Zieloni chcą poszerzenia Karkonoskiego Parku Narodowego, żeby zablokować budowę obwodnicy

Budowy obwodnicy chcą władze Szklarskiej Poręby.

"To wyjątkowo cenne i piękne tereny" - przekonują Zieloni. Trwałe przeobrażenie tych terenów zniszczy krajobraz i zaszkodzi faunie Karkonoskiego Parku Narodowego.

"Już nawet tuż przy samych tabliczkach "Karkonoski Park Narodowy" powstają inwestycje deweloperskie, blokowiska. To generuje ruch samochodowy, hałas i ma ogromny, negatywny wpływ na życie zwierząt" - mówi Robert Suligowski, współprzewodniczący Partii Zieloni we Wrocławiu.

Dlatego Zieloni wspierają mieszkańców Michałowic, którzy protestują przeciwko obwodnicy przebiegającej przez kultowy szlak turystyczny - Drogę Pod Reglami. Proponują poszerzenie obszaru Karkonoskiego Parku Narodowego o otoczenie Michałowic. W zakres tego poszerzenia doszłaby też część wspomnianej już Drogi pod Reglami.

"Tamtejsi mieszkańcy obserwują to, co się dzieje w Szklarskiej Porębie, Karpaczu, Zakopanem. Ludność rdzenna opuszcza te miasta, bo jest za drogo i wszystko jest nastawione na biznes" - dodaje Suligowski.

Droga do poszerzenia Karkonoskiego Parku Narodowego będzie kilkuetapowa. Najpierw stosowną uchwałę musiałyby podjąć władze gminy Piechowice, do której przynależą Michałowice. Później uchwała trafia do władz powiatu karkonoskiego, a następnie - na szczebel sejmiku województwa. Ostatnie zdanie ma w tej sprawie Rada Ministrów.

Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, strona rządowa jest za poszerzeniem Karkonoskiego Parku Narodowego.

"Jeżeli uda się poszerzyć park, to - proszę mi wierzyć - mieszkańcy nie będą musieli ponosić dodatkowych opłat, będą też mogli zbierać jagody czy grzyby. Chodzi tylko o to, by zapobiec patodeweloperce i budowie obwodnicy. Realizacja inwestycji z pewnością potrwałaby kilka lat, ale działamy już teraz i nie zamierzamy odpuścić. Musimy trochę się pohamować. Nie mówię o tym, żeby całkowicie zrezygnować z turystyki, ale o to, żeby dbać o zrównoważony rozwój - wyjaśnia Suligowski.

"Chcemy uchronić się przed nowymi pomysłami władz Szklarskiej Poręby. Najważniejsze jest jednak to, żeby chronić nasz las. Bo obserwujemy porażającą wycinkę, na naszych oczach ten las znika - mówi Anita Zając, jedna z inicjatorek oddolnej akcji mającej na celu poszerzenie Karkonoskiego Parku Narodowego. - W pewnym sensie chroni nas jeszcze na szczęście program Natura 2000, aczkolwiek już teraz widać zakusy na te tereny. Jeżeli nie zaczniemy mówić głośno o tym, że nie chcemy być kolejną Szklarską Porębą czy Karpaczem, to będzie bardzo źle. W starostwie jest już kolejny projekt na budowę 100 domków, które nawet nie są zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego. Nie jesteśmy przeciwni małym hotelikom, ale nie chcemy masówki, która zniszczy przyrodę".

Suligowski zwraca uwagę też na inny problem. Władze miast, takich jak Szklarska Poręba, cały czas stawiają na inwestycje drogowe. Do wielu podgórskich miast nie da się dojechać inaczej niż samochodem, dlatego buduje się nowe drogi i parkingi. Dlaczego nie zainwestować tych samych pieniędzy w rozwój transportu publicznego, który ograniczyłby ruch samochodowy w obszarach mających ważne walory przyrodnicze?

Obecnie przedstawiciele stowarzyszenia Michałowice zbierają podpisy pod petycją TUTAJ - KLIK!