To była głośna sprawa. Na początku października ubiegłego roku na ulicy Dąbrowskiego zginął 53-letni taksówkarz, Jerzy D. Początkowo mówiono, że jego auto, marki Daewoo Nubira stało jako ostatnie na postoju przy pętli tramwajowej na Ogrodach. Uderzyć w nie rzekomo jadący od strony Smochowic, rozpędzony mercedes, którym kierował pijany Adriano W., 27-latek narodowości romskiej (po wypadku miał w wydychanym powietrzu ponad 2 promile alkoholu). Nubira siłą rozpędu podobno uderzyła stojącego przed nią volkswagena passata, a ten - w volvo.
Ranny został kierowca VW i sam Adriano W. Kierowca mercedesa miał połamane obie nogi. W czasie, gdy przebywał w szpitalu stale pilnowali go policjanci. Były przypuszczenia, że Adriano W. nie jechał mercedesem sam. Po wypadku na Ogrody - według świadków - przyjechali znajomi jego pasażerów i zabrali stamtąd świadków. Policjanci jednak zaznaczali, że te okoliczności nie mają decydującego wpływu na postępowanie, bo to Adriano W. kierował autem i uderzył w pojazd. Przypuszczali, że wypadek mógł mieć inny przebieg niż podaje część świadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?