Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zieliński: Łukaszenka będzie prowadził dalej swoją grę, bo nie po to ją zaczął, żeby się łatwo wycofać

Adam Jakuć
Adam Jakuć
ADAM JANKOWSKI / POLSKA PRESS
- Nie powinniśmy ulegać łatwemu optymizmowi, że problem już się skończył. Łukaszenka będzie prowadził dalej swoją grę, bo nie po to ją zaczął, żeby się łatwo wycofać - ostrzega poseł Jarosław Zieliński, który w imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wnioskował w Sejmie o podjęcie uchwały o solidarności w sprawie ochrony polskich granic.

Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość chciało uchwały sejmowej o solidarności w sprawie ochrony polskich granic?

Jest oczywiste, a dowodzi tego nasza historia ostatnich stuleci, że wobec zewnętrznego zagrożenia niezwykle ważna jest wewnętrzna zgoda i solidarność w obronie bezpieczeństwa naszego kraju. Nasi wrogowie nie raz wykorzystywali kłótnie i podziały wśród Polaków do realizacji swoich interesów. Niestety, posłowie opozycji nawet w sytuacji, z jaką mamy do czynienia na granicy polsko – białoruskiej nie poparli tej uchwały, a podczas prac w Komisji Kultury i Środków Przekazu demonstracyjnie opuścili salę obrad. Uchwała została ostatecznie przyjęta przez większość sejmową. Wyraziliśmy w niej przekonanie, że „jeżeli będziemy solidarni, razem skutecznie stawimy czoła atakowi na nasze państwo”.

Platforma Obywatelska nie poparła także wprowadzenia stanu wyjątkowego, budowy zapory i nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej. Czy próbujecie zrozumieć punkt widzenia opozycji?
Jej zachowanie jest bardzo nieodpowiedzialne i szkodzi Polsce. Agresywna postawa, wygłaszane oceny i głosowania sejmowe posłów opozycji są dobrze odbierane, ale nie w Polsce, tylko w Mińsku i na Kremlu. Rząd Prawa i Sprawiedliwości, większość parlamentarna, obywatele - wszyscy chcemy ochronić polską granicę i nasze bezpieczeństwo. Część opozycji, Platforma Obywatelska i Lewica, w tym przeszkadza. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość apeluje o solidarność w sprawie ochrony polskich granic, ona usiłuje skierować uwagę na kryzys polityczny i humanitarny na granicy polsko – białoruskiej, a w niektórych wypowiedziach nawet oskarżać o to, co się dzieje, nasze państwo.

Inaczej jest w krajach nadbałtyckich. Tam opozycja wspiera rządy w ochronie granic...

A u nas nie. Dlatego zastanawiamy się, o co posłom opozycji chodzi. Czy są oni tak bardzo naiwni, czy nie mają podstawowej wiedzy, czy realizują, świadomie lub nieświadomie, to, co jest określane jako agentura wpływu. Niezależnie od tego, jakie są rzeczywiste przyczyny, na pewno taka postawa nie służy Polsce, polskiej racji stanu i polskiemu bezpieczeństwu, a służy tym, którzy próbują zdestabilizować sytuację na obrzeżach Unii Europejskiej, czyli reżimowi Łukaszenki i Rosji.

Zdaniem opozycji na granicy jest kryzys humanitarny.

To jest przede wszystkim wojna hybrydowa prowadzona z Polską i Unią Europejską przez białoruski reżim Aleksandra Łukaszenki wspierany przez neoimperialną politykę Władimira Putina. Atakując polskie granice i łamiąc zasadę jej nienaruszalności Łukaszenka posługuje się sprowadzanymi na Białoruś tysiącami imigrantów, którzy nielegalnie i siłowo forsują naszą granicę, łamiąc prawo i dopuszczając się czynów zabronionych, łącznie z atakiem na polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. W ocenie tych zdarzeń mamy do czynienia z zasadniczą sprzecznością. Albo chce się chronić nasze granice i integralność terytorialną Polski - to robi rząd i polskie służby państwowe ze wsparciem mieszkańców terenów przygranicznych i większości Polaków - albo chce się wspierać tych, którzy te granice atakują. Imigranci nie próbują przecież dostać się do Polski i innych krajów przez przejścia graniczne z poszanowaniem obowiązującego prawa i poprosić o prawo pobytu na naszym terytorium oraz opiekę i pomoc. Jeżeli ktoś chce skupiać się na pomocy humanitarnej w masowej skali dla imigrantów, oznacza to, że akceptuje łamanie prawa przy przekraczaniu naszej granicy i godzi się na wszystkie tego konsekwencje.

