówi.

- Jaką więc mam gwarancję, że podobna się nie powtórzy? Jedyne co można zrobić to jeszcze dokładniej przyglądać się temu co wkłada się do koszyka.

Ohydztwa, które kazali nam jeść w dzieciństwie. Pamiętacie? 21.08.21

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski