Zielona Góra: Władze powiatu miały inną wizję połączenia

Przed referendum, władze powiatu przeprowadziły konsultacje społeczne, pytając mieszkańców wszystkich 10 gmin o to, czy chcieliby przyłączenia miasta (na prawach powiatu) Zielona Góra do powiatu zielonogórskiego.

Czytaj też: Zielona Góra zyskuje na przyłączeniu gmin, a co wygra Poznań?

Powiatowi wcale nie uśmiechało się oddanie najbogatszej, zurbanizowanej gminy, a wraz z nią ok. 20 proc. mieszkańców i ok. 5,5 mln zł dochodów z podatku PIT. Dlatego na przełomie 2013 i 2014 r. władze forsowały pomysł włączenia Zielonej Góry do powiatu ziemskiego, w efekcie którego przejęłyby powiatowe zadania miasta. Ankiety w tej sprawie wypełniło ok. 4 tys. osób. Większość była za. Starostwo miało już gotowy wniosek i dokumentacją. Do kompletu potrzebna była jednak uchwała rady miasta. Ale miasto chciało połączyć się z gminą.

- Nie byłem stroną tych rozmów, gdyż starostą jestem od grudnia - mówi Dariusz Wróblewski, nowy starosta pow. zielonogórskiego. - Spoglądałem na to z punktu widzenia mieszkańca gminy Kargowa. Bardziej podobała mi się koncepcja mojego poprzednika. Duży organizm pozwala na wyrównanie potencjałów. Te słabiej rozwinięte miejsca w naturalny sposób są wspomagane przez silniejsze. Dobra sytuacja w gminie Zielona Góra pozwalała nam pokryć wydatki i łagodzić bolączki biedniejszych gmin. Teraz równowaga jest zachwiana.

Z kolei przedstawiciele miasta nazwali propozycję powiatu "przewrotnym, konkurencyjnym rozwiązaniem". - Ówczesne władze powiatu zrozumiały, że stracą ważną gminę i wpływy z niej, więc chciały włączyć miasto do powiatu - mówi Ewa Trzcińska, sekretarz miasta. - W ten sposób powiat zielonogórski rozszerzyłby swój obszar, zadania i wpływy z podatków.

Ostatecznie jednak obie strony osiągnęły konsensus. Miasto, poza sprawami mieszkańców dawnej gminy, dodatkowo - w ramach rekompensaty - przejęło od powiatu dwa muzea, drogę i most oraz finansowanie Powiatowego Urzędu Pracy.