Po co jest potrzebna nowelizacja ustawy o ochronie granicy państwowej?

Kończy się czas obowiązywania stanu wyjątkowego. Nie ma możliwości prawnych jego przedłużenia, a zagrożenie na granicy nie minęło, a nawet mamy do czynienia z jego eskalacją, z coraz brutalniejszymi atakami dużych grup imigrantów. Trzeba więc stworzyć rozwiązania sprzyjające dalszej skutecznej ochronie granicy, aby funkcjonariusze Straży Granicznej, Policji i innych służb oraz żołnierze Wojska Polskiego mogli dobrze wykonywać swoje zadania.

Jakie konkretnie rozwiązania w tej nowelizacji ustawy mają pomóc w ochronie granicy?

Dla zapewnienia bezpieczeństwa, ochrony granicy państwowej i jej nienaruszalności ustawa przewiduje możliwość wprowadzenia czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej osobom, które nie są stałymi mieszkańcami tego terenu i nie prowadzą na nim działalności. Na nowo reguluje także sprawę wymaganych kwalifikacji zawodowych, zasady powoływania i mianowania na wyższe stanowiska służbowe w Straży Granicznej, m.in. wzorem innych służb znosi dotychczasowy granicę wieku kandydatów do służby w tej formacji. Ustawa rozszerza również katalog środków przymusu bezpośredniego, którymi mają prawo posługiwać się funkcjonariusze Straży Granicznej o plecakowe miotacze substancji obezwładniających. Część jej przepisów dotyczy rekompensat dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą w strefie przygranicznej. Jest też przepis regulujący obecność dziennikarzy w tej strefie.

Media czekają na ten moment z niecierpliwością, a także opozycja domaga się dopuszczenia dziennikarzy na granicę.

Obecność dziennikarzy powinna być uregulowana w taki sposób, aby z jednej strony służbom państwowym nie utrudniać wykonywania ich zadań, a z drugiej strony, żeby sami dziennikarze byli bezpieczni. Ustawa upoważnia komendanta placówki Straży Granicznej do wydawania odpowiednich zezwoleń dla dziennikarzy. Możliwość relacjonowania wydarzeń przez dziennikarzy jest ważna, ale ważniejsza jest skuteczna ochrona naszych granic.

Opozycja uważa, że nowelizacja jest niekonstytucyjna...

W polskim porządku prawnym to nie posłowie czy kluby parlamentarne mają prawo orzekać o konstytucyjności przepisów, lecz Trybunał Konstytucyjny. Zwracam uwagę, że ta nowelizacja stanowi zmianę przepisów ustawy o ochronie granicy państwowej, która od dawna obowiązuje i zmiana ta nie jest czymś nadzwyczajnym. Jeżeli chodzi zaś o zarzut ograniczenia praw obywatelskich w przypadku ewentualnego zakazu przebywania w strefie przygranicznej, to jest ono dopuszczalne, gdy chodzi o bezpieczeństwo państwa.

Czy polska Straż Graniczna jest dobrze przygotowana do ochrony granic? Co zrobiliście, żeby ją wzmocnić?

Za rządów naszych poprzedników koalicji PO – PSL Straż Graniczna była osłabiana. Zlikwidowano cały Karpacki Oddział Straży Granicznej, próbowano zlikwidować także placówki Straży Granicznej w Krynkach, Rutce Tartak czy Sejnach. Chciano pozbawić funkcjonariuszy Straży Granicznej broni długiej.
My powstrzymaliśmy decyzje likwidacyjne, zbudowaliśmy nowe obiekty, m.in. dla placówek w Krynkach i Nowym Dworze, zaplecze logistyczne Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej w Białymstoku, dokonaliśmy zakupu nowoczesnego sprzętu, środków transportu i uzbrojenia. Zbudowaliśmy także nowe wieże obserwacyjne, które w tej chwili ułatwiają ochronę granicy. Odtworzyliśmy też Karpacki Oddział Straży Granicznej. Trudno byłoby dzisiaj sobie wyobrazić sytuację na granicy z Białorusią, gdyby Prawo i Sprawiedliwość nie wygrało wyborów i doszło do likwidacji placówek Straży Granicznej.

Ostatnio prezydent Białegostoku odmówił wywieszenia banneru na urzędzie z podziękowaniami dla polskich służb. Z kolei w Kuźnicy wójt razem ze strażakami wspiera nasze wojsko i funkcjonariuszy. Jak pan ocenia postawę podlaskich samorządowców wobec kryzysu na granicy?

Ubolewam z tego powodu, że prezydent największego miasta w naszym województwie z powodu niechęci politycznej wobec rządu nie potrafi docenić roli służb państwowych w zapewnieniu bezpieczeństwa nam wszystkim, w tym także mieszkańcom Białegostoku. Większość samorządów na terenie województwa podlaskiego, a mam z nimi stały kontakt, rozumie doskonale sytuację na granicy. Jest wdzięczna rządowi i służbom mundurowym za ochronę granicy. Wielu z tych, którzy być może w innych sprawach nie zgadzają się z rządem, w sprawie bezpieczeństwa państwa popierają jego działania i są za to wdzięczni. Samorządowcy i mieszkańcy wspierają żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej, policjantów i pozostałe służby, m.in. w ramach akcji “Murem za polskim mundurem”. Samorządowcy, którzy przyjmują taką postawę jak opozycja polityczna w Sejmie, na terenie województwa podlaskiego należą do wyjątków.

A co z tymi samorządami, jak Michałowo, które chcą pomagać imigrantom?

Władze samorządowe Michałowa w wyniku swojej proweniencji i nastawienia politycznego podejmują działania sprzyjające nielegalnym imigrantom, a nie bezpieczeństwu Polski i Polaków. Nastawienie na pomoc dla imigrantów oznacza zgodę na nielegalne przekroczenie przez nich polskiej granicy, na masowy atak na polską granicę. Natomiast, jeżeli mamy do czynienia ze szczególnymi przypadkami, takimi, gdy ktoś znalazł się na polskim terytorium i potrzebuje humanitarnej pomocy, to pomoc ta jest udzielana. Jeżeli jednak znalazł się nielegalnie, po udzieleniu niezbędnej pomocy powinien być odesłany do miejsca, z którego przybył. Polska nie zostawia nikogo bez pomocy i opieki w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia, a Polaków nie trzeba uczyć humanitaryzmu i odruchów serca.

Łukaszenka na razie wycofał większość imigrantów. Co to oznacza?

Trudno powiedzieć, czy to jest początek stabilizacji wobec wywołanego celowo i sztucznie kryzysu na granicy, czy jest to tylko zmiana taktyki przez Łukaszenkę. Wydaje się, że nie powinniśmy ulegać łatwemu optymizmowi i wierzyć, że problem mamy już za sobą. Wiele wskazuje na to, że jest to długofalowa polityka destabilizacji na granicy z Polską i Unią Europejską. Aleksander Łukaszenka będzie pewnie prowadził dalej swoją grę, bo nie po to ją zaczął, żeby łatwo się z tego wycofać.

Jakie znaczenie może mieć reakcja Unii Europejskiej?

Stanowisko Unii Europejskiej, ale również NATO ma w tej sprawie ogromne znaczenie nie tylko dla Polski, która jest jej członkiem, ale i dla całej Europy. Łukaszenka obawia się realnych sankcji, na pewno boi się zamknięcia granic, a Putin, jak się wydaje, nie dąży mimo wszystko do otwartej konfrontacji z Zachodem. Ostrzeżenie ze strony Polski, że zostanie zamknięte przejście kolejowe w Kuźnicy, jeżeli Łukaszenka nie wycofa z obozowiska imigrantów, przyniosło pewien skutek. Niestety imigranci przewożeni są w inne miejsca, gdzie ponownie forsują naszą granicę. Dotkliwą sankcją dla białoruskiego reżimu byłoby zamknięcie wszystkich przejść granicznych, co spowodowałoby dla niego poważne problemy gospodarcze. Jeżeli to będzie konieczne, powinna to być wspólna decyzja Unii Europejskiej.

Wydaje się , że tym razem Unia Europejska przyjmuje polskie spojrzenie na problem imigrantów…

Warto przypomnieć, że Polska w czasie pierwszej masowej imigracji w latach 2015 – 2016 prezentowała wobec tego problemu inne stanowisko niż pozostałe kraje Unii Europejskiej i na początku była w tym osamotniona. Uważaliśmy wtedy, że imigrantom należy pomagać na miejscu w ich krajach, a nie realizować politykę otwartych drzwi do Europy. Dalsze wydarzenia udowodniły, że to my mieliśmy rację. Dzisiaj wobec zagrożenia na polsko – białoruskiej granicy Unia Europejska wspiera Polskę w naszych działaniach mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa Polsce i całej Unii Europejskiej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zieliński: Łukaszenka będzie prowadził dalej swoją grę, bo nie po to ją zaczął, żeby się łatwo wycofać - Gazeta Współczesna

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski