Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodziej samochodu z trumnami może być niepoczytalny?

Barbara Sadłowska
W lesie koło Konina odkryto porzucone trumny ze zwłokami
W lesie koło Konina odkryto porzucone trumny ze zwłokami KWP w Poznaniu
Przed poznańskim Sądem Okręgowym odbyła się dziś rozprawa odwoławcza Tomasza S,, skazanego w czerwcu na 5,5 roku więzienia za kierowanie grupą złodziei samochodów. Ale wyrok szybko nie zapadnie, bo oskarżony przypomniał sobie, że dziesięć lat temu leczył się psychiatrycznie...

Sprawa była głośna w całej Europie, ponieważ w październiku 2012 roku złodzieje ukradli pod Berlinem mercedesa sprintera z ładunkiem 12 trumien z ciałami, które miały trafić do krematorium w Miśni. Zamiast tego zostały przewiezione do Polski. Kiedy przestępcy zorientowali się, co - niechcący - również ukradli, porzucili trumny w lesie niedaleko Konina, nie zakłócając poza tym spoczynku zmarłych.

Sprawdź również: Kradzież mercedesów z trumnami: Zaskakujące zeznania oskarżonego

Szefem grupy miał być Tomasz S., znany poznański złodziej samochodowy. Ścigany międzynarodowym listem gończym, został zatrzymany dopiero w czerwcu 2014 roku. Ukrywał się w Szwecji, skąd został wydany Polsce na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania.

Wcześniej jego wspólnicy zostali prawomocnie skazani. Jeden z nich dobrowolnie poddał się karze. Pozostałym trzem poznański Sąd Rejonowy Grunwald Jeżyce wymierzył im kary od 2 do 4 lat więzienia za kradzież trzech mercedesów sprinterów na terenie Niemiec.

Podczas procesu przed sądem pierwszej instancji Tomasz S. nie przyznał się do winy. Dla sądu była ona bezsporna. Skazał Tomasza S. na pięć lat i sześć miesięcy pozbawienia wolności.

Polecamy też: Kradzież mercedesa z trumnami: Uśmiechy na procesie w Poznaniu

Czerwcowy wyrok zaskarżyli obrońcy oskarżonego. Podczas czwartkowej rozprawy odwoławczej adwokat Andrzej Reichelt przekonywał sąd odwoławczy do uniewinnienia Tomasza S. albo ponownego procesu, podczas którego zostaną uwzględnione wnioski o powołanie świadków z Niemiec.

- A gdyby nie, rażąca jest surowość kary - mówił mecenas Reichelt.

Identyczne postulaty przedstawił adwokat Maciej Stefaniak, przypominając, że nikt nie włamywał się do samochodu z trumnami, bo kierowca pozostawił kluczyki w wozie.

Normalny bieg postępowania odwoławczego zakłóciła informacja, że Tomasz S. powiadomił na korytarzu obrońców, że w 2005 roku był leczony psychiatrycznie. Tak głośno, że usłyszała to również prokurator Halina Pągowska. Poprosiła sąd o odroczenie rozprawy - aby sprawdzić, czy oskarżony leczył się w Kościanie i Wonieściu.

Sąd dał obronie dwa tygodnie, by zgromadziła dokumenty potwierdzające słowa Tomasza S. Niezależnie od tego, poprosi o informację oba szpitale. Termin kolejnej rozprawy wyznaczy z urzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski